Rozdział 2. -Sabine 2.

11 2 0
                                    

- Dwa kilometry do Moorland. Szok, że w ogóle nikt mnie nie zobaczył. Ślepcy.- Powiedziałam cicho do Siebie.
<Rżenie>
-Widzisz coś? Khaan? Halo? Ach, no tak, przecież prześwięty Garnok zabrał Ci mowę, no tak... Dobrze, galop!-

I pogalopowaliśmy w stronę Moorland, weszliśmy od tyłu, od strony kwadratowej ujeżdżalni. Było w miarę pusto, tylko kilka grupek rózowo poubieranych dziewczyn z Bobcats. Mają okropny styl. Ten róż, wygląda paskudnie..

-No dobrze, to teraz na telefonie muszę sprawdzić, co mam zrobić. Prrrr.-

Garnok
-Zacznij od porwania konia, tak niemagicznego konia. Byle szybko, wróć przed północą, masz się wyrobić. To twoja ostatnia szansa.

A więc na ten moment muszę znaleźć konia. Raczej powinno łatwo pójść.

-Ja tędy nie przejdę, za dużo osób. Emm... O wiem, górą!- powiedziałam do siebie.

Zostawiłam konia za stajnią, a ja znalazłam się na dachu, szybko wlazłam przez okno na strych. Znalazłam tam uwiąz, więc była to już połowa sukcesu.

Zeszłam szybko na dół i znalazlam odpowiedniego konia. Szybko go złapałam i otworzyłam portal. Udało mi się go wprowadzić do niego, a teraz pora na mnie.

Udałam się po Khaana. Tuż przed nim stał sam Garnok.

-No witam, złodziejko. - Powiedział tajemniczo. O co mu chodzi?
-No, tak... Zadanie wykonane?-
- Słucham? Myślisz, że to tyle? A więc kolejnym i ostatnim twoim zadaniem jest: Przejdź przez całe Moorland.-
-Ale... Jak oni to zobaczą, to mogą mnie wsadzić za kraty! Nie zrobię tego.-
-Rozumiem, że bardzo chcesz odejść od mroku.-
- Dobra, dobra już to robię...-

A więc po bardzo nie przyjemnej rozmowie wyszłam ze stajni. Jako, żeby zrobić jak najlepsze wrażenie, wyprostowałam się, uniosłam wysoko brodę, ręce złapam styłu, a moje nogi zaczęły stawiać równe dalekie kroki.
Wszystkie dziewczyny krzywo i ze strachem patrzyły i mówiły do innych. O mnie? Raczej tak. Dobrze, że jeźdźcy mroku, pokazują się od mrocznej strony. Jak oni się mnie boją, żałosne!

Szłam bacznym, równym krokiem, głowa postawnie uniesiona. W tle słychać tylko odgłosy: Sabine! Sabine! Jeździec Mroku w Moorland! Uciekać!
Dla mnie to żałosne.
Wystawiłam rękę, żeby Khaan podbiegł galopem, a wtedy ja mogła wskoczyć na niego i uciec z tego paskudnego miejsca.
Tak też się stało.

Pogalopowaliśmy w stronę cyrku, ponieważ tuż za nim czekał na mnie portal.

Weszłam, wchodząc zakręciło mi się w głowie, ale to chwilowe, podróż portalem trwa kilka sekund, czuć wiatr we włosach, a nie widać nic.

-Łooh. Udało się, no dobrze. Khaan, możesz mówić?-
<ciche rżenie>
-Super... No cóż, poczekaj tutaj, ja idę do Garnoka.- Spodziewałam się najgorszego. Czy jestem aż taka... taka... sama nie wiem.

-Przepraszam, czy mogłabym się o coś spytać?-
-O jesteś, gratuluję. Potem oddam głos twojemu koniowi, a teraz zostaw mnie.- Powiedział głowiąc się nad czymś.

-1.00-
Rozpuściłam włosy, przebrałam się w czarną piżamę, umyłam się oraz zęby.
Kocham kłaść się spać późno w nocy, a dodatkowo w nowej pościeli.
Po tym dniu, zasnęłam bardzo szybko.


To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 07 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

&quot;Jeźdźcy Mroku&quot;Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz