Rozdział 1

2 0 0
                                    

kilka lat później

        Wstałam jak co dzień rano i udałam się do kuchni. Na śniadanie zjadłam jajecznicę z dwoma kromkami chleba i do tego dodałam jeszcze sok jabłkowy. Po zjedzeniu posiłku udałam się na dwór pobiegać. Moją codzienną rutyną było przebiegnięcie dwóch kilometrów rano przed szkołą. Dzisiaj miałam jeden z gorszych dni, ponieważ siedziałam wczoraj do nocy i się nie wyspałam, co spowodowało, że wstałam obolała. Kiedy wróciłam do domu, poszłam do łazienki, wziąć szybki prysznic. Wskoczyłam w szare spodnie dresowe i białe, zwykłe body. Na nogi jeszcze założyłam czarne trampki. Spakowałam się do szkoły i ruszyłam na przystanek. Ale gdy tylko wyszłam od razu się zawróciłam po bluzę bo było zimno. W tym roku jesień nie należała do najcieplejszych. Gdy dotarłam na przystanek nie musiałam długo czekać, jak moim oczom ukazała się Valentine.

-Cześć Madison, co tam u Ciebie słychać?

Chyba wstała dzisiaj prawą nogą.

-I ja również cię witam Amos. Chyba humor ci dzisiaj dopisuje, co? -wyszczerzyłam zęby .

        Jak to na przyjaciółki przystało, wsiadłyśmy do autobusu i trochę poobgadywałyśmy jedną dziewczynę ze  szkoły. Pogadałyśmy również na temat chłopaka, który mi się podoba. Niestety nie mam u niego żadnych szans. Ten chłopak jest najpopularniejszy ze całej szkoły i laski ładniejsze ode mnie się do niego kleją, tylko i wyłącznie ze względu na popularność. Ja taka nie jestem. Uwielbiam jego charakter. Jest w nim coś takiego co w tych czasach ciężko znaleźć. Nawet nie wiem jak to dokładnie opisać.

        Właśnie wchodziłyśmy do szkoły. Pierwszą lekcje miałam w sali numer siedemnaście a Valentine niestety w piątce, bo podzielili nas na dwie grupy. Usiadłam na podłodze i wyciągnęłam kanapkę , czekając na lekcje. W końcu zadzwonił dzwonek. Postanowiłam, że dzisiaj usiądę wyjątkowo w pierwszej ławce ale od przeciwnej strony niż nauczyciel. Zadzwonił już drugi dzwonek i wtedy zauważyłam Liama. Nagle serce zaczęło bić mi szybciej, wtedy właśnie niespodziewanie przysiadł się do mojej ławki na wolne siedzenie. A jak na niego spojrzałam uśmiechnął się i puścił mi oczko. Nie chciałam żeby ta lekcja się kończyła. Nawet przeszła mi myśl, żeby spytać się go o wypad na miasto, ale moja odwaga zabrała decydujący głos, rezygnując.

***

        Kolejny dzień znowu minął dosyć szybko. Właśnie wróciłam do dom. Chwile zastanawiałam się co by porobić. Jutro przecież weekend, nie chce mi się cały czas uczyć. Postanowiłam, że zadzwonię do Valentine.

-Ooooo, słuchaj jak dobrze, że odebrałaś. Co ty na to, aby jutro się spotkać?- spytałam.

-Jutro? Tak średnio... Moja kuzynka przyjeżdża i musze być w domu.

        Kompletnie o tym zapomniałam. Więc weekend spędzę przy książkach i zakuwaniu. Poszłam do kuchni zjeść obiad i napotkałam się na matkę.

-Jak było w szkole? Pamiętaj, żeby się pouczyć.

        Nie odpowiedziałam i skierowałam się w stronę schodów, prowadzących do mojej sypialni. Wzięłam słuchawki, puściłam muzykę, wyjęłam zeszyt i zaczęłam naukę. Jednak nie potrwało to dość długo, bo do mojej słuchawki dobiegł dźwięk powiadomienia. Wyjęłam komórkę i spojrzałam na ekran. Ku moim oczom ukazał się nieznany numer. Otworzyłam wiadomość i szczęka opadła mi chyba aż pod samą podłogę.

Cześć tu Liam. Piszę do Ciebie z pytaniem. Chciałabyś może wyjść w poniedziałek po szkole na miasto? ps. numer telefonu mam od twojej przyjaciółki.

        Bez wahania odpisałam, że tak i oto w taki sposób weekend zleciał mi tak jak nigdy w życiu.

*** 

        Właśnie wraz z Liamem mieliśmy ostatnią lekcję: wf. dzisiaj była siatka, którą uwielbiałam i on też. Wybrał mnie nawet do drużyny. Przed grą pan od wf'u postanowił wyjść na dwór na bieżnię abyśmy zrobili  dwa okrążenia co dawało łącznie osiemset metrów . Całej grupie udało się zrobić  to szybko i zaczęliśmy grać. Oczywiście nie obeszło się bez komentarzy dotyczącej gry kilku osób. Szczerze szkoda mi ich było. Wygraliśmy już pierwszego seta, kiedy nagle zaczęło być mi duszno i nawet nie wiem kiedy, ale straciłam przytomność i upadłam na ziemię...

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Nov 10 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Nadzieja na jepsze jutroWhere stories live. Discover now