06.

15 9 0
                                    

Narrator pov

Na początku Esme i Alice były zdezorientowane tym, co powiedziała Hera, podczas gdy Alice szukała sposobu, aby dostać się tam, gdzie będzie Edward.

Potem zrozumiała  wszystko, gdy zobaczyła, że Bella się nie porusza, założyła, że Hera użyła jakiegoś zaklęcia, aby nie narazić jej na niebezpieczeństwo.

Natomiast Hera pobiegła mając nadzieję, że uda jej się go w porę zatrzymać, była wdzięczna, że ​​jest zwinna i szybka, w przeciwnym razie była pewna, że ​​jeśli nie, to nie dotrze na czas, w końcu go zobaczyła, oczywiście było to zupełnie inne przeżycie osobiście niż na zdjęciu.

Ale to nie znaczyło, że złość, którą do niego czuła, zniknie. Edward stał nieruchomy jak posąg, kilka kroków od wylotu alei.
Oczy miał zamknięte, pod nimi wyraźnie widoczne ciemnofioletowe kręgi, a ramiona rozluźnione po obu stronach ciała.

Wyraźne odbicie chodnika na placu sprawiało, że jego skóra lekko błyszczała. Wiedziała, że jej słowa go nie zatrzymają, więc gdy była już nieco blisko niego, wyszeptała cicho to samo zaklęcie, które rzuciła na swoją siostrzenicę.

Na koniec odsuwam go od światła słonecznego, próbuję zapanować nad oddechem po dużym biegu.
Nie przeszkodziło jej to jednak zauważyć, że jest obserwowana.

Przeklęła pod nosem, oczywiście słyszała, jak niektórzy magowie rozmawiali o Volturi i zgodnie z tym, co wyjaśniła Alice, musiała być przygotowana na to, co się stanie.

Brutalnie zdjęła zaklęcie rzucone na Edwarda. Był zdezorientowany, gdy zobaczył kobietę, która go uratowała.

— Nie mamy czasu na przedstawianie się, jestem tu tylko, żeby ci powiedzieć, że Bella żyje i nie musisz popełniać
samobójstwa —  powiedziała Hera całkowicie poważnie.

Wiedziała, że wampir nie potrafi czytać w jej myślach, zanim Edward o coś zapytał, zauważyła, jak podeszło do nich dwóch Volturi.

— Witajcie, panowie —  Głos Edwarda brzmiał pozornie spokojnie i przyjaźnie, ale tylko na pozór. — Nie sądzę, że będę dzisiaj potrzebował waszych usług.

Hera przez chwilę zastanawiała się, czy nie rzucić na nich zaklęcia, ale byłoby to zbyt ryzykowne, więc zdecydowała się zobaczyć, co się stanie.

— Czy moglibyśmy przeprowadzić tę rozmowę w bardziej odpowiednim miejscu? —  szepnął groźnie cichy głos.

— Wątpię, żeby to było
konieczne —  odpowiedział Edward, teraz bardziej ostro. — Znam twoje instrukcje, Felix. Nie złamałem żadnych zasad.

— Félix zamierza po prostu zasygnalizować bliskość słońca —  inny głos skomentował pojednawczym tonem. Obaj byli ukryci pod ogromnymi szarymi płaszczami.

Mam tylko nadzieję, że Charlie mnie nie zabije, bo inaczej Volturi zrobią to pierwsi.

Pomyślała, wyobrażając sobie, jak zmartwiony będzie jej brat.

— Zostaw ją, a ja pójdę za tobą —  Edward powiedział sucho. — Dlaczego nie wrócisz na plac i nie będziesz cieszyć się festiwalem?

Nie znał jej, ale nie chciał wiązać jej z Volturi, a także zastanawiał się, czy była przyjacielem lub członkiem rodziny Belli, chociaż był pewien, że nigdy o niej nie mówiła.

— Nie, przyprowadź
dziewczynę —  rozkazał pierwszy cień, wprowadzając lubieżny niuans do swojego szeptu.

— Nie sądzę — Pozory cywilizacji zniknęły, głos Edwarda był teraz ostry i lodowaty.

— Nie musisz mnie bronić, sama wiem, jak to zrobić — odpowiedziała
Hera. — Najlepiej, abyśmy skończyli z tym raz na zawsze.

Hera zauważyła jak Alice chciała podejść bliżej ale przebiegle, pokręciła głową. Miała nadzieję, że wszystko ułoży się tak „dobrze”, jak to tylko możliwe.

Hera w żadnym momencie nie okazała żadnych oznak strachu, spacerowała po korytarzach i ignorowała obecność innych wampirów. Zwłaszcza gdy wchodziła tam, gdzie byli Aro, Kajusz i Marek.

Strażnicy Volturi mamrotali, jak Hera pachniała inaczej niż normalny człowiek. Oczywiście miała różdżkę gotową na wszystko, nie ufała tym wampirom, ale wiedziała, że ​​istnieje duża szansa, że ​​pozwolą im odejść.

— Co za miła niespodzianka!
Wspaniale! —  Aro zawołał z radością. Właściwie podejrzewał, że to właściwie Hera, ale był ciekawy, co ona tam
robi. — Chociaż nie widziałem cię w żadnym ze wspomnień
Edwarda —  Skomentował, patrząc na czarno -włosą dziewczynę.

Zachichotała, mając nadzieję, że będą trzymać się z daleka od jej rodziny.

— Aro potrzebuje kontaktu fizycznego, aby " usłyszeć "  twoje myśli, ale jego moc…

— Wiem, słyszałam o jego
zdolnościach —  Hera zrobiła pauzę, a potem spojrzała na Aro. — Jestem ciotką Belli i czarownicą —  dodała.

— Dawno żadnego z was nie
widziałem — Uśmiech Aro na chwilę zniknął — Nie widzę tu w okolicy twojej siostrzenicy, chciałem ją poznać, chyba nie jest czarownicą, prawda?

Hera napięła się.

— Nie. Ale ona nie będzie stanowić żadnego problemu i nie sądzę, że chcesz mieć do czynienia z kilkoma moimi
ludźmi — wymieniła to ostatnie jako subtelną groźbę.

Oczywiście Aro wiedział, że to nie jest dla niego dobre, skrzywił się, ale mieli umowę z magami.

— Masz rację, kochanie. Myślę, że mogę być spokojny, o ile twoja siostrzenica nie zdradzi naszego sekretu —  powiedział poważnym tonem Aro.

—  Nie zrobi tego —  zapewniła go Hera. Ignorując spojrzenia innych, Edward przez chwilę się nie poruszył, zastanawiając się, dlaczego Bella nigdy nie wspomniała o ciotce.

Dopiero gdy opuściła to miejsce, mogła odetchnąć spokojnie, oczywiście Esme, Alice i jej siostrzenicę odnalazła szybko, w miejscu, gdzie słońce do nich nie docierało.

Na początku myślała, że ​​Esme przytuli Edwarda, ale ku swojemu zaskoczeniu poczuła otaczające ją zimne ramiona. Przez chwilę nie odwzajemniała uścisku, dopóki jej dotyk nie przyniósł jej ukojenia.

— Dziękuję Hera, że ​​uratowałaś mojego syna —  powiedziała Esme, nawet nie odrywając się od wiedźmy.

Hera uśmiechnęła się lekko.

To takie słodkie.

Pomyślała, kiedy zobaczyła, jak Esme tak bardzo martwiła się o Edwarda, mimo że biologicznie nie był jej synem, kiedy się rozstali, mogła zobaczyć, jak spuściła twarz ze wstydu za niespodziewane uściski.

— Zrobiłam to tylko dla Belli i
ciebie —  powiedziała, podchodząc do swojej siostrzenicy, aby cofnąć zaklęcie, ale wciąż nie odrywając wzroku od Esme.

Serce biło jej mocno, Hera raz się zakochała i nie wyszło jej to najlepiej, ale może mogłaby spróbować jeszcze raz.

Teraz miała  nadzieję, że Bella zrozumie, dlaczego do niej przyjechała.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.







🌙 i to jak narazie ostatni rozdział,
pozostało teraz jedynie
czekać na nowe rozdziały, aż zostaną dodane,
abym mogła zasiąść do tłumaczenia

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Nov 10 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Afterglow | Esme CullenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz