Rozdział 8

26 2 5
                                    

Byłam jak w amoku.

Moje kroki bezwiednie skierowały w stronę Gabriela i Kuby. Słyszałam za sobą krzyki Wery, ale nie było mnie to w stanie zatrzymać.

Mój profesor i mój ex stali razem na parkingu. Rozmawiali. To znaczy, nie, kłócili się.

Znali się?

- Iza.

Głos Kuby dotarł do mnie, kiedy stanęłam przy mężczyznach. Wydawał się zaskoczony moją obecnością. Gabriel jednak nie wydawał się ani trochę zdziwiony. Wyglądał za to, jakby przez jego twarz przebiegało milion emocji. Smutek, złość, rozczarowanie.

O co tu do cholery chodziło?

- Izabela..

Odezwał się Gabriel cicho, ale zamilkł, widząc moje spojrzenie. Zdawałam sobie sprawę, że nie należy teraz do najmilszych.

- O co tu chodzi?

- Nie rozumiem o co pytasz, Izka.

Odezwał się Kuba, a ja mimowolnie się skrzywiłam, słysząc to zdrobnienie. Nienawidziłam, kiedy ktoś tak do mnie mówił.

Skrzyżowałam ręce na ramionach, przerzucając wzrok to z twarzy Gabriela, to na twarz Kuby. Jeden wyglądał na zmieszanego, drugi, na totalnie zadowolonego, że mnie widzi. Tym drugim zdecydowanie nie był Gabriel.

- Znacie się?

Kuba spojrzał na Gabriela. Wyglądał tak, jakby w jego głowie zaczynały łączyć się kawałki układanki. Jego wzrok przeniósł się na mnie, a potem znowu na Gabriela.

- Nie mów kurwa, że ją uczysz.

Powiedział, a w jego głosie dało się wyczuć rozbawienie. Wyszczerzył wargi w głupkowatym uśmiechu. Poklepał Gabriela po ramieniu.

- O stary. Masz przejebane.

Kuba roześmiał się krótko i wsiadł do swojego samochodu, zostawiając mnie i Gabriela samych na parkingu.

Gabriel wsunął dłonie w kieszenie swojej kurtki.

- Wszystko Ci wyjaśnię, Iza.

Powiedział cicho, ale ja nie chciałam słuchać jego wyjaśnień.

- Nie chcę mieć z Toba nic wspólnego.

Powiedziałam i odwróciłam się, kierując się w stronę Wery, która nie odważyła się ruszyć za mną i stała cały czas w tym samym miejscu. Słyszałam jeszcze za sobą nawoływania Gabriela, ale miałam to gdzieś.

- Jebać. Pijemy.

Powiedziałam, na co moja przyjaciółka tylko pokiwała głową.

...

Obudził mnie tępy ból głowy. Oczywiście jak zwykle z Werą zaczęło się delikatnie na winie, a skończyło na wódce. Jęknęłam cicho, kiedy moją głowę przeszył ból, kiedy przewracałam się na plecy. Sięgnęłam po telefon, który wskazywał godzinę 13:20. Świetnie.

Wera smacznie pochrapywała w moich nogach, kiedy odblokowałam ekran telefonu. 10 nieodebranych połączeń z nieznanego numeru. Z tego samego numeru dostałam 5 wiadomości.

"Porozmawiajmy."

"Izabelo, gdzie jesteś?"

" Otwórz. Chcę tylko porozmawiać".

"Nie zachowuj się jak dziecko."

"Wszystko Ci wyjaśnię. Tylko otwórz. "

Domyślałam się, że te wiadomości są od Gabriela. Zapewne tak jak obiecał pojechał do mojego domu. Skasowałam wszystkie wiadomości, nie mając zamiaru na nie odpisywać.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Nov 04 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

EgzaminWhere stories live. Discover now