Rozdział 1

4 1 0
                                    

Wstałam dziś wcześniej niż mam to w rutynie, bo wylatujemy do Aten na miesiąc. Nie chcę mi się spędzać tam połowę wakacji ale trudno, mam nadzieję że nie polecę zanudzać się na śmierć.

Dobra teraz może coś o mnie. Jestem Valeria, zwykła Amerykańska dziewczyna, no może nie do końca, bo z przebłyskami Hiszpanki i Norweżki. Posiadam młodszą siostrę i strasznego brata, no i nie wspomniałam, mam 16 lat. Siostra nazywa się Linda i ma 4 lata, przysięgam chodzące oraz wkurwiające gówno, a brat Lucas i ma 19 lat.

::

Wstałam razem z budzikiem niechętnie, bo z chęcią spałabym cały dzień. Podparlam się na łokciach i przekręciłam głowę w bok, tak aby ujrzeć swoje walizki stojące obok mojego łóżka. Westchnęłam i powoli usiadłam na skraju łóżka przecierając dłońmi twarz kilka razy. Czułam jak moje włosy są dosłownie rozwalone w każdą stronę jaką się da, a całe plecy miałam mokre. Uniosłam ciało z pozycji siedzącej ustalam, byłam fest zmęczona przez co mało się nie przewaliłam w przód.

Przez chwilę stałam tak zastanawiając się co pierwsze zrobić ale ostatecznie wybrałam, że się przebiorę. Podeszłam bliżej szafy i otworzyłam ją aby mieć dostęp do ubrań. Wyciągnęłam rękę w przód i wzięłam do dłoni jakąś koszulkę, czarne dresowe spodnie i szarą bluzę. Następnie skierowałam się w stronę łazienki, którą mam w pokoju.

Po ogarnięciu się, nałożyłam trochę makijażu, ale nie za dużo oraz wyprostowałam włosy i zostawiłam je rozpuszczone.

Zeszłam na dół, kierując się odrazu do kuchni gdzie ujrzałam swojego tatę który robił coś przy kuchence. Podeszłam bliżej niego i ustałam obok wychylając trochę głowę aby zobaczyć co robi, natomiast on zerkął na mnie kątem oka.

-Robię ci omleta na słodko, git?- wybrzmiał i przekręcił omleta na drugi bok, aby się nie przypalił.

-Git, gdzie reszta?- oparłam się tyłem na blacie kuchennym i spojrzałam się wokół kuchni oraz salonu, który był widoczny z stąd.

-Poszli do dziadków bo nie widzieli się, a wypadało by się pożegnać- Mój tata odpowiedział i pilnował dalej dania, a po chwili jeszcze dopowiedział. -Cieszysz się? Bo wyglądasz jakbyś leciała tam na przymus.-

-Noo, w połowie tak bo nie będę całe wakacje w jednym mieście ale z drugiej strony nie, jakoś po prostu, ale nie narzekam.- Cicho westchnęłam po tych słowach i odepchnęłam się od blatu.

Tata pokiwał głową kilka razy i po kilkunastu minutach wyciągnął omleta z patelni, na szklany idelanie biały talerz. Odwrócił się i podszedł do stołu aby położyć tam talerzyk z jedzeniem a następnie odwrócił się do mnie.

-Jedź, smacznego.- uśmiechął się delikatnie i wrócił do kuchni, a ja przysiadlam na krześle przy stole.

-Dziękuję-. chwyciłam widelec w dłoń i powoli zaczęłam jeść.

~~~

Po jakimś czasie kiedy leżałam na kanapie w salonie przeglądając Instagrama i przy okazji odpisując na grupie moimi przyjaciółkami, a mój tata ogarniał cos na laptopie, wtedy usłyszałam otwierające się drzwi i przy okazji kogoś głos. Podniosłam sie delikatnie na rękach aby zobaczyć kto to, mój wzrok spoczął na reszcie mojej rodziny.

-Siema.- spojrzałam na nich chwilę ale szybko wróciłam do przeglądania telefonu przy tych słowach, wtedy zwróciłam ich uwagę na mnie.

-Hej, jak się spalo?- uslyszałam głos swojego brata, a następnie usiadłam lekko wyprostowana.

-Dobrze, ale mogłabym pospać dłużej.- jęknęłam z delikatną niechęcią i wywróciłam wzrok spowrotem na Lucasa.

-Mhm, nie dziwię się skoro śpisz jak najdłużej gdy tylko się da, trzymaj.- wypowiedział z uśmiechem na twarzy i rzucił mi mój ulubiony napój.

-O, dzięki.- widząc butelkę, która leciała w moją stronę odłożyłam telefon na udo i złapałam w dłonie picie.

Odkręciłam zakrętkę a następnie przysunęłam butelkę bliżej ust i wzięłam kilka łyków a po tym zakręciłam i położyłam na stoliku który stał przede mną. Mama wraz z siostrą usiadły razem na kanapie i obydwie spojrzały na mnie, przez chwilę była cisza ale przerwała ją rodzicielka.

-No to co, będziemy się powoli zbierać na lotnisko?- spytała i westchnęła trochę zmęczona.

-Raczej tak, tylko błagam, nie zapomnijcie niczego bo nie mam zamiaru zawracać się i czekać bo czegoś zapomnieliście.- zabrzmiałam trochę poważniej i wzięłam do ręki znów telefon ale już go nie włączyłam tylko wstałam z siedzenia i ruszyłam w stronę schodów aby pójść do swojego pokoju.

Otworzyłam drzwi i przymknęłam je ale nie do końca i podeszłam do moich walizek i jednej torby która leżała obok na podłodze, walizek było dwie, nawet sama nie wiem jak zmieściłam się w dwie walizki i jedną torbę na miesiąc, bo znając mnie było by ich ponad dwie.


Hejka hejka przychodze do was z nową książką, i mam nadzieję że się wam spodoba a jeśli macie jakieś uwagi to możecie pisać:3

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 19 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

„Well, why not?" Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz