Pierwszego trupa znaleźli ledwie pół roku wcześniej.
Niewielki oddział - na czele z Kaiserem - przemierzał okoliczny las, gdy niespodziewanie do ich nozdrzy, u niektórych mocno wyostrzonych, dotarł przeraźliwy smród rozkładających się zwłok. To było niespodziewane w Szkarłatnym Lesie, bo jednak większość drapieżników ofiary zjadało od razu lub zabierało do kryjówek.
A potem zobaczyli zwłoki - leżały rozczłonkowane, część ukryta pod krzewem; głównie fragmenty kończyn i urwana głowa. Ludzka głowa. Niedaleko leżał korpus, z którego coś wyrwało narządy i porozrzucało je nieopodal. Ale najgorsze były rany; wszystkie części ciała pokryte były niemalże czarnymi ranami, na których nawet owady bały się siadać. Widać było olbrzymie ślady pazurów i kłów; to nie było dzieło żadnego z okolicznych wilków i niedźwiedzi.
Potem Zippy i Jade stwierdzili, że stwór, który zabił był o wiele większy niż niedźwiedź - a do tego, co najgorsze, jadowity. A to zaś wyjaśniało czarne rany.
Pierwszym trupem był rolnik z Rauhan. Większość członków Najwyższej Rady go nie znało, był nieistotny dla nich. A teraz tak bardzo się nim przejmowali.
***
- O, Kaiser! Jak dobrze cię widzieć! - zawołał Arion i podbiegł do niskiego strażnika. Niebieskowłosy nie miał tym razem na sobie zwyczajowej zbroi, a zwykłe brązowe spodnie i lnianą tunikę. Czekał przy fontannie i zaciekle się rozglądał. Być może kogoś oczekiwał. Nie stał przy nim koń, więc Sherwind był pewien, że wilkołak teraz przed nim nie ucieknie i będzie musiał z nim porozmawiać.
- Znowu ty? - mruknął niezbyt zadowolony Ballzack. Sherwind uśmiechnął się.
- Jak wam idzie chwytanie Bestii? - zagadał szatyn.
- Zajebiście. Jestem na dobrej drodze, żeby strzelić sobie w łeb. Fajnie, że pytasz, ale teraz już sobie idź.
- Bo wiesz, pomyślałem, że może wam się przydam? - zasugerował, na co strażnik parsknął prześmiewczo. Arion? Ma im się przydać? Najlepszej Straży na kontynencie? Nie ma opcji.
Arion był marnym człowiekiem i nie dorównywał nikomu z nich. Straż składała się z wilkołaków, wampirów, było paru zmiennych, dwóch centaurów. Łącznie było ich około dwustu, a przy tym można było dodać jeszcze strażników z pozostałych miast - czyli między innymi Vlada i Victora, czy Bay'a lub Quentina. Arion był im niepotrzebny.
- W czym niby? - prychnął Kaiser.
- Jestem szybki! Bardzo.
- A szybszy niż Falco?
- Może aż tak to nie, ale naprawdę szybko biegam!
Kaiser przewrócił oczami.
- To, że wyprzedzasz Jp wcale nie sprawia, że jesteś szybki - zauważył i odwrócił się w stronę Jade, która właśnie szła w ich stronę. Rudowłosa czarownica trzymała w ręce flakon z czarną substancją, który od razu podała niższemu wilkołakowi.
- Jak pójdziesz do kwatery to wręczysz to Zippy'iemu - oznajmiła. Ballzack przytaknął i schował buteleczkę do kieszeni spodni.
- Coś jeszcze? - mruknął.
- Nie, możesz zjeżdżać - powiedziała z uśmiechem, a kiedy niebieskowłosy odszedł, zwróciła się do Ariona. - Wciąż ich męczysz o dołączenie, prawda? - zagadnęła, objęła go ramieniem i zaczęła prowadzić w stronę gospody, w której Sherwind pomieszkiwał.
- Przydałbym się im.
- Wiesz, myślę, że chętnie by cię przyjęli. Ale teraz Terry i Riccardo mają na głowach ważniejsze sprawy niż rekruci.
CZYTASZ
OPIUM || Inazuma Eleven Go
FanfictionOpium to odurzająca substancja, której historia stosowania sięga setek lat wstecz. Pozyskuje się ją z maku lekarskiego. Jest źródłem licznych związków działających przeciwbólowo i psychotycznie, bardzo silnie oddziałuje więc na ośrodkowy układ nerwo...