pięćdziesiąt lat wcześniej
Riccardo widział ogień. Dużo ognia. Ich dom – jego dom – płonął. Wszystkie wspomnienia, wszystko, co kiedykolwiek miał umierało. Ginęło trawione przez niszczycielskie płomienie.
Jego rodzice też zginęli – do rana nie zostanie tu po nich nic poza marnym popiołem.
A przecież wampiry nie giną ot tak.
Rozejrzał się. Dym go dławił. Słyszał śmiech ludzi i ich okrzyki. Cieszyli się. Cieszyli się ich śmiercią – tym pożarem. Cieszyli się, że ginie postrach ich wioski. W końcu kto by nie żył w strachu, gdy w okolicy żyją wampiry i wilkołaki?
Obok niego stanął Terry. Ubranie miał poszarpane a na twarzy widniał brud.
Chociaż jemu udało się uciec.
Obaj dyszeli, patrząc jak całe ich życie płonie.
Chyba usłyszeli kobiecy krzyk.
Riccardo już niewiele widział; łzy przysłoniły mu oczy.
Ludzie nimi gardzili. Ale to nie był powód, by aż tak ich krzywdzić. Oni nic im nie zrobili – ba, przez ich obecność tu, nikt niepożądany wioski nie nawiedzał.
Idea pokoju? Dobre sobie. Tu nie ma pokoju. Co z tego, że byli o wiele silniejsi od ludzi, jak ci byli w stanie posunąć się do tego.
Odwrócił się plecami do pozostałości domostwa i zaczął biec. Słyszał jak Terry biegnie za nim.
W tamtym momencie Riccardo stracił wszelką nadzieję na pokój i jedność. Bo jak zjednoczyć się z kimś, kto przez nienawiść jest w stanie posunąć się do tego?
tak, to o wampirze Rysiu
rozdziały zacznę publikować w sierpniu, ale przysięgam, że nie mogłam się powstrzymać i musiałam to opublikować
![](https://img.wattpad.com/cover/371793996-288-k365226.jpg)
CZYTASZ
OPIUM || Inazuma Eleven Go
FanfictionOpium to odurzająca substancja, której historia stosowania sięga setek lat wstecz. Pozyskuje się ją z maku lekarskiego. Jest źródłem licznych związków działających przeciwbólowo i psychotycznie, bardzo silnie oddziałuje więc na ośrodkowy układ nerwo...