Czwórka przyjaciół — Hania, Kamil, Zosia i Eliza — postanowiła spędzić weekend w odosobnionym domku w górach. Była jesień, a las skrywał się w gęstej mgle, która otaczała drzewa niczym duchowa zasłona. Droga do domku była wąska i niebezpieczna, ale w końcu dotarli na miejsce. Domek stał samotnie na skraju lasu, sprawiając wrażenie zapomnianego przez świat.
Wnętrze domku było stare, ciemne, pachniało wilgocią, a na ścianach wisiały stare obrazy, przedstawiające postacie o surowych, ponurych twarzach. Eliza cicho zauważyła, że to miejsce wydawało się niepokojące, ale Kamil tylko się roześmiał, mówiąc, że to idealne miejsce na przygodę.
Wieczorem, przyjaciele usiedli przy kominku, rozmawiając i żartując. Hania opowiedziała im starą, mroczną legendę o duchach, które nawiedzają te okolice. Według opowieści, dawno temu mieszkała tu rodzina, która zniknęła bez śladu. Podobno ich duchy wciąż wędrują po okolicznych lasach, szukając zemsty na każdym, kto odważy się zakłócić ich spokój.
Nagle zgasło światło. Wszyscy zamarli, gdy usłyszeli dziwny szelest dobiegający zza okna. Kamil poszedł sprawdzić, co się dzieje, i wrócił po chwili, twierdząc, że to tylko gałąź uderzająca o szybę. Mimo to napięcie w pokoju wzrosło.
Z każdą minutą noc stawała się bardziej mroczna i złowroga. Każde z nich miało wrażenie, że słyszy ciche szepty dobiegające z lasu. Kamil, zawsze sceptyczny, próbował uspokoić resztę, mówiąc, że to wszystko to tylko ich wyobraźnia. Jednak Kasia upierała się, że widziała coś poruszającego się w mgle.
Około północy Zosia obudziła się, czując przenikający chłód. W pokoju było ciemno, ale dostrzegła, że drzwi są uchylone, choć pamiętała, że zamknęła je wcześniej. Kiedy podeszła, by je zamknąć, usłyszała cichy śmiech dobiegający z ciemności. Przerażona wyjrzała na korytarz, ale nikogo nie zobaczyła. Nagle drzwi z hukiem zatrzasnęły się za jej plecami. Krzyknęła, budząc resztę przyjaciół.
Postanowili, że muszą natychmiast opuścić dom. Kamil pobiegł po kluczyki do samochodu, ale kiedy wrócił, jego twarz była blada. „Kluczyki zniknęły" — szepnął.
Nagle drzwi domku otworzyły się same, a przez próg wdarła się lodowata mgła. W niej ujrzeli sylwetki z blade, nieludzkie twarze. Te istoty zbliżały się, a ich oczy były puste, jakby patrzyły przez nich, a nie na nich.
Hania nagle poczuła, jak coś zimnego chwyta ją za rękę. Kiedy spojrzała w dół, zobaczyła wychodzącą spod podłogi szkieletową dłoń, która zacisnęła się na jej nadgarstku. Przerażona zaczęła krzyczeć, ale jej głos zanikł w ciszy, jakby coś tłumiło każdy dźwięk.
Eliza próbowała uciekać, ale niewidzialna siła powaliła ją na ziemię, jakby była przyciągana przez coś, czego nie mogła zobaczyć. Kamil próbował jej pomóc, ale kiedy dotknął jej ramienia, nagle poczuł, jakby niewidzialne ręce zaciskały się na jego szyi, odbierając mu oddech.
Zosia i Hania rzuciły się do drzwi, ale postacie w mgle poruszały się coraz szybciej. Ich bladymi rękoma wyciągały się w stronę przyjaciół, a szepty zamieniały się w upiorny skowyt. Przyjaciele próbowali walczyć, ale siła duchów była zbyt wielka. Zostali pochłonięci przez zimną, gęstą mgłę.
Świat wokół nich zamarł. Domek znów stał pusty, a mgła przetoczyła się przez jego progi, jakby nic się nie wydarzyło.
YOU ARE READING
Straszne historie
Horrorstraszne historie, jakie tylko ci się wymarzy, możesz pisać pomysły w komentarzach