4. Through time with you

4 3 0
                                    

Witam was w czwartym rozdziale Death Race, mam nadzieję że wam się spodoba.

Riaz

31 października 2019 roku

Miłość jest jak światło gwiazd - nie umiera nigdy.

Miłego Rozdziału!

Ból w mojej klatce piersiowej męczył mnie, cały czas musiałem brać jakieś leki, tak mój lekarz mi karze. Te leki mi pomagają ale nie na długo, czuje jak bym umierał, ale tak nie jest.

Za dzieciaka żyłem własnym życiem, kochałem wychodzić na dwór i bawić się z kotkami które mieszkały obok mojego rodzinnego domu i zbierać kwiatki po czym robiąc z nich piękny bukiet.

Wszytko się zmieniło gdy moi rodzice dostali tą paczkę, kazali mi siedzieć w domu i nie wychodzić z niego bez ich pozwolenia, byłem jak w więzieniu, tak się czułem, tak było.

Połowę mojego dzieciństwa siedziałem zamknięty w domu, byłem uwięziony.
Nie mówiłem o tym ludziom mówić, jedynie Nesta wiedziała, bo była najbliższą mi osobą. Kochałem ją, bardzo mocno.

Wstałem z łóżka zmęczony, zygzak szybko odemnie jak się przeciągnąłem, poszedłem do kuchni, założyłem sobie kawę. Usiadłem na kanapę z kubkiem kawy i włączyłem wiadomości.
Nie było nic ciekawego, a jednak po chwili wytrzeszczyłem lekko oczy, tworząc różne teorie w głowie i zastanawiając się czy dobrze usłyszałem.

- Uwaga! Jeśli zobaczycie znamię czaszki na jakiejś skrzynce, prosimy o natychmiastowe oddanie skrzynki policji, w skrzynce mogą być: Ludzkie części, pistolety, noże, granaty, bomby - powiedziała reporterka.

Zamarłem. Po głowie chodziło mi jedno skuteczne pytania, co było w skrzynce którą dostali moi rodzice? Czy mieli z kimś pakt?
Mój telefon zawibrował, wstałem z kanapy i podszedłem do blatu na którym on był, wziąłem go do ręki i sprawdziłem numer.

Nieznany

Odebrałem i przystawiłem telefon do ucha.

- Halo? - zapytałem roztrzęsiony.

Nikt nie odpowiedział.

- Halo? - znów się odezwałem, połączenie przerwało, z piwnicy dobiegał odgłos tłukącego się szkła.

Czułem że się trząsłem, zszedłem powoli na dół po kamiennych schodkach i zobaczyłem kogoś ubranego w czarny strój.

- Hej! - krzyknąłem, osoba się odwróciła. Miała sylwetkę kobiety, była ubrana w czarne długie szary z kapturem, na sobie też miała maskę wilka. Osoba szybko się zwinęła i uciekła w głąb lasu.

Z oddali zobaczyłem małą karteczkę zostawioną prawdopodobnie przez nią, zbiegłem z schodów, wziąłem karteczkę do reki, otworzyłem ją i przeczytałem jej zawartość.

Nie ufaj nikomu, nikt tutaj nie mówi prawdy

Pismo było odręczne, było podobne do pisma tylko dwóch osób. Nesty i Ivy.

Ivy to moja przyjaciółka z liceum, często po lekcjach wychodziliśmy na kawę i jakąś szarlotkę.
Nie możliwe że to mogła być Ivy bo Ivy wyjechała do Seattle I tam została.

Nesta tym również to mogła nie być, ponieważ przygotowuje się na imprezę halloweenową razem z Sharpem.

Wychodzi na to że jest to ktoś kogo ja nie znam.
Wróciłem na górę i zacząłem się ogarniać na imprezę, zrobiłem krótki makeup.
Pomalowałem swoją twarz na białą, narysowałem cztery fioletowe trójkąty, dwa nad dwoma oczami i dwie pod. Pomalowałem usta na czerwono i zrobiłem charakterystyczny uśmiech, pomalowałem brwi i nos też na czerwono.

Death Race. Niech wygra najlepszy.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz