JAMES POV:
Uwielbiałem początek roku szkolnego, pakowanie się, jazda do Hogwartu, rozpakowywanie się. Najbardziej cieszyło mnie to że zobaczę się z przyjaciółmi. Stałem na peronie z Syriuszem czekając na a Lily i Remusa. Aż w końcu przyszli.
- Wreszcie! Już myślałem że będziemy musieli jechać bez was. - Powiedziałem.
- Ciebie też miło widzieć Potter - Powiedziała Lily po czym pocałowała mnie w policzek.
- Chodzicie zaraz pociąg odjedzie bez nas! - Pośpieszył nas Syriusz.Zajęliśmy miejsca w przedziale, usiadłem z Lily a Syriusz z Remusem tak jak co roku. Syriusz wziął różdżkę i spiął część swoich włosów potem wyjął zeszyt i zaczął coś rysować, zauważyłem że Remus wpatrywał się w niego jakby się zagapił miałem wrażenie że to coś więcej niż zwykłe zagapienie, on robił to jakby celowo. Analizował każdy jego ruch. Ciekawe o co mu chodzi...
- Co rysujesz? - Zapytałem przyjaciela.
- Portret.
- Pokażesz mi?
- Nie.
- Ej! Nie miłe
Syriusz wzruszył ramionami i wrócił do rysowania.
Lily spała mi na kolanach a ja bawiłem się jej włosami i wpatrywałem się w niebo gdy naszła mnie pewna myśl.
- Czy za tydzień nie ma przypadkiem pełni? - spytałem sam nie wiem kogo.
- Jest. - Odpowiedział mi Syriusz.
- Co zrobimy? - Spytałem ponieważ martwiłem się o Remusa.
- Załatwiłem eliksir tojadowy. - Ogłosił dumnie Syriusz.
- Jak?! - Odezwał się Remus.
- Od Macgonagall, wybłagałem ją i w wakacje wysłała mi eliksir sowią pocztą
- Przysięgam kocham Macgonagall... - odetchnął z ulgą Remus
- To też moja zasługa. - Upomniał się Black.
- Ciebie też kocham.
- Co.
- Znaczy...... Nie..... ZAPOMNIJ. - Remus widocznie nie chciał tego powiedzieć. - Po prostu dziękuję.
- Okej, nie ma za co.Później szwędałem się po korytarzach, gdy natknąłem się na Remusa.
- Gdzie idziesz? - Spytał mnie lunatyk.
- W sumie to nigdzie, tak sobie chodzę. A ty?
- Idę do dormitorium a potem oddać książki do biblioteki.
- Jest dopiero początek roku a ty już wypożyczyłeś jakieś książki?
- Miałem oddać je w tamtym roku ale zapomniałem.
- Okej, to pa.
- Pa.REMUS POV:
Przechodziłem obok naszego dormitorium w drodze do biblioteki by oddać książki gdy przez uchylone drzwi ujrzałem Syriusza, chłopak siedział na podłodze oparty o łóżko i patrzył na coś, nie wiedziałem na co ale coś ewidentnie przykuło jego uwagę. W jego oczach można było dojrzeć jakiś rodzaj smutku lub zawiedzenia, ewidentnie był również zmęczony. Mogłem olać tą sytuację i zająć się swoimi sprawami, ale nie chciałem. Miałem przeczucie że dzieje się z nim coś złego i nie mogłem tego tak po prostu zignorować. Więc wszedłem do pokoju i usiadłem koło niego na podłodze.
- Nie chcę rozmawiać. - powiedział cicho chłopak.
- Nie musimy rozmawiać.
- To po co tu w ogóle przyszedłeś?
- Bo się tobą przejmuje i gdy widzę że jesteś smutny nie mogę tego zignorować.SYRIUSZ POV:
- Jednak chcę porozmawiać.... Wyszeptałem powstrzymując się od łez, nienawidziłem tego że zawsze gdy chcę porozmawiać z kimś o moich uczuciach, albo wyrazić np. złość lub niezadowolenie w moim gardle tworzyła się gula która nie pozwala mi mówić bez płaczu, czułem jakbym nie mógł mówić a czasem nawet oddychać, to okropne uczucie towarzyszyło mi od kiedy tylko pamiętam. Może to przez to że zawsze uczono mnie że emocje są złe, albo to dlatego że nie miałem nikogo komu mogę się wygadać, wypłakać albo po prostu zwierzyć z swoich problemów. Remus miał potencjał żeby być taką osobą ale zawsze bałem się że nie będzie chciał mnie wysłuchać, aż do dziś. Gdy usłyszałem że się mną przejmuje stwierdziłem że mogę mu opowiedzieć o czym myślę.
REMUS POV:
- To o czym myślisz? - Spytałem zaciekawiony.
- O kobiecie która mnie urodziła, bo nazywanie jej matką to za dużo powiedziane.
- ??? - Spojrzałem zdziwiony na Syriusza.
- Myślę o tym że odkąd zacząłem szkołę jest zawiedziona że trawiłem do Gryffindoru, nie żeby wcześniej była ze mnie dumna. Nigdy mnie nie kochała, nigdy nie mogłem jej zaufać, jest psychopatką nie matką.... - Do oczu Syriusza zaczęły napływać łzy a jego głos zaczął się łamać. - Nigdy nie miałem mamy, kobiety która mnie kocha, która będzie mnie bronić, miałem matkę która mnie nienawidzi....
Syriusz nigdy się przede mną tak nie otworzył byłem w szoku i starałem się przyswoić te informacje. Nie miałem jak mu pomóc, nie mogę przecież zmienić jego matki. Jedyne co mogę zrobić to go wysłuchać i go wspierać.
Objąłem go a on oparł głowę na mojej piersi.
- I wiesz... mam wyrzuty sumienia że go tam zostawiłem. - Mówił chłopak płacząc.
- Kogo?
- Regulusa...
- Ale nie masz na to wpływu. Sam zdecydował żeby tam zostać, nie możesz go zmusić.
- Wiem ale.... wizja tego że mój młodszy brat siedzi w domu z tymi potworami mnie przeraża.
Przytuliłem go mocniej a on wypłakiwał mi się w ramie w końcu otarł łzy i spuścił głowę.
- P-p-przepraszam.... - Powiedział roztrzęsiony chłopak.
- Nie masz za co.
- Przepraszam...
- Syriusz nie przepraszaj mnie jeśli nie masz za co.
- Okej.
- Masz, to ci pomoże - Podałem chłopakowi szklankę z wodą.
- Dzięki - Syriusz napił się wody i odstawił szklankę na ziemię.
Wyszedłem z dormitorium do pokoju wspólnego i usiadłem na kanapie. I tak jest już za późno żeby żeby iść do biblioteki więc po zostałem tutaj. Siedziałem myśląc o Syriuszu i o tym co do niego czuje, bo to nie tak że mi się podoba to było by niedorzeczne, przecież Syriusz jest chłopakiem. Poza tym jest moim przyjacielem zakochanie się w przyjacielu było by bardzo głupie. Ale jeszcze chyba nigdy nie czułem czegoś takiego do kogokolwiek innego niż Syriusz. Ciężko było mi opisać co do niego czuje. To była przyjaźń, nie to było coś więcej. Sam już nie wiem, mam dość wolał bym żeby wszystko było jasne i proste, ale nigdy nie jest. Uczucia nie są proste i łatwe do zrozumienia.Siedziałem tak i myślałem gdy nagle poczułem że ktoś mną potrząsnął jakby próbował mnie obudzić. Przestraszyłem się, bo nie wiedziałem że ktoś za mną stoi. Odwróciłem się i ujrzałem Jamesa.
- Przestraszyłeś mnie! - Powiedziałem zdenerwowany.
- To ty przestraszyłeś mnie!
- W jaki niby sposób? - spytałem zdziwiony.
- Stoję tu i mówię do ciebie od minuty a ty nie reagujesz, myślałem że straciłeś słuch czy coś.
- Serio? W ogóle cię nie słyszałem... - odpowiedziałem. - Czego ode mnie chcesz?
- Chciałem porozmawiać.
- O czym?
- Nie ważne. O czym myślałeś że mnie nie słyszałeś?
- Powiem ci ale tylko po warunkiem że nikomu nie powiesz.
- Nie powiem. - Zapewnił mnie chłopak.
- O Syriuszu, myślisz że można zakochać się w przyjacielu?
- TY... ON.... ON..... ON Ci SIĘ PODOBA......
- Nie! Znaczy...... Nie wiem.... To.... Było by bez sensu....
- Czemu to było by bez sensu? - spytał James.
- On jest chłopakiem....
James zareagował na moją odpowiedź śmiechem, usiadł koło mnie na kanapie i powiedział.
- To że jest chłopakiem niczego nie zmienia, może po prostu.... podobają ci się chłopacy.
- CO?! Nie! - Krzyknąłem zszokowany próbując wyprzeć tą myśl.
- Jak tam uważasz. - powiedział James wstając z kanapy i idąc do pokojuLeżałem w łóżku próbując zasnąć, ale nie mogłem. Ciągle miałem w głowie słowa Pottera "może po prostu podobają ci się chłopacy" im dłużej o tym myślałem tym bardziej miałem wrażenie że Rogaś miał rację. Próbowałem wyprzeć tą myśl, ponieważ miałem wrażenie że to złe, nie dość łapa był moim przyjacielem to na dodatek był chłopakiem. Nie podobali mi się mężczyźni nie byłem gejem, na pewno nie.... To było by nieodpowiednie i wbrew naturze.
Nie mogę tak siedzieć i się zadręczać, bo nigdy nie zasnę.- pomyślałem spojrzawszy na zegar uświadomiłem sobie że już 2:00. - Kurde będę spać mniej niż pięć godzin. Ale z drugiej strony nie zasnę jeśli nie porozmawiam z kimś o moim "problemie". Więc wyjąłem mapę huncwotów i powiedziałem
- Uroczyście przysięgam że knuję coś nie dobrego.
Na mapie pojawiły się mury Hogwartu a ja wyszeptałem "Lily Evans" i zobaczyłem że moja przyjaciółka siedziała w pokoju wspólnym Gryffindoru. Stwierdziłem że do niej pójdę i podzielę się moimi przemyśleniami.
Hej to ja, chciałam przywitać wszystkie osoby które to czytają. Jeśli w ogóle ktokolwiek będzie chciał czytać moje wypociny, ale jestem delulu i wierzę ktoś to przeczyta. Tak czy inaczej cześć i miłego czytania.
CZYTASZ
Zapach Czekolady | Wolfstar | Huncwoci
FanfictionPiąty rok szkoły sprawił że w głowie huncwotów pojawiło się mnóstwo pytań, na temat uczuć do innych osób, czy nawet samego siebie. Jeśli chcesz wiedzieć jak potoczy się akcja przeczytaj odpowiadanie. (Akcja dzieje się na piątym roku, po ucieczce Syr...