Rozdział 1

17 1 3
                                    

                       Rozdział 1
                             Lot
2 dni i 16 godz przed wypadkiem.
- No Issabela zaraz twój lot miłego lotu w ostatniej klasie - zaśmiał się Paxton.
- Dziękuję szanowny VIPIE - odwzajemniłam mu żartem.
- Masz swoje bagaże - podał mi swoje walizki.
- Pierwsza klasa walizek nie nosi - powiedziałem taki żart że Paxton się wkurzył.
- Lecisz prywatnym samolotem i nikt o ciebie nie dba - zadrwił że mnie.
- Nie - wzięłam walizki i odeszłam - Bo jestem samo wystarczalna. Pa
- Tak bez pożegnania świetnie nara Issabela - pożegnał się wkurzony Paxton.
Poszłam do swojej bramki. Faktycznie leciałam sama zdziwiłam się. Pewnie mają swoich ludzi co będą że mną pracować. Podeszła do pani przy recepcji, jak dałam jej bilet zrobiła poważną minę.
- Jesteś pewna - zapytała tajemniczo - wiesz na co się szykujesz ? Ja bym tam nie leciała.
- Lecę - odpowiedziała stanowczo.
- Dobra twoja decyzja - odpowiedziała zawiedziona.
Otworzyła bramkę a ja poszłam do samolotu. Był mniejszy , ale tylko trochę od normalnego samolotu był granatowo-biały i z wielkim białym napisem "Dinaton" i z mniejszym "story off dinosaurs". Jak wsiadłam zauważyłam że samolot nie ma okien, faktycznie ich nie miał dziwne. Jak weszłam zobaczyłam tam wielki telewizor, konsole do gier, kucharzy, szafę z książkami, stół do bilarda i do piłkarzyków.
- No nieżle tutaj - stwierdziłam.
- Pani Issabelo może pani korzystać z wszystkiego na pokładzie samolotu - pokazał ręką na kurtynę z tyłu samolotu - tam może pani popracować tam jest wszystko co potrzebne a tam - teraz pokazał ręką na  kurtynę z przodu - a tam jest spa.
- Tu jest nawet luksusowo - mówiłam to z wielką radością.
Wystartowaliśmy z lotniska w Londynie. Postanowiłam się zdrzemnąć, ale nie szło. Poszłam sobie wtedy po jakąś książkę. Znalazłam ciekawą książkę o zachowaniach stadnych dinozaurów. Zaczełam ją czytać i czytałam ją przez 2 godziny.
-  Wątpię że coś z tej książki mi się kiedyś przyda. Nie napewno się to nie przyda - zaczełam się zastanawiać.
- Potrzebuje pani czegoś - zapytała się stewardessa.
-Tak proszę spagetti bolognese - odpowiedziałam z apetytem - ale bez pietruszki.
- Dobrze - odpowiedziała stewardessa - danie będzie gotowe za 30 minut.
Danie było pyszne, zjadłam je w 20 minut. Po chwili zasnełam, ale się obudziłam bo lądowaliśmy.

Wyłączone bezpieczeństwo Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz