Szłam do szkoły. Ubrana byłam w czarną bluzę z kapturem. Nie wziełam kurtki.
Było bardzo zimno, a na dodatek padał deszcz. Jest poniedziałek i niestety znowu muszę wracać do szkoły gdzie każdy mnie wyzywa.
Weszłam już do budynku ale był jakiś dziwny tłok każdy się przepychał a na środku korytarza było dużo osób. Aż za dużo.
Może się coś stało?
Lekcje miałam na końcu szkoły więc niestety musiałam przejść przez ten tłok uczniów. Wzięłam telefon i weszłam w plan lekcji oglądając co teraz mamy. Szłam tak przed siebie z głową w telefonie. Modliłam się żeby tylko nie zobaczyć Valentiny. To taka zjebana laska co myśli że jest głową tej szkoły.
Znienacka ktoś podłożył mi nogę.
Zanim się zorientowałam Telefon wypadł mi z ręki, a ja się prawie przewróciłam. Dlaczego prawie? Bo ktoś mnie złapał za łokieć. Trochę zabolało ale nie upadłam i nie zrobiłam znowu z siebie pośmiewiska.
Puścił mnie, a ja się odwróciłam.
Był to jakiś nowy chłopak. Miał brązowe włosy, zielone oczy i nawet był przystojny.
Jak się domyśliłam nogę odłożyła mi Valentina, ponieważ była obok tego chłopaka.
Wokół nas (Valentiny, tego chłopaka i mnie) był ogromny tłum ludzi wpatrując się w całą sytuację.
Chłopak się na mnie popatrzał od dołu do góry.
Zatrzymał się przy oczach.
-Charles po co ją złapałeś to idiotka.
Charles
Powiedziała Valentina, a za nią były jej dwie koleżanki, Merry i Taya.
Już miałam się wycofać i zacząć szukać mojego telefonu gdy nagle Charles powiedział.
-Następnym razem nie patrz się w telefon.
Uśmiechnął się.
Do mnie?
Się uśmiechnął?
- Charles chodź nie gadaj do niej.
Dalej ciągnęła Valentina.
- Uspokój się Valentina idź już do klasy.
Zezłoszczona Valentina wraz z koleżankami poszły do klasy a chłopak dalej stał obok.
-Gdzie twój telefon?
Zapytał
-Nie wiem wypadł mi zaraz go znajdę.
Czemu on dalej stoi obok?
- Jak wyglądał ten telefon?
Szczerze mam go już dość dobra złapał mnie no ale nie jestem przyzwyczajona do gadania z kimś w szkole tym bardziej z nowy chłopakiem.
- eee.. był biały i miał etui z zdjęciem.
Powiedziałam.
Na zdjeciu byłam ja z babcią.
Bardzo mocno przeżywałam jej śmierć.
- Czy ktoś widział biały telefon ze zdjęciem!
Krzyknął na cały głos.
- Co ty robisz?
Powiedziałam szeptem.
Ludzie zaczęli szukać telefony.
- Znalazłem!
Krzyknął ktoś z tłumu uczniów.
Gdy dał mi telefon był cały stłuczony.
Charles na chwile się na niego popatrzał.
Zadzwonił dzwonek na lekcje.
- dzięki
Powiedziałam do chłopaka i szybko poszłam do klasy która znajdowała się na końcu szkoły.Weszłam do klasy i poszłam do mojej ławki która znajdowała się ostatnia w roku przy oknie.
Rozpakowałam się i podparłam się lewym łokciem.
Minęło około 5 minut gdy usłyszałam jak do ktoś zapukał...Jeśli chcecie być nabierząco zapraszam na moje mojego bookstagrama
book_nikolaa

CZYTASZ
Different
ActionLotta Ross, zwykła nieśmiała, wrażliwa dziewczyna, która ma heterochromie (jedno oko ma niebieskie a drugie brązowe) . W szkole dużo osób jej nie lubi. Jej biologiczni rodzice zmarli w wypadku gdy była niemowlęciem, a jej babcia zmarła gdy miała 10...