Zdrada

2 0 0
                                    

Pov: Chorwacja

- No, strzelaj! - III Rzesza prawie wysyczał mi nad uchem, aż się dreszcz przebiegł mi po plecach.

Chwilę zzezowałem na niego, poczym drżącą ręką sięgnąłem do kieszeni kurtki, by wyjąć z niej czarny przedmiot. Jakie to ciekawe, że tak mała rzecz może być tak niebezpieczna.... Może zrujnować życie, lub nawet je odebrać. Chwiejnie uniosłem dłoń i wyprostowałem rękę w łokciu, poczym krzyknąłem:

- Stój, bo strzelę!

Mój głos zabrzmiał pusto w zaistniałej ciszy. Moja własna siostra obejrzała się w połowie przeprawy przez płot. Jej niebieskie oczy rozszerzyły się z szoku i niedowierzania, a jej ramiona opadły. Widziałem jak jej wargi się poruszają, szepcząc niedosłyszalnie coś, co prawdopodobnie dotyczyło mnie. Poczułem się jak najgorszy zbrodniarz, ale zdusiłem w sobie to uczucie. To dla naszego dobra, na pewno uda mi się przekonać Serbię by dołączyła do Niemca... Wmawiałem to sobie, aż moje sumienie troszkę się uspokoiło. III Rzesza zaczął swój teatr:

- Serbia! Dawno się nie widzieliśmy. Jak tam życie? - mówił to niby serdecznie, lecz wiadome było że jest to okrutny sposób kpiny.

- Czego ode mnie chcesz?! - zapytała moja siostra, głos jej się załamał.

- Serbio! Nie ruszaj się! - mój głos zabrzmiał ostrzej niż zamierzałem.

Zobaczyłem jak lekko się krzywi, a serce lekko się w mnie zapadło. Te uczucie również szybko odrzuciłem, bo III Rzesza przyglądał mi się badawczo. Jego czarne oczy biegały raz do mnie, raz do Serbi, jakby to był jakiś chory film akcji, a na ustach gościł mały uśmieszek, jak zawsze zresztą. Przekonałem ślinę i podjąłem w zasadzie beznadziejną próbę przekonania siostry by wybrała naszą siostrę:

- Serbio, dołącz do nas, a nic ci się nie stanie! Będziesz bezpieczna!

Zauważyłem lekkie wachanie w jej niebieskich oczach, ale trwało tylko chwilkę. Zaraz potem na twarzy pokazał się wyraz determinacji.

- Nie, bracie! Dziwię sie jedynie, że ty nie wybrałeś słusznie.

Te słowa zabolały mnie, bardziej niż wolałabym przyznać. Ukryłem te zdradzieckie uczucia pod kamienną maską i zacisnąłem pięść mocniej.

- Kochana moja mała Serbio! Otóż na twoje ziemie wprowadza się mój przyjaciel. on musi mieć gdzie mieszkać, wiesz? - przemawiał Niemiec, niby spokojnie, prawie jak do dziecka, a jednak po tym zdaniu powiało grozą.

Zastanowiłem się nad postacią tego mężczyzny. Nie jest on wysoki, ani nawet szczególnie silny lub coś z tych rzeczy. Ale roztacza wokół siebie aurę grozy, czuć że to nie żarty. Po prostu miał w sobie coś takiego, co poruszało najbardziej pierwotne z naszych uczuć: strach. Mówił tak, że zastanawiałeś się, czy jego słowa, na pozór miłe i przyjazne, nie mają głębszego sensu. I te jego zęby. Były trochę dziwne, jakby bardziej zaostrzone. To z pewnością nie było normalne, ale cóż?

- Nie odbierzesz mi tego tak łatwo! - krzyknęła Serbia, a ja mimo woli poczułem dumę że tak się stawia.

Zaraz jednak się złajałem w myślach za takie myślenie, przecież III Rzesza ją uwięzi, albo... Wolałem nie kończyć tego zdania.

- Masz ostatnią szansę by się poddać, dziewczyno - teraz już bez żartów zimno powiedział Niemiec.

- Chyba z niej nie skorzystam, wiesz? - drwiąco odpowiedziała, ale głos jej lekko drżał.

- Dobrze zatem. Chorwacjo? Strzelaj.

Zrobiło mi się zimno. Czy naprawdę strzelę do własnej siostry? Nie, nie, nie! Opuściłem broń, ale zanim Serbia zdążyła się ruszyć III Rzesza wyciągnął własną broń i... Usłyszałem strzał, a moja młodsza siostra padła na ziemię. Nie zważając na Niemca podbiegłem do niej.

- Spokojnie, to tylko środek usypiający - rzekł do mnie kpiąco mężczyzna, ale teraz w jego oczach jawiło się coś dziwnego. Nie byłem w stanie określić co to za uczucie, ale miałem bardzo złe przeczucia.

- Weźcie ją, skujcie w kajdany, gdyby się obudziła.

Do kogo on mówi..? Zobaczyłem jak kilka państw zbliża się do niej. Odsunąłem się, bo gdybym próbował ją chronić wyglądało by to jak zdrada. Tamci podnieśli bezwładne ciało mojej siostry bez słowa.

- Gdzie ją zabieracie? - zapytałem, lecz chyba nie chciałem znać odpowiedzi.

- Do bezpiecznego miejsca. Wiesz, bardzonie zdziwiło twoje zachowanie. Nie wykonałeś mojego rozkazu. Czyżbyś chciał zdradzić nasz sojusz? - w jego oczach czaił się niebezpieczny błysk.

- N-nie, czemu tak sądzisz? - wiedziałem że to się tak skończy, dlaczego?!

- Rozumiem cię jednak. Pragnienie solidaryzacji z rodziną, czyż nie?

Nagle dwóch mężczyzn złapało mnie za ramiona.

- Co się dzieje? Co ty robisz..! - próbowałem się wyrwać, ale oni trzymali zbyt mocno.

- Oh, to nic osobistego. Po prostu jestem tak miły, że dam ci tą solidaryzację. Możecie nawet mieszkać w jednej celi z Serbią, a na pewno się ucieszy z dodatkowych ziem.

Oczy rozszerzyły mi się z przerażenia.

- Oszalaleś mnie! Powiedziałeś, że będę bezpieczny! Żałuję że w ogóle do ciebie przystałem! Jesteś potworem! - wyrzucałem z siebie coraz to nowe oskarżenia, już nie dbając o jego zdanie.

Rzucałem się energiczniej, ale ZSRR (bo to on był pomagierem III Rzeszy) skrępował mi ręce i nogi przez co nie mogłem się ruszyć.

- Wiesz co ci powiem, Chorwacjo? Widać, żeś młody. Jeszcze nic nie wiesz o świecie.

- O czym ty mówisz?!

Czułem tylko, jak gniew płynie moimi żyłami. Nigdy nie byłem tak wściekły, a całą złość kierowałem... Do siebie. Za to, że zaufałem temu czemuś. Jak mogłem być tak głupi?! Miałem znów się odezwać, ale w dłoni Niemca pojawił się mały pistolet. Zamarłem. Czy on ma zamiar mnie zabić? Czy on nie ma honoru? Nie, rzecz jasna że nie ma, czemu przez sekundę wierzyłem że ma coś na kształt sumienia?

- Wiesz co ci powiem? - zapytał, a ja poczułem łzy pod powiekami - Powinieneś mi dziękować. Gdyby nie ja, nie nauczył byś się tej jednej, ważnej kwestii. Nie ufaj zbrodniarzom.

Poczułem rozdzierający ból w nodze. Zachwiałem się i upadłem. Świat powoli się mglił, a Niemiec podszedł do mnie powoli i ujął za podbródek.

- Teraz się nauczyłeś, co? - zaraz zdzielił mnie czymś po głowie, i wszystko znikło.

Pervenire ad astraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz