Drake
Olivia właśnie zadzwoniła w drzwi. Teraz wystarczy tylko poczekać. Po chwili otwiera je jakiś blondyn.
- O, siema Liv! - przytulił ją, a potem spojrzał na mnie z zainteresowaniem. - Ty pewnie jesteś tym nowym hot chłopakiem, o którym ona mówiła. No powiem, że dobrze cię opisała. Tylko dlaczego jeszcze ani razu, nie powiedziałaś, że ja jestem hot? - rzucił z pretensją i rozbawieniem w głosie w stronę szatynki. Już go lubię. Pozytywne podejście do świata. Też bym tak czasami chciał. - Kurwa! Przynajmniej kilka razy powiedziałaś to Justinowi!
- Komu kto co powiedział? - wyjrzał kolejny blondyn zza drzwi.
- Przed chwilą powiedziałem, że ona powiedziała kilka razy Justinowi, że jest hot! I nawet nie zaprzeczyła! To ból dla mojego małego serduszka...
- Bo ona nie ma czemu zaprzeczać - wzruszył ramionami. - Sam słyszałem jak kiedyś to powiedziała. Musisz pogodzić się z przegraną braciszku - uśmiechnął się drwiąco.
Bawiłem się świetnie, obserwując kłótnię prawdopodobnie rodzeństwa. Ale teraz najważniejsze pytanie. Jak oni się nazywają?! Olivia, jakby wyczytując moje zdezorientowanie na twarzy, stanęła na palcach i szepnęła mi do ucha:
- Ten co tu przyszedł pierwszy to idiota, ale mów do niego Nick, pod żadnym pozorem nawet nie myśl, żeby nazywać go Nicolasem, a ten drugi to William, za to on nienawidzi jak mówi się do niego Will. Ogólnie to według mnie to on jest tym przystojniejszym, a zarazem bardziej hot z rodzeństwa - ostatnie zdanie powiedziała na tyle głośno, aby oni na pewno to usłyszeli. I sądząc po ich minach to zrobili.
- Wiedziałem, że mnie kochasz Livi - podszedł do niej, a następnie położył swoje dłonie na jej talię. Ona za to objęła go ramionami na wysokości barków.
- Oczywiście, że tak Williamie. Ale, żeby nie było przykro twojemu kochanemu braciszkowi, to możesz mnie już puścić - blondyn zrobił tak jak mu kazała.
Podeszła do młodszego z braci i dała mu lekkiego buziaka w policzek.
- Wiem, że to wiesz, ale nie wiem czy ty wiesz, że ja to wiem, ale posłuchaj tego co teraz powiem. Na 100% to wiesz, bo mówimy sobie to dosyć często, ale wiedz, że ja ciebie też kocham - co tu się odjaniepaniepawliło?
- Tak, wiem, że ty też to wiesz, ale muszę cię upewnić. Tak, ja ciebie też kocham.
- Słodki widok, co nie? - zagadał do mnie Will.
- No nawet - nagle mnie olśniło - a tak w ogóle to jestem Drake.
- Wiem. Skoro ty się przedstawiłeś, to mi też wypada. Me imię to William Edwards. Ile masz lat?
- Niedługo osiemnaście - odpowiadam zgodnie z prawdą.
- Może nie widać, ale ja mam 23. - wytrzeszczyłem oczy, które jestem pewien, że mówiły ,,czy ty se, kurwa ze mnie żartujesz" - Na serio nie żartuję. Jestem na 3 roku studiów.
- Mogę wiedzieć co studiujesz?
- Studiuje MBA. Czyli inaczej biznes międzynarodowy. Nigdy, za cholere, nie idź na ten kierunek. Szczerze go nie polecam. Nie zrezygnowałem z niego tylko dlatego, że zmarnowałem na nim już trzy lata - próbował się uśmiechnąć, ale wyszedł z tego taki bardziej grymas.
- Zapamiętam. Ale ja i tak zamierzałem iść na medycynę - powiedziałem zgodnie z prawdą. - Tak dokładniej to na Harvard, ale nie wiem jeszcze czy się dostanę. - Zobaczyłem jego zszokowaną minę. Czy to jest tak dziwne, że zamierzam iść do jednej z najlepszych uczelni w USA? Z moimi ocenami nawet mam szansę się dostać. Nie wspominając już o tym, że byłem najlepszym uczniem w całej szkole.
YOU ARE READING
Skateboard, Snow And... Maybe you?
RomanceDrake Johnson to poukładany, z dobrymi stopniami w szkole niedługo osiemnastolatek. Jego dotychczasowe życie wywraca się do góry nogami, kiedy dowiaduje się o przeprowadzce na drugi koniec kraju. Około pięć i pół tysiąca kilometrów. Tyle dzieli szat...