PROLOG

268 30 7
                                    

W końcu kwiaty w moim ogrodzie kwitły i rozrastały się tworząc przepiękny obraz, który przepełniał mnie nadzieją od dłuższego czasu. Każdy dzień w otoczeniu różnorodnych roślin był moją kwintesencją szczęścia. Moim całym światem.

Nie sądziłem, że kiedykolwiek uda mi się ożywić wszystkie zgniłe i zwiędnięte kwiaty, które sam za dawnych lat zaniedbałem. Widok kolorowego ogrodu sprawiał, że przepełniała mnie duma, radość i wzruszenie. Udało mi się osiągnąć to, na co tak długo pracowałem.

Każda sekunda cierpienia była tego warta. Dotarłem na szczyt, gdzie moim jedynym zmartwieniem była pielegnacja róż, nagietków, gerberów i tulipanów. Wszystko szło po mojej myśli.

Aż w końcu nadszedł ten dzień.

Moje kwiatowe pole znowu spowiło się czernią.

A największym problemem było to,

Że wcale nie chodziło o kwiaty...

----------

Hej hej! 

Tu Hubert, 

To mały wstęp, więc dajcie obserwacje by nie przegapić pierwszych rozdziałów <3 ps. Dajcie znać co sądzicie o prologu i dedykacji!!! 

3majcie się tam! 

Elo320

Flowers Carry SecretsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz