Rozdział 1

2 0 0
                                    

Lilia przeciągnęła się leniwie, próbując wyrwać się z objęć snu. Świat za oknem, jak co dzień, zdawał się być niewzruszony – spokojny i niezmienny. Promienie jesiennego słońca wpadały do pokoju, migocząc na ścianach, ale nie potrafiły rozproszyć dziwnego uczucia, które towarzyszyło jej od rana.

„To tylko kolejny dzień” – powiedziała sobie, wstając z łóżka. Szkoła w małym miasteczku nie oferowała zbyt wielu emocji. Wszystko było tu takie przewidywalne. Każdy znał każdego, a każda plotka rozchodziła się z prędkością światła. Lilia lubiła tę stabilność. W świecie pełnym niepewności, jej życie wydawało się bezpieczne, jak w bańce, chroniącej ją przed tym, co mogło czaić się za rogiem.

Zerknęła na telefon. Wiadomość od Oli, jej najlepszej przyjaciółki: „Słyszałaś? Mamy nowego ucznia. Widziałam go na parkingu. Wygląda… intrygująco”.

Lilia westchnęła. Ola zawsze szukała sensacji tam, gdzie ich nie było. Każdy nowy uczeń był dla niej okazją do tworzenia teorii spiskowych. Ale Lilia wiedziała swoje – nic nowego nie działo się w ich miasteczku.

Kiedy dotarła do szkoły, tłum uczniów jak zwykle kłębił się na korytarzach. Przywitała Olę, która czekała na nią przy wejściu, podekscytowana jak zawsze.

— Widzisz go? — zapytała Ola, wskazując na chłopaka, który stał oparty o szafki na drugim końcu korytarza.

Lilia podniosła wzrok i nagle wszystko zwolniło. Gabriel – to musiał być on. Wysoki, o ciemnych włosach, które niedbale opadały na jego czoło. Czarne ubrania, skórzana kurtka i coś w jego postawie sprawiało, że natychmiast przyciągał uwagę. W jego spojrzeniu kryło się coś niepokojącego, jakby świat wokół nie miał dla niego żadnego znaczenia. Oparł się o ścianę z takim spokojem, jakby kontrolował wszystko, co działo się wokół.

— Nowy chłopak, wielka rzecz — mruknęła Lilia, próbując odwrócić wzrok, choć coś w środku kazało jej patrzeć dalej. — Pewnie i tak nie zostanie tu długo. Znudzi się tak jak reszta.

— Zobacz, jaki tatuaż! — Ola niemal pisnęła, wskazując na przedramię Gabriela, spod którego wyłaniał się czarny wzór.

Lilia zauważyła delikatną linię tatuażu wystającą spod rękawa kurtki. Coś, co nie do końca pasowało do ucznia ich szkoły. Poczuła, jak jej serce zaczyna bić szybciej, choć nie potrafiła wyjaśnić, dlaczego.

Zanim zdążyła zareagować, drzwi do klasy otworzyły się i nauczyciel wprowadził nowego ucznia.

— Dzień dobry, to Gabriel Nowalicki. Przeprowadził się do nas niedawno i mam nadzieję, że pomożecie mu się zadomowić — powiedział nauczyciel.

Gabriel przesunął wzrokiem po klasie, jakby oceniał każdego z osobna. Jego ciemne oczy zatrzymały się na Lilii na ułamek sekundy, ale to wystarczyło, by poczuła dreszcz przebiegający wzdłuż kręgosłupa.

— Usiądź obok Lilii, mamy tam wolne miejsce — wskazał nauczyciel ławkę obok niej.

Lilia zamarła. Oczy całej klasy były teraz zwrócone na nią i Gabriela. Czuła, jak jej serce wali w piersi, choć nie miała pojęcia dlaczego. To tylko nowy uczeń, powtarzała sobie w myślach.

Gabriel podszedł powoli i usiadł obok niej, nie wydając z siebie żadnego dźwięku. Poczuła jego obecność, jakby przesunęła się przez nią fala ciepła i jednocześnie chłodu. Spojrzał na nią przelotnie, ale nic nie powiedział.

Cała lekcja minęła w ciszy, ale Lilia nie mogła się skupić. Myśli uciekały jej w stronę Gabriela. Kim on naprawdę jest? Co sprawiło, że przyciągał ją w sposób, jakiego nigdy wcześniej nie doświadczyła?

Kiedy dzwonek oznajmił koniec lekcji, Gabriel podniósł się z ławki i wyszedł bez słowa. Lilia chciała odetchnąć z ulgą, ale czuła, że coś zaczęło się tego dnia. Coś, na co nie była gotowa.

A może właśnie tego szukała przez cały ten czas.

Zakazana Gra Serc Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz