3: Pierwsze starcia

31 12 21
                                    

Dniami i nocami ślęczał nad dokumentami, przeglądał umowy, zestawienia, raporty z transakcji, śledził każdy trop, który mógłby prowadzić do rozwiązania problemu. Urząd Skarbowy i ZUS, jak dwa ogniste smoki, nie odpuszczały; każdy błąd w dokumentacji mógł stać się dla nich paliwem do zniszczenia całego imperium.

Hanna chętnie mu towarzyszyła. Na początku nieufna i zdystansowana, z czasem zaczęła doceniać jego zaangażowanie. Wspólnie omawiali plany obrony przed urzędami; Maciej powoli zdobywał jej zaufanie, a bystry umysł kobiety i jej dokładność bardzo pomagały mu w analizie dokumentacji.

- W kontaktach z Urzędem Skarbowym, bo to on gra w tej partii pierwsze skrzypce, można oberwać, jak ogniem ze smoczego oddechu - odezwał się głośno któregoś poranka, gdy zamierzał zrobić sobie kolejny kubek kawy.

Zaczynał się przyzwyczajać do wizji błędnego („bezbłędnego..." - poprawił się z uśmiechem) rycerza, który wzorem śmiałków ze starych bajek zawalczy z ziejącym ogniem smokiem, a nawet dwoma.

- I wygra ten pojedynek, pół królestwa starego Kędziory i rękę jego córki - roześmiał się. - Gdyby ktoś mnie teraz zobaczył, pomyślałby, że i mnie skusiło gładkie lico Hanny, jako prostej drogi do imperium jej ojca.

- Liczę na to, że ten ktoś bardzo by się pomylił - odezwała się Hanna, patrząc na niego surowo od drzwi.

Jej strój, bardziej casualowy, oznaczał, że zamiast formalnego spotkania biznesowego, chciała spokojnej rozmowy. Zmieszał się. Ale gdy kobieta podeszła bliżej, zobaczył w jej oczach lekkie ogniki uśmiechu. Podała mu dłonie:

- O rękę księżniczki zaczniesz się starać, jak pokonasz smoki - oświadczyła. - A teraz mów, co nowego znalazłeś. Ojciec oczekuje postępów...

Usiadła przy biurku naprzeciwko, przeglądając kilka dokumentów, które przyniosła ze sobą.

- Ojciec nie rozumie - zaczęła, a w jej głosie pobrzmiewała nuta zniecierpliwienia - dlaczego ten proces trwa tak długo. Urząd stawia coraz więcej pytań, a my wciąż pozostajemy w defensywie. Jak długo jeszcze?

Maciej spojrzał na nią spokojnie, biorąc głęboki oddech.

- Wiem, że wasza cierpliwość się kończy, ale musimy działać ostrożnie. ZUS i Urząd Skarbowy szukają pretekstu, by pogrążyć firmę. Ich strategia opiera się na założeniu, że znajdą coś, czego sami nie zauważyliście. Musimy przeanalizować każdą transakcję i każdy raport, tak aby wyprzedzić ich ruch.

Hanna odłożyła dokumenty i skrzyżowała ramiona na piersi. Była wyraźnie sfrustrowana.

- Czy możemy coś zrobić szybciej? Co przyspieszy ten proces? Fundacja nie może pozwolić sobie na żadne skandale, a prasa już zaczyna węszyć. To kwestia reputacji, nie tylko pieniędzy.

Maciej westchnął cicho.

- Działamy nad tym - zapewnił ją. - Zespół prawny, z którym zwykle współpracuję, analizuje wszystkie działania urzędników, a ja przygotowuję plan na spotkanie, które odbędzie się za kilka dni. To kluczowy moment. Musimy ich zaskoczyć.

Hanna spojrzała na niego uważnie, jakby starała się ocenić jego pewność siebie.

- Dobrze - powiedziała w końcu. - Zorganizuj spotkanie z naszymi prawnikami, audytorami i tymi, którzy bezpośrednio zajmują się naszymi finansami. Chcę pełen obraz sytuacji przed rozmową z urzędem. Musimy pokazać siłę, nie słabość.

***

Po kilku dniach, na dobę przed "Godziną W", jak Maciej nazywał czekające go spotkanie z kierownictwem Urzędu Skarbowego, młody doradca spotkał się z najbliższymi współpracownikami Kędziory. I Hanną oczywiście. W powietrzu wyczuwało się nerwowe oczekiwanie.

Doradca i Smoki /Zakończone Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz