-.-1-.-

15 1 0
                                    

(rozdział by Dunaj)

Brązowowłosa przechadzała się po ulicach. Wszechobecny krzyk jakoś jej nie przeszkadzał. Zaczęła nucić. Powiedzielibyście, że jest nienormalna, ale kto potrafi być normalny w piekle?

Szła wolno, stojąc prosto. Pomimo krzyków pełnych agonii, słyszała stukot jej czarnych butów. Uchyliła się idealnie przed tym, gdy głowa jakiegoś grzesznika roztrzaskała się o ścianę za nią. 

- Uważajcie, jak rzucacie, imbecyle! - Krzyknęła z poirytowaniem, jej głos zniekształcił się trochę. Chyba na właśnie ten wkurzony ton grzesznik, który rzucił drugim, też się wkurwił. Ech. I koniec przyjemnego spacerku. 

-A ty czego, suko?! - wrzasnął, i już wiedziałam, że albo ona, albo on, mają przejebane. 

- A nic, nie można się bezkarnie przechadzać? -odpowiedziała spokojnie, ale ostrzegający ton jej głosu zdradził, że ma ochotę mu przyjebać. - Może trochę szacunku!

-Szacunku? - grzesznik się zaśmiał. -Tobie chyba coś na ryj spadło.

Zrobił parę kroków z pewnym zamiarem. Zacisnął pięści.

To zabawę czas zacząć

---+++---

- Na szczęście na czerwonych ubraniach nie widać krwi - zaśmiała się do siebie, sprzątając ciało grzesznika bez szacunku do innych. Nie powiedziałaby że wyżej postawionych, bo dalej nie wychodziło jej zostawanie Overlordem, ale jakoś trzeba żyć. 

Postanowiła udać się do baru, gdzie standardowo urzędował znajomy grzesznik, Harley. Właściwie nigdy nie wiedziała, czy to jego prawdziwe imię, czy tylko pseudonim. Tak czy siak, często tam przychodziła i Rybnik witał ją (Dop. Aut. Harley jest kreaturą podobną do ryby) dosyć grzecznie.

To znaczy, nie próbował mnie zabić - pomyślała.

Poprawiła rękawy swojego czerwonego golfu, odwróciła się na pięcie i odeszła, stukając butami o chodnik zabrudzony krwią. Już wcześniej wkurzało ją, że buty cały czas wydawały ten dźwięk, przez co skradanie nie było tu mocną stroną, ale jakiś czas później przyzwyczaiła się do owego dziwactwa. 

Jakiś czas potem dotarła do baru w którym urzędował Harley. Niestety, czy stety nie zobaczyła Rybnego, a jakiegoś losowego grzesznika. Spojrzała na niego podejrzliwie.

- A ty to kto? - spytała, patrząc na humanoidalnego demona.

-Nowy właściciel tego baru - odparł ponuro, czyszcząc kieliszek.

-A co jest nie tak ze starym? - fuknęła w odpowiedzi. Fajnie jest mieć znajomych którzy nie próbują cię załatwić. Wbrew pozorom, przecież to piekło. "Po śmierci życie będzie lepsze"- mówili. Nie zgadzała się z tym stwierdzeniem. Jest chujowo.

-Nic. Spierdolił, umarł, czy coś tam. Eksterminatorzy go dopadli- powiedział niezbyt emocjonalnie grzesznik.

W sumie mogłabym się tego spodziewać - dopowiedziała do siebie w myślach. Nie było to jakoś mylące, wiedziała przecież, że Rybi nie był nieśmiertelny. 

-Hm. Jaka szkoda - mruknęła, chodź jakoś bardzo jej to nie obchodziło.-Poproszę kieliszek wina.

Demon obrócił się i nalał coś do kieliszka. Podał jej. Spojrzała na ciecz podejrzliwie. Potem na grzesznika wzrokiem "No debil". 

- Myślisz, że nie wiem, jak zachowuje się trucizna w połączeniu z winem? (Dop. Aut. Nie wiem lol) - spytała go z parsknięciem - Proszę, aż tak głupia nie jestem. Poproszę normalne  i nie zatrute wino.  

Demon też się zaśmiał i obrócił. Tym razem widziała, jak nalewał zwykłego wina. Popijała se je w ciszy, ciesząc lekko mordę, a grzesznikowi widocznie nie podobała się ta cudowna cisza z krzykami w tle, bo postanowił ją przerwać.

-Słyszałaś o tym hostelu, motelu, hotelu czy czymś, na drugim końcu miasta? - mruknął.

-Happy Hotel, od tej, no... Charles, czy kogoś tam. Ta, dlaczego? - powiedziała w odpowiedzi. Ta księżniczka chyba nie ma pojęcia o życiu, że chce prowadzić takie coś. Chociaż... Wiedziałam, że w głębi serca też chciałabym się "zresocjalizować". Tylko to po prostu niemożliwe. 

-Idiotka myśli, że ktoś chce odkupienia, bo... BO TAK - zaczął się śmiać. Jaki z niego ułom, to powiedzieć by było trudno. Zaczął temat, tylko po to, żeby śmiać się z księżniczki. 

-Mhm...- odpowiedziała tylko popijając sobie z kieliszka - Bez sensu - dopiłam wino w ciszy i wstałam, bo już będę spadać.

---+++---

Ach, świeże powietrze po przeprowadzonej eksterminacji.

Przechadzała się po ulicy, obok grzeszników sprzątających ciała. Krew, flaki, głowy, itp. Standardowo. Chętnie spytałaby, ile w tym roku zabili, ale rozerwaliby ją przy pierwszym spotkaniu. Nie, dzięki, chcę żyć. 

Skręciła do jakiejś random uliczki, żeby... 1- nie zabili jej inni grzesznicy, a 2- nie dochodziły tam krzyki, trochę ciszy się przyda. Usiadła sobie na drewnianej skrzyni. Na jej nieszczęście, ktoś tam jeszcze był. Usłyszała jakiś pomruk, bądź coś w tym rodzaju. Westchnęła z irytacją i zeszła ze skrzyni. Podeszła do źródła dźwięku.

- O KURWA, RYBNIK? - prawie wrzasnęła, patrząc na konającego Harleya, siedzącego w alejce. 

- O kurwa, typiara co patrzy, jak umieram! - sapnął rybi demon. Jego głos był słaby, jak lekki powiew wiatru, miał dosyć poważną ranę po lewej stronie klatki piersiowej, a strużka krwi lała mu się z ust.

O chuj, musiało być naprawdę źle. - pomyślała z grymasem na twarzy czerwonooka.

- I co mam niby z tym zrobić? Tutaj ludzie umierają na każdym kroku, geniuszu- mruknęła z lekkim uśmiechem. Mam mu pomóc czy kurwa jak?

- No nie wiem, pomóc mi? - wydyszał Harley, patrząc na nią spod byka. Niedoczekanie twoje, Wodnik - pomyślała z chytrym uśmieszkiem na ustach.

- A co mi za to dasz? - powiedziała sarkastycznie demonka, patrząc na niego  z góry, podrzucając sztylet.

- Venus. - powiedział, było widać że prawie dyszy z bólu. I widać było, że się poddaje. Westchnął. - Co tylko będziesz chciała.

Venus zaśmiała się. Nawet bardziej spodziewała się, że Harley da sobie umrzeć, niż coś dla niej zrobi. Po wielu dekadach w tym zatęchłym miejscu, jej zdrowie psychiczne już nie było takie samo. I wtedy.

Pomyślała o swoim celu. O celu, który miała od lat. Sześć dusz. Tytuł Overlorda.
Uzależniona od mocy, jak większość osób w tej dziurze.

-. Dobrze. W zamian za pomoc... Oddasz mi swoją duszę. - Venus wiedziała, że nie jest tak lekkomyślny, lecz widziała też, jak bardzo cierpi, i jak bardzo boi się że umrze.

Socjopatka na medal.

Piekielna Tułaczka - Hazbin Hotel ffOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz