Rozdział 1

105 4 4
                                        

Szłam do szkoły. Ubrana byłam w czarną bluzę z kapturem. Nie wziełam kurtki.
Było bardzo zimno, a na dodatek padał deszcz. Jest poniedziałek i niestety znowu muszę wracać do szkoły gdzie każdy mnie wyzywa.
Weszłam już do budynku ale był jakiś dziwny tłok każdy się przepychał a na środku korytarza było dużo osób. Aż za dużo. 
Może się coś stało?
Lekcje miałam na końcu szkoły więc niestety musiałam przejść przez ten tłok uczniów. Wzięłam telefon i weszłam w plan lekcji oglądając co teraz mamy. Szłam tak przed siebie z głową w telefonie. Modliłam się żeby tylko nie zobaczyć Valentiny. To taka zjebana laska co myśli że jest głową tej szkoły.
Znienacka ktoś podłożył mi nogę.
Zanim się zorientowałam Telefon wypadł mi z ręki, a ja się prawie przewróciłam. Dlaczego prawie? Bo ktoś mnie złapał za łokieć. Trochę zabolało ale nie upadłam i nie zrobiłam znowu z siebie pośmiewiska.
Puścił mnie, a ja się odwróciłam.
Był to jakiś nowy chłopak. Miał brązowe włosy, zielone oczy i nawet był przystojny.
Jak się domyśliłam nogę odłożyła mi Valentina, ponieważ była obok tego chłopaka.
Wokół nas (Valentiny, tego chłopaka i mnie) był ogromny tłum ludzi wpatrując się w całą sytuację.
Chłopak się na mnie popatrzał od dołu do góry.
Zatrzymał się przy oczach.
-Charles po co ją złapałeś to idiotka.
Charles
Powiedziała Valentina, a za nią były jej dwie koleżanki, Merry i Taya.
Już miałam się wycofać i zacząć szukać mojego telefonu gdy nagle Charles powiedział.
-Następnym razem nie patrz się w telefon.
Uśmiechnął się.
Do mnie?
Się uśmiechnął?
- Charles chodź nie gadaj do niej.
Dalej ciągnęła Valentina.
- Uspokój się Valentina idź już do klasy.
Zezłoszczona Valentina wraz z koleżankami poszły do klasy a chłopak dalej stał obok.
-Gdzie twój telefon?
Zapytał
-Nie wiem wypadł mi zaraz go znajdę.
Czemu on dalej stoi obok?
Jak wyglądał ten telefon?
Szczerze mam go już dość dobra złapał mnie no ale nie jestem przyzwyczajona do gadania z kimś w szkole tym bardziej z nowy chłopakiem.
- eee.. był biały i miał etui z zdjęciem.
Powiedziałam.
Na zdjeciu byłam ja z babcią.
Bardzo mocno przeżywałam jej śmierć.
- Czy ktoś widział biały telefon ze zdjęciem!
Krzyknął na cały głos.
- Co ty robisz?
Powiedziałam szeptem.
Ludzie zaczęli szukać telefony.
- Znalazłem!
Krzyknął ktoś z tłumu uczniów.
Gdy dał mi telefon był cały stłuczony.
Charles na chwile się na niego popatrzał.
Zadzwonił dzwonek na lekcje.
- dzięki
Powiedziałam do chłopaka i szybko poszłam do klasy która znajdowała się na końcu szkoły.

Weszłam do klasy i poszłam do mojej ławki która znajdowała się ostatnia w roku przy oknie.
Rozpakowałam się i podparłam się lewym łokciem.
Minęło około 5 minut gdy usłyszałam jak do ktoś zapukał...

     Jeśli chcecie być nabierząco zapraszam na moje mojego bookstagrama
book_nikolaa

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 15, 2024 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

DifferentOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz