21. Demony przeszłości pt.1.

20 4 2
                                    

      Julia ledwo siedziała na wysokim krześle barowym. Spojrzała na mnie, nie obecnym wzrokiem i zaciągnęła się mocno papierosem.
- Logan - wypowiedziała niewyraźnie moje imię i ruszyła w moją stronę. Gdybym ją nie złapał, to pożądanie uderzyłaby o parkiet.
- Wracamy do domu - orzekłem, delikatnie pchając ją w stronę wyjścia. Bacznie przyglądało mi się trzech mężczyzn, siedzących przy barze.
- Nie - zaparła się jak ośioł.
- Hej możesz zostawić naszą koleżankę. Z nami się lepiej bawi - jeden z wieśniaków stanął mi na przeciw, a dwóch pozostałych się zaśmiało. Chcieli ją upić i wykorzystać, a ja pokrzyżowałem im plany.
- Spierdalaj - burknąłem. Miałem go w dupie. Kiedy obróciłem się tyłem, dupek mnie popchnął. Z trudem musiałem powstrzymać się, aby nie potraktować go szponami. Obróciłem się i uderzyłem go z główki. Zaleta posiadania metalowej czaszki. Dupek zachwiał się do tyłu, wpadając na swoich kumpli.

      Westchnąłem ciężko, bo naprawdę myślałem, że nie będę musiał uciekać się do tej metody. Chwyciłem ją i przerzuciłem sobie przez ramię. Cały bar odprowadził mnie wzrokiem do wyjścia. Na dworze zapaliłem sobie cygaro i ruszyłem w stronę instytutu. Przez całą drogę powrotną Julia pieprzyła jakieś pijackie głupoty i wierzgała nogami.

      - Długo nie wracałeś - drzwi otworzyła mi Storm.
- Przeszukałem całe cholerne miasteczko - burknąłem cicho, wchodząc do środka. Od razu udałem się kuchni. Posadziłem dziewczynę na blacie i odgarnąłem jej z twarzy długie włosy. Nalałem do szklani wody i poszukałem tabletek przeciw bólowych.
- Bierz to, podziękujesz mi jutro - orzekłem twardo. Byłem zmęczony, po tym całym gównianym dniu. Chciałem położyć się z nią w łóżku, wiedząc, że jest bezpieczna ze mną. Julia widząc mój surowy wzrok, nie protestując wzięła tabletkę i popiła ją. Bałem się, żeby nie zwymiotowała, ale chyba nie wypiła na tyle dużo alkoholu. Następnie chwiejnym krokiem z moją pomocą, doszliśmy do pokoju.
- Naprawdę myślałam, że się uda - westchnęła opadając na łóżko. Chyba chodziło jej o Stelle.
- Wiem, to był ciężki dzień, ale musisz się umyć - pociągnąłem ją za ręce do góry - dasz radę sama się rozebrać? - spytałem. Dziewczyna tylko zamknęła oczy z uśmiechem i podniosła ręce w górę. Westchnąłem, bo wiem, że pewnym częścią mojego ciała będzie trudno się powstrzymać, nie iść z nią pod prysznic.

      Na szczęście jakoś mi się udało powstrzymać samego siebie. Kwadrans później Julia czysta leżała w łóżku, w mojej koszulce. Sam szybko się wykąpałem i położyłem obok. Tak dobrze mi się dziś spało...

• Następny dzień •

Pov. Julia

      O dziwo kiedy wstałam rano nie bolała mnie głowa, ale jeszcze nigdy, nie czułam się tak bardzo przybita.

      Ustaliłam z Charlesem, że pochowamy Stelle w ogrodzie na terenie jego instytutu. Te miejsce na pewno by się jej spodobało, byłaby tu szczęśliwa z innymi dzieciakami.

      Kopanie grobu trochę zajęło Loganowi, ziemia była zmarznięta na kość. Późnym popołudniem o pomarańczowym zachodzie słońca, pochowaliśmy Stelle. Poprosiłam, aby Charles wygłosił krótką przemowę, bo ja nie byłam wstanie. Na żołądku miałam związany supeł, a w gardle miałam gule. Poza tym strasznie bolały mnie oczy, od płakania. Logan objął mnie ramieniem, kiedy pociągałam nosem.
- ...Julia, przyjmij nasze kondolencje i pamiętaj, że jesteśmy z tobą - tym zdaniem Charles zakończył przemowę.

      Z czasem wszyscy powoli zaczęli odchodzić, wracając do budynku. Co niektórzy odchodząc posyłali mi smutne spojrzenia.
  - Chodź, idziemy - cicho zasugerował Logan, kiedy pogrzeb się skończył i od piętnastu minut nikogo oprócz nas nie było.
- Ja zostaję... - odparłam. Po mimo, że miałam kurtkę, Logan narzucił na mnie swoją skórzaną i wrócił do reszty grupy.

      Nie wiem jak długo tak stałam. Zdążyło zrobić się ciemno. Nagle poczułam silną dłoń zaciskającą mi się na ramieniu i ktoś przycisnął mi do twarzy szmatkę, z bardzo nieprzyjemnym zapachem. Zaczęłam się szarpać, ale po paru wdechach zakręciło mi się w głowie i zrobiło czarno przed oczami.

Pov. Logan

      Wiedziałem że muszę dać czas Julii i zostawić ją samą. Kiedy długo nie wracała zacząłem się niepokoić. Było już ciemno. Wyszedłem na dwór, po dziewczynę. Nigdzie jej nie było, a wszechobecna ciemność nie pomagała. Pewnie znów poszła się upić do baru.

CDN

Dziękuję za gwiazdki ⭐️

The Sign - Wolverine.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz