PROLOG

368 24 21
                                    

[...]

Zapamiętała moje ruchy jako konkretne i agresywne. Nie poddała się po pociągnięciu jej kostek u nóg w moją stronę, wręcz przeciwnie, wierzgała jeszcze mocniej, przez co przywaliła mi stopą w żebra, a moment później w podbródek. Obiecałem jej wcześniej, że każde jej przewinienie będę karał czymś podobnym, dlatego chyba wcale nie zdziwiła się na widok lecącego w jej stronę plaskacza. Wymierzyłem jej ostry policzek, choć po paru sekundach doszła do siebie i zaczęła swój teatrzyk od nowa. Rzecz, którą ukryłem za paskiem spodni, miała być ostatecznością. Gdy wydobyłem półmetrową pałkę i przystawiłem jej końcówkę do posiniaczonego boku Laury, ta w okamgnieniu zrozumiała, co to jest. Paralizator działał przez kilka sekund i zrobił swoją robotę. Dziewczyna zesztywniała i wygięła się w ten sam sposób, kiedy przywaliłem jej łatą w kręgosłup. Po tym, gdy odzyskała czucie, jęknęła tak płaczliwie, że ponowiłem rażenie prądem, by usłyszeć ten słodki jęk jeszcze raz.

Oddychała ciężko, leżąc na wznak. Ja w tym czasie, zmniejszywszy natężenie paralizatora, ukucnąłem przy ciele Laury. Na jej buzi pojawił się żałosny grymas, i dobrze, bo nie wiedziała jeszcze, co ją czeka. Jaki ból ją czeka.

Sunąłem końcem paralizatora po obolałym ciele. Wielokrotnie drgała, kiedy przystawałem na jednym miejscu, by utrzymać ją w niepewności. Doprowadzałem dziewczynę do cichych próśb, zwłaszcza kiedy centrum zainteresowania stały się ukryte pod stanikiem i koszulką jej sutki. Jeszcze przyjemniej byłoby sunąć tym paralizatorem po jej nagim ciele, bo odczucia byłyby inne.

Nawet moje.

Po zatoczeniu dużego kółka na jej brzuchu zwiedziłem drżące uda. Poczuła zbyt duże niebezpieczeństwo, gdy moja misterna broń dotknęła jej podbrzusza.

– Proszę, nie rób tego... – wychlipała, przysuwając lewą dłoń do twarzy.

– Ani drgnij – mruknąłem na pokaz, bo i tak paralizator wylądował między jej nogami.

Docisnąłem go, sprawiając Laurze ból.

Jej ciałem wstrząsnął gwałtowny dreszcz. Włączywszy paralizator, Laura zawyła, bo początkowo jej cipka przyjęła całe natężenie prądu na siebie. Potem odcięło ją na kilka długich sekund. Wydawała się nieprzytomna nawet wtedy, gdy nadepnąłem na jej prawą dłoń i zacisnąłem opaskę uciskową ponad jej przedramieniem. Przygotowałem igłę, a wtedy zauważyłem, jak dziewczyna porusza głową. Ze szklanego oka wypłynęła łezka. Tylko przez moment obserwowała moje kolejne narzędzie zbrodni, bo później odwróciła podbródek, a gwałtowne uniesienia klatki piersiowej potwierdziły, że ostatkiem sił dusi się w płaczu lub to płacz dusi się w niej.

Nie trafiłem w żyłę za pierwszym razem, dlatego musiałem ukłuć ją jeszcze raz, czego myślałem, że nie wytrzyma. Chyba przypomniała sobie o tym, że przy mojej nodze nadal leżał paralizator, który z przyjemnością powtórzy pieszczenie jej cipki, dlatego Laura zagryzła suchą wargę do krwi. Trochę popiszczała pod nosem, ale ostatecznie każdy z nas miał być zadowolony – ja miałem krew w probówce, a ona miała pewność, że pozwolę jej odpocząć, i, co ważne, zjeść.

Nachyliłem się nad Laurą, a konkretnie nad jej uchem:

– Następnym razem, kiedy będę chciał pobrać ci krew, a ty będziesz się zachowywać jak dzisiaj, to wsadzę w ciebie ten paralizator i włączę. Pamiętaj, że jestem do tego zdolny. – Pogroziłem palcem.

***

Max jest zdolny do wielu rzeczy.

Chciałam dać Wam mały smaczek podczas czekania.

Boże, nie mogę się już doczekać wkręcenia Was w to wszystko. Do potem, myszeczki ♥

MAXIMILLIANOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz