Gdy dotarłam w końcu do sklepu zciemniało się, więc w pośpiechu spakowałam naj potrzebniejsze rzeczy do koszyka i podeszłam do kasy, wykładając produkty kolejno na taśmie ,pierwszy raz usłyszałam to nazwisko"Biersack" kasjerki plotkowały i mówiły mniej więcej o tym że jakiś chłopak o imieniu Andy bardzo się zmienił odkąd ojciec zostawił ich dotychczas kochającą się rodzinę. Mówiły również, że spotyka się z szamranym towarzystwem, że mają jakiś zespół. Mówiły pewnie więcej ale ujżałam że jest już zupełnie ciemno więc szybko spakowałam zakupy i wyszłam że sklepu. Musiałam przejść przez wielki park szłam nim zaledwie 15 min. Ale to i tak zdecydowanie za długo. Gdy szłam z pośpiechem, morzna powiedzieć że prawie biegłam dobiłam do mężczyzny który miał około czterdziestkę, chwycił mnie za ramiona i potrząsnoł mnom mówiąc że mam pokazać mu swój dom, był nietrzeźwy a jego uścisk dłoni na moich ramionach był tak mocny że łzy napłynęły mi do oczu. Kiedy zaczęłam już płakać usłyszałam za sobą kroki, stanowcze wolne kroki mężczyzny, po chwili poczułam czyjś oddech na moich plecach, przeszedł mnie dreszcz. Ujżałam płomień zapalniczki i usłyszałam jak ktoś ochrypłym głosem mówi"Puść ją proszę, bo jeżeli tego nie zrobisz, inaczej porozmawiamy" okropny facet puścił mnie i poszedł bez zastanowienia a ją stałam jak wryta. Gdy się już opamiętałam i odwróciłam się na pięcie ujżałam tylko białka bardzo wysokiego, ubranego na czarno chłopaka który uśmiechnął się swoimi białymi zębami mówiąc"Jestem Andy, i morzesz nazywać mnie swoim bohaterem" . Nie wiedziałam co zrobić, z trudnością wybełkotałam mu proste dziękuje dalej trzęsąc się że strachu i zimna.Andy? Andy Biersack? Słyszałam o tobie, po czym on przerwał mi zadając dziwne pytanie.
- Masz dom?
Na co ja uśmiechnełam się delikatnie,
- No tak mam, a dlaczego pytasz?
- Tak z ciekawości, twoja mama chyba nie nauczyła cię , że powinno się odwdzięczać prawda?
- Nie.. To znaczy nauczyła mnie.Z zakłopotaniem w głosie odpowiedziałam.
-To morze zaprosisz mnie na kubek gorącej cherbaty w zamian za uratowanie życia?
-Tak, możemy iść.
Odpowiedziałam bez zastanowienia, on lekko się uśmiechnął i poszliśmy do mnie do domu. Po drodze rozmawialiśmy głównie o mnie, o nim wiedziałam tylko że nazywa się Andy Biersack, że mieszka z mamą ale nie rozmawiają że sobą i że ma swoją paczkę bo całe osiedle spostrzega go jako szataniste,ćpuna i gwałciciela. Kiedy przyszliśmy do domu wreszcie go zobaczyłam, jego oczy od razu spodobały mi się, bo wgapiłam się w nie jak w najpiękniejszy obraz. Tę chwilę przerwała moja mama dzwoniąc do mnie, gdy zapytała co z kolacją zerknęłam na zegarek była 22:15 mam mało czasu szepnełam, mój gość zapytał
- Coś się stało Asia?
- Nie mam mało czasu do powrotu mamy a obiecałam że zrobię kolację.
-Aha, to morze ja już pujde,
-Nie! No cośty, myślałam że mi po morzesz....
Andy uśmiechnął się i kiwnął głową ubierając zielony fartuszek w groszki.
-Hahaha, Andy wyglądasz w tym fartuszku co najmniej śmiesznie.
- Doprawdy? I tak wiem że pociągał bym cię nawet w stroju krulika.
Wtedy przekonanie do jego miłej osoby uległo zmianie.
- Nie bądź tego taki pewien, znamy się zbyt krótko żebym mogła stwierdzić,że podobasz mi się chć w jednym stopniu.
- Mhmmm, i tak wiem że jeszcze kiedyś będziemy razem.
Z uśmiechem odparł Andy.
Przygotowaliśmy spagetti, bo to jak twierdził mój bohater jest najlepiej wychodzące mu danie.Gdy skończyliśmy upieczętowaliśmy nasze dzieło "piąteczką". Wybiła 23:00, przyszła moja mama, już w przedpokoju zapytała
- Asiu kto u ciebie jest?
- Yyy kolega... mamo, uratował mi życie a do tego pomugł mi zrobić spagetti.
Andy się oburzył mówiąc
- Nie ja tobie tylko ty mnie pomogłaś, ty tylko mieszałaś sos i patrzyłaś się na mnie.
Zaczerwieniłam się delikatnie, po chwili w trójkę siedzieliśmy przy stole, opowiasaliśmy mojej mamie co zaszło...
- I wtedy ten facet poprostu uciekł.
- Jej Andy jesteś odważny, ale powiedz mi co robiłeś sam o tej porze w parku?
- Ja? Wracałem od kumpli, i przez przypadek ujżałam jak jakiś oprych dotyka moją przyszłą kobietę życia..
- Kogo? Andy oszalałeś? Zaśmiałam się lekko, była już 24:10, wyszłam z Andym przed dom a on powiedział
- Na lodówce jest niespodzianka, pewnie domyślasz się że to mój numer, no nic, morze się jeszcze spotkamy...I wtedy delikatnie musnoł moje usta swoimi i nogi mi się ugieły. Nie mogłam już nic powiedzieć bo mój nowo poznany bardzo wysoki,przystojny i posiadający najpiękniejsze oczy na świecie zniknął za zakrętem. Gdy weszłam spowrotwm do domu skierowała się do kuchni, na lodówce przypięta magnesem wisiała różowa karteczka z numerem i podpisem "twój bohater".