– Grace? – zapytałam zdziwiona
– Co się tutaj kurwa odwala?
– Wiem, jak zapobiec tragedii – powiedziała Grace, ignorując wszystkie pytania
– Jak? – zapytałam
***
Weszłam do restauracji w której miałam się spotkać z Scarlet. Byłam niesamowicie zestresowana. Musiałam zaznajomić kobietę z naszym planem. Był niesamowicie pojebany, ale miał prawo zadziałać.
Rozejrzałam się po lokalu. W rogu sali zobaczyłam poszukiwaną przeze mnie blondynkę, a obok niej mężczyznę. Podeszłam do stolika i usiadłam naprzeciwko nich.
– Hej – przywitałam się
– Hej – odpowiedziała nieśmiało kobieta – Chyba ci nie przeszkadza, że wzięłam ze sobą brata
– Dzień dobry. Jestem Josh – odparł mężczyzna i chciał mi podać rękę, ale się odsunęłam
– Zasada nietykalności – wytłumaczyłam się – Nie możemy tu zostać. Zapewne masz ochroniarza. Chodźcie
Ruszyłam w stronę wyjścia nie oglądając się za siebie. Mimo, że w mojej głowie brzmiało to głupio, to próbowałam udawać Grace. Była suką, ale robiła niewiarygodne wrażenie, a taki był mój zamiar.
Wsiadłam na siedzenia kierowcy do czarnego BMW Adriena. Moje Porsche było trochę zbyt krzykliwe. Scarlet usiadła na siedzenia pasażera obok mnie, a jej brat zajął tylne siedzenie.
– Gdzie jedziemy? – zapytał dziewczyna
– Gdzieś gdzie zgubimy twojego ochroniaża
– Po chuj masz taki wielki kapelusz? – zapytał jej brat, zerkając na moje nakrycie głowy
– Pomysł 3 kretynów, których niektórzy zwią moim braćmi. Ich logika brzmi tak: „trudniej dopatrzeć, że to ja. Scarlet teoretycznie nie może się ze mną spotykać. Ochroniarz Scarlet raczej mnie nie widział, a jak widział to w ciemności koło północy, więc raczej mnie nie rozpozna. Ale może zrobić mi zdjęcie, a w kapeluszu nie widać, że to, więc nawet jak zrobi mi zdjęcie to Sanchez jest takim idiotą, że się nie domyśli." To są dosłownie och słowa.
– W coś ty się wpakowała siostra? – zapytał blondynkę
– Sama się w tym trochę gubię. Hailie, czy mogłabyś to wytłumaczyć.
– Trochę długo by trzeba opowiadać, ale w skrócie, twoja siostra zaciążyła z członkiem Organizacji, który chce zmusić jej jeszcze nienarodzonego syna z moją jeszcze nienarodzoną córką. Mam plan, który pewnie będzie trzeba wykonać.
– A jaka jest szansa, że nie trzeba będzie?
– A jaka jest szansa, że urodzi mi się dwójka chłopców? – odpowiedziałam pytaniem na pytanie
– A co jeśli odmówisz?
– Będzie wtedy wojna
***
Skończyłam spotkanie z Scarlet i jej bratem. Chyba stresowałam się jeszcze bardziej, ponieważ plan Grace po powiedzeniu go na głos okazał się jeszcze bardziej abstrakcyjny.
CZYTASZ
Hailie Monet x Adrien Santan
FanfictionCo by było gdyby Hailie zgodziła się wyjść za Adrien podczas tej pamiętnej kolacji?