Bukiet pełen rozczarowań

304 32 36
                                    

RODZIAŁ I

Aster

Tworzenie bukietów nie było tylko praca, a przede wszystkim przyjemnośćią z komponowania przeróżnych rodzajów kwiatów razem, tak, aby wyglądało to ładnie i spójnie. Lubiłem to robić, uspokajały mnie piękne kształty płatków i cudowny kontrast kolorów. Kochałem nadawać kwiatom duszę. To nie były tylko rośliny, które stały na stole jako piękna dekoracja.. To było coś więcej. Kwiaty były symbolem uczuć.

– Aster skończyłeś już następne zamówienia?! – krzyknął ojciec, jego głos rozbrzmiał po całej kwiaciarni. Akurat kończyłem owijać ostatni bukiet w papier. Czerwone i białe róże, symbol miłości i lojalności z dodatkiem delikatnych gipsówek, które dodawały uroku i kontrastu.

– Tak! Już idę ci je zanieść – odkrzyknąłem z uśmiechem. Dzisiaj były Walentynki, najważniejszy dzień dla zakochanych i nie tylko. Tata poprosił mnie, żebym przyszedł i pomógł mu w robieniu bukietów. Nie miałem z tym żadnego problemu, lubiłem tu przebywać. Te miejsce było dla mnie rajem i okazją na spędzenie czasu z ciągle zapracowanym ojcem.

Hank Dix nie tylko zajmował się kwiaciarnią, ale też prowadził swój mały biznes ceramiczny. Był bardzo zdolnym i kreatywnym człowiekiem, który ceni każdy dzień. Od razu po zamknięciu własnego sklepu, udawał się do swojej pracowni i pracował nad nowymi pomysłami co ulepić. Choć prowadził dwie działalności to i tak żyliśmy skromnie.

Nie narzekałem, najważniejsze jest to, że nie głodujemy i mamy siebie.

Gdy dotarłem, to tata kompletował kolejne bukiety. – Trzymaj, widzę, że kwiatki lecą jak świeże bułeczki. – odparłem, z uśmiechem na twarzy –

– Piękne zrobiłeś bukiety! – pochwalił i następnie odpowiedział: – I to jak synu, nigdy nie było tyle osób jak dzisiaj. – oznajmił szczęśliwie ojciec.

Widok wesołego taty podniósł mnie na duchu, dawno go nie widziałem tak promieniującego. Zawsze się zamartwiał tym, że mało pieniędzy zarabiał i przepraszał mnie za to, że nie mógł mi zapewnić lepszego życia. Przykro mi się robi z tego powodu, bo mi się dobrze żyje i jestem wdzięczny, że miałem dach nad głową i pełny brzuch przed spaniem. Wielokrotnie mu to tłumaczę, ale on i tak wie swoje.

– Dobra lecę robić dalej zamówienia – oznajmiłem, gdy momentalnie wszedł klient do środka.

– Dzień dobry, czy otrzymam bukiet na teraz? – zapytał chłopak w moim wieku.

– Tak tak, zapraszam do kasy i ustalimy co i jak.

Podszedłem do kasy, zapraszając przy tym chłopaka, żeby zrobił kilka kroków do mnie.

– Dobrze, to co Pana interesuje? – spytałem

– Chciałbym bukiet róż – odparł nieśmiało

– Jasne, pójdę zobaczyć czy nam zostały jakiekolwiek róże.

Najwięcej osób się rzuca na róże w tym wyjątkowym dniu. Poszedłem do magazynu i moim oczom się jedynie ukazało jedno pełne wiadro żółtych róż.

Dobra zaproponuje mu coś innego.

Wróciłem do kasy i się lekko uśmiechnąłem do chłopaka.

– Mamy tylko żółte róże – odparłem – Mogę panu zaproponować...

Wtrącił mi się w słowo

– Super, niech będą.

Zmarszczyłem brwi

Żółte kwiaty w Walentynki? Nie daje się takich.

– Jasne – zaśmiałem się nerwowo – Czy mógłbym wiedzieć, na jaką to jest okazje?

Flowers Carry SecretsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz