Rozdział III

10 3 1
                                    

Od momentu mojej wizyty u króla, minęło 8 lat. W wyglądzie Sarah, zmiany narastają bardzo szybko. Ma krótkie, lśniące blond włosy. A jej tęczówki, mają odcień błękitu. Mimo iż, u mojej najdroższej dużo się zmieniło. To zmiany u mnie, także nastąpiły. Me uczucia... tak nie zrozumiałe, że pamiętnik pisać zacząłem. Opisuje tam wszystko, co obce dla mnie. Przez te osiem lat, nie widziałem jej ani przez małą sekundę.
Ethan uważa, że tak lepiej. Ciężej będzie mi się rozstać, gdy jeszcze bardziej będę ją kochać. I ma rację. Opisuje mi jak dojerzewa. To dzięki niemu, mam informacje o jej wyglądzie. Cieszy mnie, że chociaż tak się o niej czegoś dowiaduje. Choć czekanie na nią... tak mocno cierpię.
Pocieszam się, że jeszcze dziewięć lat. Jeszcze nie wiele. A będę z nią znacznie dłużej, niż czekam. Ale co, jeśli mnie nie pokocha? Jestem przecież tysiącletnim wampirem. Który ma tyle śmierci na koncie. Tyle bezbronnych śmiertelników czy wilków. Fakt, jestem powotorem. Tyle, że nie dla niej. Ów wtedy bym rozpadł się, na kawałki.

-Witaj królu, mam kolejne informację o dziewczynce.

-Oh, dziękuję bardzo. Połóż je na półce nocnej.

-Dobrze. Dzisiaj przyjdzie Król, a także  królowa z niewolnikami. Dali nam dziesięciu.

-W porządku. Pokaż im, jak zwykle co gdzie jest, oraz zaprowadź ich do lokum.

-Tak panie

-Znowu wczoraj widziałeś Sarah?

-Tak panie, jak już mówiłem blond włosy, plus niebieskie oczy. Bardzo uśmiechnięte dziecko.

-chciałbym już ją zobaczyć...

-Devon, niebawem. Uwierz mi, niebawem.

-Eh, Niech Ci będzie.

×××××××××××××××××××××××


Królestwo śmiertelników.

Co tak krzyczy?!  Uhh mamusia mnie woła na śniadanie...

-Mamusiu pięć minut!

-Sarah, choć bo omlet wystygnie!

-Już ide, ide!

Otarłam oczy, ze śpioszków. Czemu mama mnie tak szybko budziii? Przecież wie, że lubie spać.
Wzięłam dwa uchwyty koca i mniej  więcej wyścieliłam łóżko. Wyszłam z pokoju jeszcze będąc w piżamie, oraz klapkach. Ponieważ, najpierw jedzonko, a później ogarnianie siebie.
Schodząc po Schodach, poranne słońce padało mi na oczy. Bardzo lubiłam słońce, chociaż jeszcze bardziej księżyc. Jest taki fajny!

-Czego się napijesz słoneczko?

-Poproszę mleko Mamo.

-Już Ci nalewam.

Mamusia jest bardzo dobra, zawsze darzy mnie takim ciepłym spojrzeniem. Ale tata, chyba mnie nie lubi. Rzadko ze mną przebywa, nawet śniadania je sam.

-Mamo, czemu tata nie je z nami?

-Oh, tatuś ma dużo obowiązków. Jest przecież królem.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 04 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Wspólne Serce Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz