Dobrze

48 1 2
                                    

-Pobudka. -
Otworzyłam oczy tak nagle że myślałam że wybudziłam się z koszmaru.
-Wczoraj zemdlałaś -usłyszałam jego potężny a za razem troskliwy głos.
-Gdzie ja jestem? -zapytałam go ledwo powstrzymując łzy które gromadziły mi się w oczach.
-W moim domu. Wczoraj miałaś atak paniki i zemdlałaś jak już mówiłem, zaniosłem cię do mojego domu bo nie wiem gdzie mieszkasz -tłumaczył się jakby był na spowiedzi.
-Oh. Mogę już iść? - Zapytałam podnosząc się do pozycji siedzącej.
Podrapał się z tyłu głowy i powiedział lekko skwaszony
-Nie wiem czy w tym stanie gdzieś cię puszczę -
Popatrzałam na swoją bluzkę, była  jego.
-Czy... Czy ty mnie przebrałeś? -
-Nie miałem wyboru. Nie położyłbym cię w sukience -
Dopiero po tych słowach zaczełam się rozglądać, i patrzeć gdzie on mnie wywiózł.

Była to ładna widać że luksusowa sypialnia. W odcieniach szarości , czerwieni i czerni. Czy on jest bogaty? -myślałam.
-Kim jesteś? -zapytałam przerywając za myślenie.
-Mam  na imię William Brown. -nic nie mówiło mi to nazwisko. Ale moje dobre wychowanie rozkazało mi zrobić to samo.
-A ja Lila -
-Lila? Miło cię poznać Lilo. -powiedział wstając z łóżka.
-Idę zrobić ci obiad tutaj masz ubrania, kupiłem jakieś damskie -przerwał, było widoczne że nie wie co mówić. -To jak się ubierzesz to przyjdź. -wyszedł.

Wstałam i wziełam ubrania , były to jakieś różowe dresy. Poczułam potrzebę pójść się ubrać do łazienki , ale jak zwykle dobre wychowanie radziło mi nie kszątać się po obcym domu. Szybko się ubrałam poprawiłam włosy i wyszłam.

Salon był połączony z kuchnią wszystko było w podobnych barwach co sypialnia. Była tam wielka czarna kanapą i ogromny telewizor. Kuchnią była głowie szklana. I on stał przy kuchence i coś mieszał.
-Co gotujesz? -Wymkneło mi się. On spojrzał na mnie przez sekundę zaskoczony ale potem lekko się uśmiechnął i powiedział :
-Naleśniki. Lubisz? -
-Uwielbiam. Która godzina? -
-Szesnasta. -
-SZESNASTA? przepraszam zwykle nie jadam tak późno. -
-Nie ma sprawy. Usiądź. -postawił przedemną talerz i usiadł na przeciwko. -Może trochę u mnie pobędziesz? Zanim powiesz "nie"chodzi tu o twoje zdrowie, ataki paniki są niebezpieczne a tak to ja pracuję w domu więc miałbym cię na oku. -uśmiechnął się lekko  .
Nie wiedziałam co myśleć, nie chciałam wracać do domu nie wiem dlaczego. Po prostu czułam że nie chcę tam wracać więc może podjełam głupią decyzję ale powiedziałam :
-Dobrze, ale jeśli będę chciała opuścić twój dom to będę mogła w każdej chwili? -Nie wiem jak mu zaufałam ale miał coś takiego w sobie że mu ufałam.
-Jasne -

Nie wiedziałam wtedy że ta decyzja będzie najlepszą w moim życiu...

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: a day ago ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Pragnienie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz