54

420 30 9
                                        

Od kolejnego rozdziału znowu wracamy do listów. Będę je dodawać co dwa dni, tak samo jak te do tej pory. Nie są to wszystkie listy jakie między nimi są wymieniane, dlatego może wam się wydawać, że czegoś brakuje, ale chodzi o to, aby jak najszybciej pokonać barierę czasową :D 
Ten rozdział dedykuję NieSpermNaMnie i życze mu, aby kiedyś przeżył taką samą randkę jak ta, która jest w tym rozdziale. Życzę Wam wszystkim tego <3 

Smukły palec zataczał kółka wokół jasnoróżowego sutka Draco, sprawiając, że ten był wciąż twardy jak mały kamień, chociaż oddechy chłopców uspokoiły się po pieszczotach. Ciemne włosy Harry'ego łaskotały go w policzek, a ciepło ciała rozgrzewało jego własne. Gryfon opierał swoją głowę na klatce piersiowej Draco, milcząc od czasu, gdy skończyli się kochać.

Draco nie wiedział która jest godzina, ani jaki właściwie jest dzień tygodnia. Czy to już Wigilia? Spędzili w hotelowym pokoju cały czas od momentu jak się spotkali. Nie kochali się bez przerwy, ale też rozmawiali, jedli zamówione do pokoju jedzenie, oglądali filmy na mugolskim telewizorze. Nie chcieli wychodzić. Ich wspólny czas się nieubłaganie kurczył z każdą minutą i mieli zamiar się nacieszyć każdą sekundą jaka im została.

Z rodzicami mógł się spotkać kiedy tylko chciał, bo dzięki pieniądzom i znajomościom odwiedzali go w szkole kilka razy przez ostatnie miesiące. Z przyjaciółmi miał zamiar spotkać się podczas ferii. Ale święta, były dla niego i dla Harry'ego. Nie miał zamiaru się od niego oddalać dalej niż na długość pokoju. Gdyby to nie było przegięcie, to chodziłby za nim do toalety.

Pocałował czubek głowy chłopaka, a Harry podniósł głowę, uśmiechając się do niego ciepło.

- Masz ochotę na coś do jedzenia? - zapytał, całując brodę blondyna.

- Przydałoby się... jakieś sugestie?

- Byłeś na jarmarku bożonarodzeniowym kiedykolwiek?

- Nie. Jakim cudem znasz tyle mugolskich rzeczy, skoro wychował cię Syriusz Black?

Harry uśmiechnął się szerzej, siadając na łóżku.

- Wiesz jaki on jest. Jako pisarz książek dla mugoli, musiał poznać ich świat. I się w nim zakochał tak samo jak w magii. Często podróżuje ze mną za pomocą niemagicznych środków transportu albo zabierał mnie na mugolskie atrakcje, abym mógł poznać inną kulturę. - powiedział podając Draco ubranie i samemu ubierając gruby sweter. - Mówił, że mugole mają w sobie więcej magii niż my, czarodzieje. Nie potrafią rzucać zaklęć, ale chcąc stworzyć coś pięknego odkrywają w sobie talenty jakich my nie mamy. Pokazując mi wystawę obrazów w Muzeum Narodowym powiedział, że ani jeden nie został namalowany przez czarodzieja, bo z powodu magii nie mamy w sobie wyobraźni takiej jaką mają mugole. I szczerze, to się z nim zgadzam.

- A ten jarmark? Co to takiego właściwie jest?

Harry posłał ukochanemu pełne ekscytacji spojrzenie.

- Zobaczysz.


Harry prowadził Draco przez zatłoczony jarmark bożonarodzeniowy, delikatnie ściskając jego dłoń, kiedy mijali kolejne stoiska. W powietrzu unosiły się zapachy cynamonu, pieczonych kasztanów i grzanego wina, a ciepłe światła świątecznych lampek odbijały się w padającym śniegu. Wspólne wakacje, które spędzili w Europie nauczyły ich czego druga osoba pragnie. Harry wiedział, że to co chce pokazać Malfoy'owi na pewno mu się spodoba. Wiedział też, że gdyby blondyn miał się sam zdecydować na taką wyprawę to nigdy by do niej nie doszło. Znał swojego ukochanego, lepiej niż ten drugi mógł się spodziewać.

— Więc to tutaj przychodzą mugole, by celebrować święta? — zapytał Draco, z typową dla siebie nutą sceptycyzmu, choć w jego oczach widać było wyraźną fascynację. Przyglądał się drewnianym straganom, ozdobionym gałązkami jodły, migoczącymi lampkami i czerwonymi wstążkami. Sprzedawcy uśmiechali się szeroko, oferując pierniki w kształcie gwiazdek i kolorowe cukierki w przezroczystych słoikach.

Sentire tuum gustum #drarry ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz