I

15 3 3
                                    

A/N: Hej, kochani! Przychodzę do was z poprawioną wersją Feel The Tension. Tak jak obiecywałam! Mam nadzieję, że wam się spodoba! Rozdziały mają po ponad 5 tysięcy słów, więc update'y nie będą tak często jak były kiedyś. Wolę pisać takie długie, bo liczę strony na komputerze haha. Chciałabym móc kiedyś wydać całą serię, więc chcę chociaż tak na próbę napisać w takim stylu bardziej pod druk. Oczywiście, na wydanie jeszcze parę lat pewnie poczekamy :) Dla czytelników starszej wersji całej serii, zmieniłam część wątków w fabule, więc nie zdziwcie się jak będzie coś, czego nie było. 

Miłego! 

***

MIAMI, USA

Obudził mnie świergot rannych ptaków. Spojrzałam na zegarek. Wskazywał on szóstą trzydzieści, więc powinnam pospieszyć się zanim spóźnię się na zakończenie roku szkolnego. W końcu nadszedł pierwszy lipca, a ja mogłam spędzić wakacje wraz z moimi najbliższymi. Czy czegoś jeszcze trzeba?

Właśnie kończyłam trzecią klasę liceum. Miałam już siedemnaście lat i nie mogłam się doczekać osiemnastki i ukończenia szkoły. Co prawda, trochę stresowała mnie perspektywa studiów, ale wolę się trochę pomęczyć i osiągnąć w życiu sukces.

Tak, byłam osobą nastawioną na sukces. Stałam się taka, odkąd moja starsza kuzynka Cara strasznie się stoczyła i uciekła z domu z jakimś gangsterem. W sumie to nigdy jej nie lubiłam. Cara była irytującą, niską, nerdowatą blondynką, która ciągle siedziała z nosem w podręcznikach. Czasem zastanawiałam się, co się stało, że aż tak się stoczyła. Oczywiście, nie obchodziłoby mnie to jakoś bardzo gdybym po prostu nie wiedziała jaka była wcześniej, bo przecież ja też święta nie byłam. Też czasami wychodziłam na imprezy i paliłam, ale to nie było to, w co ona wpadła. Mimo tego, że jej nie lubiłam, współczułam jej. Dziewczyna miała ogromny potencjał.

Wyciągnęłam z szafy białą koszulę i czarną spódniczkę. Założyłam złote kolczyki, które pasowały do moich czarnych włosów, a na dłoń kilka pierścionków – również złotych. Nałożyłam na twarz podkład, który dokładnie wklepałam w moją złocistą cerę. Wykonturowałam też nos i żuchwę, a policzki pokryłam lekką warstwą różu. Zrobiłam dwie czarne kreski i dokleiłam kępki rzęs. Pomalowałam też te naturalne, a na koniec obrysowałam usta brązową konturówką. Posłałam całusa w lustro i z uśmiechem wyszłam z pokoju.

Zeszłam do kuchni na śniadanie. Przy wyspie kuchennej siedział mój brat Nigel i mój ojciec – Michael. Tak właściwie, to Michael nie był moim ojcem, tylko Nigela. Mój ojciec umarł niedługo po tym, jak się urodziłam, więc go nie znałam. Wiedziałam tylko, że pomógł mojej mamie, kiedy miała problemy z jakąś moskiewską mafią. Właśnie stamtąd pochodzili moi rodzice – z Moskwy. Nigdy tam nie byłam, ale jakoś nie spieszyło mi się zawitać w rodzinne strony. Wolałam Miami.

Tak właściwie, to Nigel też nie był moim rodzonym bratem. Jego ojcem był Michael, a matką sama nie wiem. Podobno zmarła przy porodzie. Z Nigelem wychowuję się od dzieciństwa, więc nazywam go po prostu moim bratem. Nasi rodzice zbliżyli się do siebie właśnie przez nas – bawiliśmy się często razem na placu zabaw i jakoś między nimi zaiskrzyło.

- Zrobiłem gofry! - powiedział śpiewającym głosem Michael, na co ja się zaśmiałam.

- Masz obsesję na punkcie robienia gofrów. - odparłam, siadając przy stole.

Michael postawił przede mną talerz z goframi. Piętnastolatek obok mnie już się nimi zajadał, przy okazji opróżniając słoik z nutellą.

- Nigel, daj nutellę. - poprosiłam.

- Oh, jakby to powiedzieć... - mruknął Nigel.

Wzięłam do rąk słoik. Był pusty. Ten mały pasożyt wszystko mi zjadł!

FEEL THE TENSION (POPRAWIONE)Where stories live. Discover now