3

7 1 0
                                    

*Kilka lat wcześniej*

§§§

Ból, tym było życie odkąd musiałam pożyczać pieniądze od Lussy, czułam że wykorzystywałam jej dobroć. Posunęłam się już do tego momentu że wyciągnęłam pieniądze na czarną chwilę, i dałam je Carter. Byłam w momencie w którym nie wiedziała co zrobić, żadna praca nie odzywała się mimo że obiecywali. Zach Walker, pieprzony bogacz zniszczył mi życie, pracował w klubie dla rozrywki. Teraz gdy już nie jest ochroniarzem przejmuję stanowisko prezesa w firmie ojca. Ma pieniądze i może pozwolić sobie na wszystko. Za to ja już miesiąc żyję na zupkach chińskich bo żal mi wykorzystywać Lussy jeszcze na jedzenie, mimo że dziewczyna wciskała we mnie jedzenie odmawiałam.

Siedziałam na podłodze myśląc skąd wziąć pieniądze na czynsz, miałam tydzień. Telefon na moim łożu zawibrował, sięgnęłam po niego widząc wiadomość od Charliego. Bardzo wspierał mnie od kąt straciłam pracę, pomagał znajdować jakiekolwiek zatrudnienia. Byłam mu wdzięczna tak samo jak Lussy, nie zostawili mnie.

OD:Charlie

Mogę wpaść, mam sprawę.

OD:Silver

Jasne.

Rzuciłam telefon z powrotem na łóżko westchnęłam głośno kładąc się na podłodze, miałam dość tego wszystkiego. A to tylko przez to że ktoś nie umiał schować dumy do kieszeni i zamilknąć, chociaż raz mógł zamilknąć, czułam że coś między nami jest co może się udać. Jednak teraz? Nigdy nie chcę go widzieć, słuchać jego żałosnych wymówek. 

-Co u ciebie?-Zapytała Lussy która weszła do pokoju, zaśmiała się cicho widząc moje bezwładne ciało na podłodze.-Odpuszczę ci czynsz w tym miesiącu.

-Nie, kurwa.-Powiedziałam przecierając dłonią twarz.-Wiem że chcesz pomóc, ale nie będziesz mnie utrzymywać. Zdobędę te pieniądze, obiecuje.

-Silver, nie spiesz się. Znajdź odpowiednią pracę nie wygonię cię przecież.

-Nie mogę, mam straszne wyrzuty sumienia. Oddam ci wszystko co do grosz obiecuje, tylko daj mi jeszcze miesiąc.-Mówiłam chowając twarz w dłoniach dalej leżąc na podłodze.

-Dam.

-Co tu się odpierdala?-Zaśmiał się Charlie stając w progu pokoju.-Wygląda to jak jakieś morderstwo.

-Chciałabym aby to było morderstwo.-Mruknęłam wstając za pomocą ręki Charliego którą mi podał.

-Zostawię was samych.-Lussy szybkim krokiem wyszła a ja spojrzałam na Santosa.

-Pamiętasz jak kiedyś rozmawialiśmy aby założyć firmę?

-Char...-Westchnęłam siadając na łóżku.-Nie mam na to pieniędzy.

-Pomogę ci z Lussy, rozmawiałem z nią na ten temat. Będziesz szefowa a my zastępcami.

-Czym byśmy mogli się zajmować?-Zapytałam, w jakimś stopniu ciekawiło mnie to i zachęcało.

-Myśleliśmy nad usługami asystencki. Będziemy wynajmować obrzydliwie bogatym ludziom prywatne asystentki. Co sądzisz?-W jego wzroku widziałam że chciał to zrobić.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: 5 days ago ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Someday it will be perfect [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz