Po kolacji poszliśmy do pokoju odpocząć i obejrzeć nasz ulubiony film kolejny raz.
- Ej Lolka - powiedział patrząc na mnie.
- Tak? - odpowiedziałam chłopakowi od razu.
- Mój kumpel nas zaprasza do siebie, wiesz ten Liam pamiętasz? - odpowiedział.
- Tak pamiętam - powiedziałam mu zadowolona bo w końcu poznam kolegę chłopaka. Następnego dnia tak jak nam mama Kayla zaplanowała tak zrobiliśmy. Poszłyśmy do galerii a potem wróciłam do Kayla. Który oglądał Kevina samego w domu.
- Hejka - powiedziałam mu po otwarciu drzwi.
- No, no hej - odpowiedział mi.
- I jak fajnie z moją mamą?
- No fajnie, a ty tak od naszego wyjścia oglądasz? - zapytałam chłopaka z ciekawością.
- Yyyy tak... - odpowiedział po cichu.
- Dobra chodź oglądać a nie marudź ko... - Kayl nie dokończył ale domyślałam się o co chodzi.
- Co ko? - zapytałam chłopaka.
- Nie nic, nic takiego - powiedział spokojnie do mnie.
- Okej - dałam mu spokój bo to dopiero drugi dzień a ja nie chciałam tworzyć złej energii, i niszczyć mu dnia. Chociaż i tak byłam ciekawa o co mu chodziło.
- DOBRA DZIECIAKI IDZIEMY! CHODŹCIE! - krzykła do nas mama Kayla.
- Już idziemy! - wydarł się do mamy Kayl.
- Mori chodź - Kayl zawołał psa który leżał na łóżku. Chłopak założył mu obroże i zapiął smycz.
- I wychodzimy - powiedziałam pod nosem do siebie. Bo zanim on się zebrał zanim zawołał psa i go zapiął to minęło z 20 minut. Tata chłopaka za to był w pracy, jeździ taksówką i często go nie ma bo pracuje od po południa do rana co 2 dzień. Ale dobra.
- Gdzie idziemy? - zapytałam mamy Kayla.
- Do parku bo jakiś piknik jest - odpowiedziała mi kobieta.
- A okej - odpowiedziałam jej z uśmiechem. Mama chłopaka była piękna miała piękne zielone oczy, brązowe włosy. No piękna po prostu. Ale jak Kayl ją wkurzy to masakra. Skąd wiem? Bo chłopak mi opowiadał. Więc zanim coś powiem to myśle sto razy żeby nic bez sensu nie powiedzieć. I jej tym nie wkurzyć ale mówiła mi że spoko i że mogę się jeszcze stresować.
- To ja was zostawiam i idę do domu zjeść, daj psa - powiedziała do mnie i do Kayla.
- No dobra mamo - odpowiedział jej chłopak. Kobieta trochę odeszła a my poszliśmy w swoją stronę.
- Stary chodź siąść na ławkę - powiedział do mnie Kayl, jak zwykle żeby mi dokuczyć to stary a nie normalnie. Szczerze i tak mi to już nie przeszkadza przyzwyczaiłam się.
- Stara chodź na tą ławkę - odpowiedziałam mu żeby go wkurzyć. A on popchną mnie na krzaki w które cała wpadłam i w nich znikłam.
- RATUJ MNIE Z TEGO ILE TU MUSI BYĆ KLESZCZY!! - darłam się do chłopaka który śmiał się ze mnie a ja nie umiałam wstać.
- TO NIE JEST ŚMIESZNE RATUJJJ! - cały czas krzyczałam żeby mnie ratował a on jeszcze bardziej się śmiał.
- Już już idę! - odpowiedział dusząc się ze śmiechu.
- Jestem cała w liściach pomóż mi je powyciągać - powiedziałam mu odrazu jak mnie wyciągną. A Kayl był cały czerwony ze śmiechu.
CZYTASZ
I loved
Teen FictionPiętnastoletnia Lola na swojej drodze spotyka nietypowego chłopaka który ją wkurza. Po czym zaczyna się z nim dogadywać, spotykają się i po dwóch latach dziewczyna leci pierwszy raz poznać jego rodziców. Chcesz wiedzieć co będzie dalej? To przeczyta...