Prolog

9 0 0
                                    

kilka lat temu

        Droga do szkoły zajmowała mi piętnaście minut. Był grudzień i strasznie padał śnieg. Każdy kogo mijałam miał czerwony nos. Nagle zauważyłam jakąś dziewczynę, która chyba się trochę pogubiła. Podeszłam do niej i spytałam:

-Em.... przepraszam. Zgubiłaś się może?

-O... heheheh tak troszkę. Wiesz może gdzie jest Harvard University?

       Zdziwiłam się . Czyżby ta dziewczyna będzie chodziła ze mną do szkoły? Chwile się zastanawiałam, aż w końcu odparłam.

-Oczywiście że tak, sama chodzę tam do szkoły. Dopiero zaczynam tu naukę i tak samo jak ty , wczoraj się tu zagubiłam. Jak masz na imię? - zapytałam szeroko uśmiechając się. A ona to odwzajemniła.

-Valentina, miło poznać.

-Alice.

        Podałyśmy sobie dłoń, i ruszyłyśmy w stronę przystanku autobusowego. Po dziesięciu minutach, siedziałyśmy już w autobusie i jechałyśmy do szkoły. Byłam w niej tylko raz na rozpoczęciu roku szkolnego.

***

        Nadszedł koniec lekcji. Była szesnasta. Kiedy spojrzałam na drzwi sali lekcyjnej, zauważyłam całą klasę pchającą się w nie i biegnącą jak najszybciej do domu. Ja wraz z Valentiną jeszcze zostałam i postanowiłyśmy, że posprzątamy sale, bo bardzo nabałaganili. Niektóre krzesła były na końcu sali, na tablicy jakieś rysunki. Właśnie wtedy ,kiedy patrzałam na bazgroły, brunetka zaczęła je ścierać. Dopiero teraz zauważyłam jaki ma kolor oczu. Były to oczy o jasnej zieleni. Na nosie miała urocze, pasujące do niej piegi. Rzęsy długie i gęste.

        Wyszłyśmy ze szkoły i postanowiłyśmy pójść do piekarni. Pierwszy dzień szkoły minął szybko.   Zamówiłyśmy pączki i sok pomarańczowy. Zabrałyśmy jedzenie i ruszyłyśmy do parku. W końcu  czas było się rozejść do domów. Smutno było mi, że czas spędzony razem tak szybko zleciał. Ale wtedy jeszcze nie wiedziałam. Nie wiedziałam, że Valentine w przyszłości, stanie się najważniejszą osobą w moim życiu. Doszłam do domu, otworzyłam drzwi. Kiedy tylko weszłam przez ich próg usłyszałam podstawowe pytanie matki:

-Jak było w szkole? - no tak przecież nie mogę od niej odpocząć, tylko szkoła i szkoła.

---

Następne rozdziały będą dłuższe. :) Miłego czytania i dajcie znać czy wam się podoba.

ps. w następnym rozdziale będzie więcej bohaterów i bardziej poznacie Alice Mad.. :)


Nadzieja na jepsze jutroWhere stories live. Discover now