Zgodnie z rozkazem Lorda Harrisona, jego córka siedziała zamknięta w swojej komnacie. Asteria wpatrywała się w ocean z nadzieją na to, że jej los odmieni się. Żałowała, że zgodziła się na ślub z hrabią. Zdała sobie jednak sprawę, że cokolwiek by nie zrobiła i tak wyszłoby na to samo. Teraz pozostało jej tylko uratować siebie samą od życia w nieszczęściu.
O tej porze, goście zbierali się na dziedzińcu. Hrabia Belmore rozmawiał nieustannie z Lordem, a Asteria obserwowała wszystko przez szybę. Nagle drzwi do jej komnaty otworzyły się, a w nich ujrzała służącą, która trzymała białą suknię. Na widok sukni, dziewczyna mało co nie zwymiotowała, bowiem przypominała ona bardziej firankę niż suknię ślubną.
-Panienko, trzeba już zacząć przygotowania -powiedziała miłym głosem kobieta i położyła suknię na jej łóżku
-Na prawdę, nie możemy jeszcze poczekać? -zapytała z nadzieją Asteria
-Rozumiem twoje obawy -odpowiedziała z uśmiechem służąca -Ale im wcześniej tym lepiej -dodała
-Berto -zwróciła się do niej Lady
-Tak, panienko? -odparła kobieta, będąc nieco zdziwiona, że zwróciła się do niej po imieniu
-Co ty byś zrobiła, gdyby kazali ci wyjść za kogoś, kogo nie kochasz, a ty od zawsze pragnęłaś być wolna i niezależna? -zapytała -Jednak nie chciałabyś splamić imienia swojej rodziny -dodała dziewczyna
-Od zawsze kieruję się przekonaniem, że w tym okrutnym dla kobiet świecie powinnyśmy stawiać siebie na pierwszym miejscu -odpowiedziała Berta, wzdychając
-A co z rodziną? -zapytała zdziwiona Harrison
-Ja miałam takie szczęście, że moja rodzina okazała mi dużo wsparcia, ale wiem jak to wygląda w arystokratycznych rodzinach -odparła -Tutaj obcy nie różnią się niczym od rodziny.
-Masz rację -przyznała Asteria, wpatrując się w podłogę
-Jeżeli nie wiesz czy zawalczyć o swoje szczęście, to dam ci odpowiedź -Zawalcz o siebie, bo nikt ciebie nie uratuje -odrzekła Berta, zawiązując jej gorset
-Dziękuję ci za szczerość -rzekła z uśmiechem dziewczyna
-No, gotowe! -powiedziała służąca z dumą spoglądając na swoje dzieło, po czym wyszła z komnaty
Niedługo potem do lokum Asterii wszedł jej ojciec. Lord Harrison spojrzał z poważnym wyrazem twarzy na swoją podopieczną i wziął ją za rękę.
-Mam nadzieję, że przemyślałaś swoje zachowanie -Dzisiaj zostaniesz już hrabiną -powiedział z dumą
Jego córka nic nie odpowiedziała, tylko wyszła na zewnątrz. Schodząc po marmurowych schodach, czuła na sobie wzrok zgromadzonych, który był pełen zachwytu i podziwu. Do Lady dołączył jej ojciec, po czym oboje wyszli na dziedziniec. Zgodnie z tradycją rodziny Harrison, przysięga małżeńska miała odbyć się na statku przy rezydencji hrabiego, dlatego Asteria weszła na pokład, gdzie czekał już na nią hrabia Belmore. Mężczyzna spojrzał na nią wzrokiem pełnym pożądania. Lady zignorowała dzikie spojrzenie hrabiego i stanęła przy swoim ojcu. Tuż po tym, statek odpłynął. Rejs nie trwał długo, ponieważ rezydencja Belmore znajdowała się niedaleko jej domu. Gdy statek zabił do miejsca docelowego, rozpoczęła się uroczysta ceremonia.
Hrabia Belmore stanął obok kapłana w oczekiwaniu na nadejście panny młodej. Asteria poczuła jak ściska się jej żołądek na myśl o tym, że to dojdzie do skutku. Musiała jak najszybciej coś wymyślić przed złożeniem przysięgi, wiedziała jednak, że jeżeli będzie chciała uciec, złapią ją strażnicy hrabiego. Lord Harrison, widząc, że jego córka pobladła, podszedł do niej, aby ta chwyciła go pod ramię. Dziewczyna spojrzała nieżywym wzrokiem na swojego ojca i niechętnie wzięła go pod rękę. Idąc, Lady rozglądała się wokół siebie, mając nadzieję na jakiś ratunek.
Nagle wszyscy usłyszeli krzyk kobiety. Okazało się, że była to jedna ze służących. Strażnicy pospiesznie podążyli za krzykiem. Widząc zamieszanie wokół gości, hrabia nie ukrywał swojego poirytowania.
-Spokój -rozkazał stanowczym głosem -Nie przerywamy ceremonii.
Po jego słowach wszyscy ucichli, a Edward dalej prowadził swoją córkę. Arystokratka była coraz bliżej mężczyzny, aż w końcu stanęła przed nim. Hrabia uśmiechnął się pod nosem. Parę chwil później kapłan zaczął wygłaszać przysięgę małżeńską. W tym samym czasie, jeden ze strażników powiadomił lorda Harrisona o zbliżającym się pirackim statku. Mimo to, mężczyźnie zależało na tym, aby małżeństwo doszło do skutku, dlatego zignorował tę informację.
Kiedy Asteria miała złożyć przysięgę, nad głową hrabiego niespodziewanie przeleciała strzała. Po chwili rozległy się krzyki. Okazało się, że ich statek był atakowany przez piratów. Lady odetchnęła z ulgą. Hrabia rozkazał wszystkim uciekać. Nie było jednak gdzie. Lord Harrison zaczął biec w stronę swojej córki, która z przerażeniem szukała schronienia. Nie zdążył jednak do niej dobiec, ponieważ w tym właśnie momencie jeden z piratów zjechał po linie i chwycił Asterię.
-Nie! -krzyknął Edward
Pirat przewiązał oczy Asterii czerwoną chustą. Dziewczyna zaczęła krzyczeć. Hrabia, słysząc krzyk swojej niedoszłej żony, spojrzał w górę. Zobaczywszy flagę Diaz'ów, krzyknął z nienawiścią i wyciągnął swoją szablę i spojrzał na pirata.
-Pozdrowienia od Lance'a Diaz'a mości hrabioo -krzyknął ze śmiechem pirat, wymachując szablą
-Ty! -krzyknął rozwścieczony hrabia -Zapłacisz mi za to!
-Chciałbym, lecz niestety jest już za późno -odparł pirat, wzruszając ramionami, po czym chwycił Asterię i wskoczył na swój statek
W tym samym momencie, pozostali piraci zaczęli wycofywać się. Lady Harrison leżała na pokładzie pirackiego statku ze związanymi rękami, oczekując na to, co się stanie. Ten sam pirat, który ją porwał podszedł do niej, tym razem z kapeluszem kapitana na głowie.
-Kapitan
CZYTASZ
Królestwo Piratów
AdventureLady Asteria Elisa Harrison jest córką zubożałego arystokraty Lorda Edwarda Harrisona. Aby odzyskać swój majątek, jej ojciec zamierza wydać ją za Hrabiego Belmore - władcę Vardonii, który jest okrutnym i chciwym człowiekiem. W głębi duszy Asteria, n...