Po cichu żeby nikogo nie obudzić, zeszłam na dół by nalać sobie wody. Była trzecia rano a ja nie potrafiłam zasnąć po tym jak jakąś godzinę temu się obudziłam po tym jak gałąź drzewa walnęła w moje okno.
Nie powiedziałabym, że to coś nowego bo często zdarzało mi się, że nie potrafiłam spać w nocy, więc już w jakimś stopniu się do tego przyzwyczaiłam.
Po wypiciu wody zdecydowałam się przejść po lesie. Często robiłam sobie takie nocne spacery, które później sprawiały, że zasypiałam bardzo szybko i spałam jak dziecko do mojego budzika albo aż moja siostra wparowała mi do pokoju.
Poczułam lekki wiatr, który rozwiał moje włosy na co na moich ustach pojawił się delikatny uśmiech. Zaciągnęłam się świeżym powietrzem i ruszyłam w stronę lasu. Miałam zamiar zrobić sobie taki sam spacer jak wieczorem z Duą albo trochę dłuższy.
Wyciągnęłam telefon gdy poczułam wibrację i przewróciłam oczami gdy zobaczyłam od kogo znowu dostałam wiadomość. Cieszyłam się, że przeprowadziliśmy się do Seattle bo dzięki temu mogłam zacząć wszystko od nowa i zapomnieć o mojej byłej.
Przyjaźniłam się z Lucy praktycznie od zawsze. Mieszkałyśmy na tej samej ulicy więc znałyśmy się od małego. Wszędzie chodziłyśmy razem i wszystko robiłyśmy razem przez co przyjaciele uważali nas za papużki nierozłączki. W końcu dziewczyna wyznała mi, że jest we mnie zakochana. Nie czułam do niej tego samego ale komu zaszkodzi spróbować.
Była naprawdę wspaniałą przyjaciółką jak i dziewczyną ale nie potrafiłam się w niej zakochać. Starałam się jak mogłam ale nie można zmusić żadnego człowieka do zakochania się bo to przychodzi samo i przeważnie w najmniej odpowiednim momencie.
Jednak pewnego dnia moje uczucia do niej zaczęły się zmieniać i miałam przeczucie, że mogłam ją pokochać tak jak na to zasługiwała. Niestety kiedy chciałam z nią o tym porozmawiać przyłapałam ją z inną dziewczyną w łóżku.
Nie powinnam mieć jej tego za złe, bo w końcu nie byłam w niej zakochana, prawda? Ale jednak zdrada bolała tak samo. Od zawsze byłyśmy ze sobą szczere i nie tyle co zdradziła mnie ale zdradziła moje zaufanie a tego nie da się tak łatwo odbudować. Wtedy zdałam sobie sprawę, że jej zapewnienia o tym, że mnie kocha i będzie czekać aż też ją pokocham bo jestem warta czekania były nic nie warte.
Nie nienawidziłam jej i nie byłam na nią wściekła, to po prostu bolało i przez to nie chciałam mieć z nią już nic wspólnego. Miałam jednak nadzieje, że znajdzie tą jedyną i będzie szczęśliwa. Życzyłam jej tego z całego serca.
-Cholera. – Mruknęłam gdy wywaliłam się o korzeń, którego nie zauważyłam.-Powinnam przestać myśleć o Lucy a skupić się na drodze.
Już miałam się podnieść gdy usłyszałam jakiś dziwny dźwięk, pochodzący zza krzaków, który ani trochę mi się nie spodobał.
-Hallo!? Jest tam ktoś!?!?
Odpowiedziała mi całkowita cisza, więc miałam wrażenie, że tylko mi się wydawało gdy nagle zza drzew wyszło coś co wyglądało jak pies. Dopiero po chwili zdałam sobie sprawę, że było za duże jak na psa.
Stworzenie podeszło tak blisko mnie, że wtedy mogłam je rozpoznać. To był wilk, bardzo duży wilk. W tym momencie moje serce zaczęło bić szybko ze strachu i czułam, że za chwilę może wyskoczyć mi z piersi.
Wilk zaczął podchodzić coraz bliżej mnie, sprawiając że przełknęłam ślinę. Nie próbowałam uciekać bo uważałam, że to może go tylko nie potrzebnie rozdrażnić. W końcu stanął całkowicie przede mną, stawiając swoje przednie łapy na moich udach przez co poczułam jego pazury.
Patrzyłam w jego niebieskie oczy nie pewna jak się zachować. Starałam się nie wydawać żadnych dźwięków dlatego też na chwilę przestałam oddychać. Wilk zaczął zbliżać swój łeb w moją stronę przez co przymknęłam oczy nie chcąc patrzyć na to co zaraz się wydarzy. Ale wtedy poczułam jak wtulił się w zagięcie mojej szyi.
Otworzyłam oczy gdy się ode mnie odsunął. Kiwnął głową, patrząc mi prosto w oczy, z których już nie bił mroczny chłód a potem pobiegł jak najszybciej w kierunku, z którego przyszedł.
-Co tu się do cholery wydarzyło? – Spytałam, wiedząc, że i tak nie otrzymam odpowiedzi na to pytanie.
_______________________________
Dwa rozdziały na uczczenie mojego powrotu ;)
Miłego dnia wam życzę.
CZYTASZ
My Girlfriend Is A Werewolf
FanfictionLauren razem z rodziną przeprowadziła się do nowego domu w Seattle, który odziedziczyli w spadku. Dziewczyna uwielbiała wieczorne spacery po leśnych terenach, więc fakt, że za ich domem był las niezmiernie ją ucieszył ale nie spodziewała się, że ten...