Pożegnania

36 15 4
                                    

Serwus.

[Art na końcu rozdziału]

Dzisiejszy rozdział będzie trochę inny. To nie jest pożegnanie z artbookiem, nadal będę rysować i publikować, ale po prostu w moim życiu doszło do pożegnania.
To pożegnanie jest stricte związane z uniwersum przeze mnie stworzonym, dotyczącym historii Wiktora, Jacka i Michaliny, która po dwóch latach ostatecznie dobiegła końca.

Opowieść ta nie zostanie nigdy już spisana, dlatego czuję, że chcę ją tutaj opowiedzieć w skrócie.

Wiosną 2022 roku, Aniela - narzeczona Wiktora - zrywa z nim po trzech latach związku. Wiktor przeprowadza się do miejsca, w którym dorastał; spędzał czas jako dziecko ze swoją babcią, która go wychowała. Przed nim jest do ukończenia ostatni rok studiów magisterskich. Wkrótce odejmuje on pracę wakacyjną w małej pizzerni, gdzie któregoś dnia przychodzi Jacek z Michaliną. Okazuje się, że Wiktor spodobał się obojgu, ale on odczuwa silne uczucie tylko wobec Jacka.
Tego samego dnia Jacek wyprowadza się z miasta nad morze, aby towarzyszyć swojej matce, która przeszła udar. Mimo tego, chłopcy decydują się zbudować relację na odległość.
Michalina nie potrafi się odnaleźć w nowej sytuacji. Odkrywa, że jest poligamistką i chciałaby być zarówno ze swoim przyjacielem Jackiem jak i nowopoznanym Wiktorem. Zamiast tego wchodzi w romans z wykładowcą ze swojej uczelni, co rodzi konflikt między nią, a przyjaciółmi.
Jacek i Wiktor uczą się być ze sobą i przeżywają najlepsze chwile, mimo że Wiktor musi w tym samym czasie radzić sobie z kłopotami wynikającymi z mieszkaniem na stancji, a Jacek próbuje poukładać relację ze swoją rodziną. Finalnie jednak nie dogaduje się z rodzicami i ucieka na wieś. Wiktor marzy by po zakończonych studiach do niego dołączyć, jednak nie wie, jak miałoby tam wyglądać jego życie zawodowe.
Latem, po obronie pracy magisterskiej, Wiktor dostaje dobrą wiadomość od Jacka, który zabiera go i Michalinę do miejsca, gdzie chce zamieszkać. Dom znajduje się na polu koniczny, co urzeka Wiktora, a Michalina kwituje ten fakt, mówiąc że nie potrzebują nawet koniczny (przysłowiowego szczęścia), ponieważ ich szczęściem jest to, że mają siebie. Ona zaś nie ma nikogo i rani ją fakt, że dwie osoby, które kocha będą teraz wieść życie zdala od niej.
Rodzi to konflikt między trójką naszych bohaterów kończący się tragicznie: samobójczą śmiercią Michaliny. Jacek nie może pogodzić się z tym wydarzeniem. Po kłótniach z Wiktorem postanawia finalnie nie kupić domu i zakończyć ich związek.
Jest to dość smutny finał, bo wszyscy zostają sami i początkowo historia miała mieć inne zakończenie, ale pisała się sama, więc nic już nie mogę zrobić.

Trudno byłoby mi się pożegnać ze wszystkimi bohaterami. Praktycznie każdy z nich w jakiś sposób przypomina mi o prawdziwych ludziach, których już nie ma w moim życiu. I być może właśnie dlatego byłoby lepiej zostawić ich na zawsze w spokoju, ale nie wiem, czy to dla mnie wykonalne. Być może pożegnam się tylko z Jackiem. Być może nie. Zachowam na pewno na jakiś czas Wiktora, bo jest częścią mnie. Co do okładki - pewnie też się zmieni. Co do tyłu - możliwe, że zostanie.

To by było na tyle. Do zobaczenia wkrótce.
Rozdziały na pewno będą się pojawiać, bo moja terapeutka zmusza mnie do nieporzucania hobby, ale obawiam się, że przyszłe prace mogą mieć dość pesymistyczny wydźwięk. Jeśli nie jesteście w dobrym miejscu w swoim życiu, to pamiętajcie żeby nie karmić się smutnymi treściami. To taki mały trigger warning z mojej strony i dobra rada.






Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
ARTBOOK "Pole koniczyny"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz