Witam was w drugim rozdziale Death Race, mam nadzieję że wam się spodoba.
Riaz
11 października 2019 roku
Każdy ma jakieś słabe punkty, ja też je mam...
Miłego Rozdziału!
W dzieciństwie też, moi rodzice dostali pewną skrzynkę, nie wiem co tam było, bo nigdy mi nie pozwalali do niej zaglądnąć, jedynie co pamiętam to symbol czaszki, wypalony na jednym z brzegów skrzynki.
Moja matka niestety rok temu zmarła, więc nie zdołałem zapytać się jej co było w środku skrzynki. Przez jakiś czas nie mogłem się pozbierać do normalnego stanu, to jest jeden z powodów dlaczego zrobiłem sobie tą przerwę.
Jedyne bliskie mi osoby to teraz Nesta, i mój manager.
Z rana zrobiłem sobie czarną kawę, żeby nie myśleć o wyścigu z wczoraj, byłem strasznie zmęczony po wczoraj, jednie co pamiętam to te piękne ciemno niebieskie oczy.
Czy się w niej zakochałem? Nie, to było tylko zauroczenie, nawet nie znam jej imienia.
Napiłem się łyka kawy i wziąłem do ręki papiery, przeglądałem je, było na nich napisane że muszę pójść do lekarza i sprawdzić czy nie mam żadnych chorób zagrażających zdrowiu.Jeśli bym miał, bym najprawdopodobniej dostał nakaz na to że już był nigdy nie mógł brać udziału w żadnych wyścigach.
Podpisałem każdą stronę tego papieru, do kuchni wszedł mój kot, Zygzak. Czemu akurat tak?, ponieważ mój czarny kot miał blond zygzaka idącego przez jego główkę, aż do ogona, jest prze słodki.Odłożyłem kubek z kawą na blat i wziąłem kota na ręce, przytuliłem go i gładziłem go po główce.
- Mój słodki...koteczek - powiedziałem do kota, niestety mnie nie zrozumiał. Kto by się tego spodziewał?.
Po chwili odłożyłem kota na ziemię, wziąłem paczkę z karmą i nasypałem mu trochę do miski, on szybko do niej podbiegł i zaczął ją jeść, uśmiechnąłem się na ten widok, po czym usłyszałem dzwonek do moich drzwi.
Podszedłem do drzwi i je otworzyłem, moim oczom okazała się niska blondynka, była w okularach ale odrazu wiedziałem że to moja ciemno niebiesko oka konkurencja.
- Hej? - odezwałem się a ona się na mnie spojrzała się i się uśmiechnęła.
- Oh, hej! - zaśmiała się krótko pod nosem i weszła do środka jak do siebie.
Zdezorientowany tym, zamknęłam za nią drzwi, blondynka usiadła przy stole a ja obok niej, ściągnęła okulary i poprawiła swoje włosy.
- Po co przyszłaś? - zapytałem wprost a na jej kolanach usadowił się zygzak. Zdrajca.
- Zapoznać się, wczoraj jakoś mam to dobrze nie poszło - stwierdziła i zaczęła głaskać kota - Astrid Parker - przedstawiła się i podała mi rękę.
- Riaz Salkov - też jej podałem rękę i się uśmiechnąłem nie pewnie.
- Tobie dam przezwisko...- przez chwilę się zastanowiła - staruszek - powiedziała trochę z dumą dalej głaszcąc kota, a ja uniosłem brew.
CZYTASZ
Death Race. Niech wygra najlepszy.
Teen FictionNiech wygra najlepsz Dziewiętnastoletni Riaz Salkov był jednym z najlepszych rajdowców w całej Florydzie, każdy go tam znał i kochał, był wzorem dla młodszych. Ale to się zmieniło, od kiedy chłopak zniknął bez żadnego słowa wyjaśnienia, jego miejsce...