Skręcony

25 2 0
                                    

Krew spływająca po moich dłoniach daje mi ciepło płynące przez moje żyły. Satysfakcja, której nigdzie indziej nie znajdę, spływa po mnie, gdy rozkoszuję się następstwami moich czynów. Metaliczny posmak w powietrzu służy jedynie wzmocnieniu mojego poczucia mocy i kontroli.

Gdy patrzę w oczy osoby, którą szturcham wykałaczką do lodu, którą przypadkowo chwytam na kuchennej wyspie, widzę w ich oczach strach i zrozumienie — niewielka cena za przypływ adrenaliny, który mnie przetacza. Moc, którą czuję w tej chwili, jest odurzająca, przypomina mi o mojej dominacji i autorytecie nad tymi, którzy ośmielają się rzucić mi wyzwanie.

''Proszę...'' Błagający głos tej osoby potwierdza to, co już wiem — że mam całkowitą kontrolę. Ich prośby tylko podsycają moje poczucie wyższości, gdy rozkoszuję się strachem i poddaniem, które teraz okazują. Ta chwila władzy uzależnia — to przypływ, którego pragnę coraz bardziej z każdą mijającą sekundą.

Uśmiech rozprzestrzenia się na mojej twarzy, gdy delektuję się uczuciem kontroli, rozkoszując się strachem i posłuszeństwem, które z nich emanują. Przypływ dominacji jest ekscytujący i wiem, że w tej chwili jestem nie do zatrzymania.

Bez wahania przyciągam szpikulec do lodu, który zrobił dziurę w jego zakrwawionej koszuli, bliżej jego drżącej klatki piersiowej, obserwując, jak jego oczy rozszerzają się w przerażeniu. Krew tryskająca mi na twarz smakuje dobrze, gdy przesuwam językiem, by jej spróbować.
Metaliczny posmak krwi na moich ustach tylko podsyca moje pragnienie więcej, adrenalina pompuje moje żyły, gdy rozkoszuję się władzą, jaką nad nim mam. W tej chwili nie ma miejsca na wahanie ani litość, tylko odurzający dreszcz kontroli i dominacji.

Widzę przerażone twarze dziesięciu innych mężczyzn otaczających mnie, którzy mówią, jak kąpię się we krwi zabijając ich bliźnich.
Nikogo nie zostawiłem

To jedyne słowa, które rozbrzmiewają w mojej głowie, gdy niepewnie podejmuję decyzję o ucieczce lub walce, ale ja nie mam żadnych wątpliwości.

Gdy zbliżam się do pierwszej osoby, która wpadnie mi w oko i mnie zaatakuje, mimo że w jej oczach widzę, że atak na mnie jest samobójstwem,

Strzelił z pistoletu, ale ja jestem szybszy, więc szybkim ruchem wyrwałem mu pistolet i strzeliłem w brodę, a kula przebiła mu czaszkę. Pozostali mężczyźni zamarli ze strachu, widząc moją brutalną skuteczność, zdając sobie sprawę, że nie są w stanie dorównać moim umiejętnościom i dominacji. Stoję tam, pokryty krwią, ciche przypomnienie konsekwencji sprzeciwienia się mnie.

Wszyscy zaczęli biec, ale nie pozwolę na to. Goniłem za nimi z groźnym spojrzeniem w oczach, zdecydowany nie okazać litości tym, którzy odważyli się rzucić mi wyzwanie. Dźwięk ich przerażonych kroków rozbrzmiewał w rezydencji, gdy rozpaczliwie próbowali uciec przed moim gniewem.

Strzeliłem w kolano osoby znajdującej się najbliżej mnie, powodując, że upadła w agonii. Z każdym krokiem, który robię bliżej nich, ich strach staje się namacalny, wiedząc, że ich los jest przypieczętowany w moich rękach.

Podchodzę do niego i widzę przerażenie w jego oczach, powoli się czołga, a jego krwawiące prawe kolano, podłoga była śliska od krwi, co utrudniało mu poruszanie się. Staję nad nim, mój wyraz twarzy jest zimny i nieprzejednany, gotowy zadać ostateczny cios.

Stanęłam na jego krwawiącym kolanie. ''AAAAAAhh... Krzyknął z bólu, co wywołało uśmiech na mojej twarzy.

Skręcam stopę, co potęguje jego cierpienie. Teraz drży i sika w spodnie. Strzelam w drugie kolano. ''AAAAAHHH.'' Teraz płacze. ''Proszę...'' błaga, co sprawiło, że spojrzałam mu w oczy i przytuliłam jego głowę. Zobaczyłam ulgę w jego oczach, gdy szepnęłam mu do ucha. ''Nie martw się, nie zabiję cię. Umrzesz sam.''

Gdy się odsuwam, widzę w jego oczach mieszankę strachu i wdzięczności. I wtedy strzeliłem w jego ramiona.
Pozostawiając go wijącego się w agonii na ziemi, niezdolnego do ruchu. Satysfakcja z oglądania jego cierpienia przyniosła mojemu sercu pokręcone poczucie radości.

Jeśli inni myślą, że mogą uciec, to się mylą. Już szczelnie zamknąłem ten dom, upewniając się, że nikt nie wyjdzie żywy. Ale telefon powstrzymał mnie przed ich wytropieniem.

''Przestań grać. Mam dla ciebie inne rzeczy do zrobienia, samochody czekające przed rezydencją.'' Zawiedziony kończę rozmowę.

''Tsk.'' Szybko kieruję się do wyjścia, ale zanim zejdę pod ziemię, gdzie jest wyjście, zakładam maskę, zanim nacisnę przycisk w telefonie, który uwalnia trujący gaz do domu. Uśmiechnęłam się, wiedząc, że moje ofiary nigdy tego nie zobaczą.

Cold Emerald(Polish)Action-romanceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz