Dziwy w Dorzeczu (4/4)

17 3 0
                                    

12 marca 2016 roku odnaleziono ciało poszukiwanej dziewczyny, szesnastoletniej Wiktorii S. Stwierdzono, że została rozszarpana przez dzikie zwierzę. Policja przeszukała miejsce tragicznej śmierci. Znaleziono przedmioty należące do Marka M. – zaginionego w tym samym czasie dziewiętnastoletniego chłopaka. Do dziś uznaje się go za zaginionego. Rodzina, godząc się z rzeczywistością, po latach wyprawiła mu symboliczny pogrzeb. Sądząc po śladach, Marek M. i Wiktoria S. szli w kierunku miejsca dawnej sekty. Coś im w tym przeszkodziło.

Miejsce kultu przeszukano.

„Przerażające" - mówi dziś były komendant miejscowej policji, specjalnie dla portalu Spiski i Tajemnice. - „W ciemnych pomieszczeniach leżały lalki. Jakieś ludzkich rozmiarów diabły, niech Bóg mi świadkiem. Miały ubrania, wszystkie takie same, to znaczy płaszcze. Czarne płaszcze. Ich buty, przysięgam, były ubłocone. A oczy... oczy świeciły się przy kontakcie ze światłem. Tkwiło w nich jakieś zło, klnę się na Boga."

Spytany o szczegóły i uspokojony przez siedzącego przy nim psychologa, dodaje:

„Z chłopakami wszedłem do środka. Sam w życiu nie dałbym rady. Dotknąłem jednej z nich i przejechałem palcami po elastycznym materiale. Sprawdziłem tętno. Wiem, dziwnie to brzmi. Szczerze, miałem ochotę je wszystkie rozwalić, tak dla pewności. Powstrzymałem się. Kto wie, jaką miały wartość. Po za tym... no wiecie... słyszało się to i owo o zaklętych rzeczach. Nie żebym w takie coś wierzył – Zaśmiał się niepewnie – ale... proszę, koniec. Koniec wspomnień."

Lalkarz i egzorcysta zostali wezwani na miejsce. Nim przybyli, lalek już nie było.

W tym samym czasie zaginęła rówieśniczka Wiktorii S., Anna W. - dziewczynka z miejskiego sierocińca. Sprawy jej zaginięcia nie udało się powiązać z dziwami, jakie miały miejsce w Dorzeczu.

***

Następne opowiadanie już niedługo.

Biblia KoszmarówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz