3. Możesz zacząć pracować dla mnie

35 4 0
                                    

Evangeline

Czuć na sobie czyjś wzrok to jakby nie powiedzieć nic. Przez cały wieczór towarzyszyło mi uczucie, jakby ktoś chciał przewiercić dziurę na wylot moich pleców i głowy. Nie miałam w sobie na tyle odwagi, aby spojrzeć, kto był sprawcą tego całego zamieszania, ale domyślałam się odpowiedzi. Nie mogłam przestać myśleć o mężczyźnie, którego poznałam tego wieczoru. Posiadał w sobie cechy, które jak na złość przykuwały moją uwagę i przyciągały do siebie. Jednak wszystko prysło przez złotą obrączkę na jego palcu.

Dlaczego ja zawsze musiałam trafiać na dupków, zajętych albo gejów - nigdy nic pomiędzy?

Na szczęście ten dzień w pracy się skończył.

Teraz w spokoju mogłam cieszyć się dniem wolnym. Dopóki nie wróciłam nad ranem do domu, nie sądziłam, że tak bardzo będę go potrzebować.

Do mojego pokoju zaczynało docierać coraz więcej światła. W nocy nie miałam siły zasłonić zasłon, a teraz gorzko tego żałowałam.

Jęknęłam cicho, nakrywając się poduszkami na głowę. Chciałam jeszcze piętnaście minut snu, nic więcej.

- Eve, śpiochu! Wstawaj, bo prześpisz całe życie! – krzyczała, a ja obawiałam się, że jeśli nie zamilknie w tej chwili, to zostanę oskarżona o morderstwo.

Wychyliłam część swojej głowy spod koca, mierząc morderczym wzrokiem moją (jeszcze) przyjaciółkę. Blondynka uśmiechała się szeroko, poprawiając w dłoniach tacę. Zmrużyłam oczy, podnosząc się na łokciach. Ta dziewczyna bardzo dobrze wiedziała, jak mnie udobruchać.

- No wejdź, jak już przyszłaś. – westchnęłam, podnosząc się do pozycji siedzącej.

Przyjaciółka puściła mi oczko i nogą zamykając za sobą drzwi, ruszyła w moją stronę. Plecami oparłam się o wezgłowie łóżka, odbierając od blondynki drewnianą tacę. Uśmiechnęłam się, bo było na niej wszystko to, co lubiłam najbardziej. Zaczynając oczywiście od jajecznicy i ulubionego pieczywa.

- Uwielbiam, dziękuję. – spoglądam na blondynkę, która zajmuje miejsce obok mnie.

- A nie chciałaś mnie przed chwilą zabić? – uniosła brew, podkradając z mojego talerza pomidorek koktajlowy.

Pokręciłam głową, wgryzając się w kawałek grzanki.

- Już nie. – odpowiedziałam z pełną buzią, co wywołało rozbawienie u mojej przyjaciółce.

Uwielbiałam takie momenty. Chwilę, kiedy mogłyśmy bez żadnego pośpiechu rozpocząć dzień w swoim towarzystwie.

- Jak minął dzień w pracy? – zadała pytanie, które obawiałam się, że padnie.

Wzruszyłam ramionami, odstawiając tacę na podłogę. Oparłam głowę o zwiniętą poduszkę, spoglądając na przyjaciółkę, która przyglądała mi się z uwagą. Dobrze wiedziałam, że jeśli nie powiem jej wprost, to sama się domyśli. Znałyśmy się tak długo, że potrafiłyśmy czytać w swoich myślach. Czasami się tego obawiałam, bo nie zawsze to, co ma się w głowie, jest odpowiednie, aby ujrzeć światło dzienne. Nawet jeśli jest się najlepszymi przyjaciółkami. Miałam wrażenie, że myśli o tym mężczyźnie są właśnie tymi, które powinny na zawsze pozostać w mojej głowie.

- Pracowicie. Byłam na zmianie z Kadenem, pamiętasz go?

Rosalie przewróciła oczami, na co zaśmiałam się cicho. Tak, ona również stała się chwilowym obiektem zainteresowania mojego kolegi z pracy. Jednak jak przystało na kobietę z jej temperamentam, dość szybko to zainteresowanie się skończyło.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: 5 days ago ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

W zastępstwieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz