Prolog

28 0 0
                                    

Obudziłam się, słysząc w mieszkaniu trzy strzały. Zbiegłam pospiesznie po schodach i nie mogłam uwierzyć w to, co zobaczyłam. Trzy ciała i dużo krwi wokół. Po budowie ciał poznałam moją mamę, ojczyma i brata. Zostali zamordowani. Spojrzałam za siebie i zauważyłam mężczyznę. Trzymał broń, czyli to on był mordercą. Przełknęłam ślinę, po czym spojrzałam na niego błagalnym wzrokiem.

– Proszę, niech pan nie robi mi krzywdy – wyjąkałam.

Nie chcę umierać, mam 17 lat i całe życie przed sobą. Mężczyzna się nie odezwał, tylko skinął głową. Kompletnie nie rozumiałam, co się działo. Wiedziałam tylko, że zaraz zginę.

Gdy nagle ktoś od tyłu założył mi opaskę na oczy, mój oddech przyspieszył, a serce ze strachu zaczęło szybciej bić. Nic nie widziałam, ale usłyszałam jakiś głos – zapewne głos mężczyzny, który trzymał pistolet i zabił matkę oraz innych domowników.

– Nie wierć się, a nie ucierpisz – jego głos był szorstki i przyprawił mnie o ciarki.

Kiedy to usłyszałam, doszłam do wniosku, że faktycznie będzie lepiej, gdy nie będę się wiercić. Ktoś zaczął mnie gdzieś pchać. Nie stawiając oporu, szłam w tamtym kierunku.

Byłam zmuszona wsiąść do jakiegoś samochodu. Nie buntowałam się, tylko posłusznie wykonałam polecenie mężczyzny, stwierdzając, że tak będzie dla mnie bezpieczniej. Jakiś czas później miałam wysiąść z samochodu – to też uczyniłam.

Zaczęłam iść tam, gdzie mnie ciągnięto. Usłyszałam jakieś otwieranie drzwi. Chyba wchodziłam do jakiegoś budynku. Od tamtej pory w duchu zaczęłam się modlić, aby nie zginąć.

Shadow Of The Deceit Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz