Prolog

24 7 11
                                    

Pierwsze słowa które usłyszałam z telefonu, zanim padłam na podłogę, to "Twoja mama nie żyje".
Długo po tym nie  mogłam się pozbierać.
Życie powoli traciło sens.
Chwila po chwili, zdawałam sobie sprawę z tego, jaką okropną córką byłam.
W tej chwili, miałam na sobie jej sweter którego nie miałam prawa brać, ale nie było niczego innego w szafie.
Łzy same leciały z moich oczu, choć jeszcze do mnie nie docierało to, co właśnie się stało.
Zdjęłam sweter, a włożyłam starą bluzę.
Czy brązowo-biały sweterek był jedyną rzeczą mamy, jaką posiadałam...?
Jednak nie. Przypomniałam sobie. Naszyjnik z pereł. Tylko gdzie go schowała...?
Jedyne, co miałam w głowie, to...
Koniec
Kwiatki zwiędły
Woda wyparowała
Śnieg stopniał
Mamy nie ma.

Vanilla's perfumeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz