Gabriel poinformował ciocie, że wychodzimy i nie wiemy o której wrócimy.
-To gdzie idziemy?
-Na boisko.
-Będę oglądać twój trening?-Gabriel trenował piłkę nożną od dziecka. Jego marzeniem było zostać profesjonalnym piłkarzem a potem trenerem.
-Nie tym razem.-Zaśmiał się chłopak.
-No to po co?-Dopytywałam Gabriela ale jedyna odpowiedź jaka dostałam to zaraz się dowiesz albo jeszcze jedno słowo a wylądujesz w rowie. W pewnym momencie się poddałam i rozglądałam się gdy nagle przypomniala się mi pewna rzecz i zaczęłam się śmiać.
Gabriel spojrzał na mnie jak na chorą psychicznie.
-Pewne rzeczy się nie zmieniają. No i czego się tak śmiejesz.-Wiedziałam, że zaraz chłopak znienawidzi mnie jeszcze bardziej.
-Pamiętasz jak ciocia Eva ubrała cię w strój wróżki, bo chciałeś wygrać konkurs na przebranie w przedszkolu.- Uwielbiałam wypominać to Gabrielowi.
Brunet od zawsze był nastawiony na wygraną nawet jeśli oznaczało to upokorzenie.Gdy wychodziliśmy na boisko już z daleka dostrzegłam grupke osób a Gabriel zaczął się kierować w ich stronę. Trzy dziewczyny i dwóch chłopków.
-Naprawdę?
Nie czułam się na siłach by poznawać nowe osoby. Niby nie czułam się źle z powodu taty ale co jakiś czas nachodziły mnie w myślach pytania a szukałam odpowiedzi na nie które za każdym razem stawały się coraz głupsze.
-Powinnaś się cieszyć że zapoznaje cie z ludźmi i tak będziesz mieszkać tu chociaż do osiemnastki.- Po tych słowach zrobiło mi się smutno. Wiedziałam że nie powiedział tego specjalnie ale mimo wszystko bolało. Nie żebym kochała Dortmund ale tęsknię za tym co było tam.
-Przepraszam nie chciałem.-Gabriel szybko wyłapał że nie jest to odpowiedni czas na takie gadanki. Uśmiechnęłam się na jego słowa.
-Nic się nie stało po prostu muszę się nauczyć żyć z tym uczuciem.
To jest to czego się obawiałam. Nie brakowała mi jakoś bardzo ojca co jest dziwne, bo miałam z nim bardzo dobra relacje ale brakowało mi domu i osób z którymi spędziłam ostatnie 10 lat.
Jedna z dziewczyn zaczęła do nas machać a my odmachaliśmy a po chwili reszta też nas zauważyła.
-No witam witam!- Odezwał się chłopak o włosach niczym węgiel i zielonych oczach a jego prawa ręka była pokryta tatuażami.
-Cześć. - Odpowiedział Gabriel a zielonooki chłop stanął przy mnie.
-Czyli ty jesteś Lea?
-Zgadza się. - Spojrzałam na chłopaka łapiąc z nim kontakt wzrokowy. Był bardzo pewny siebie a jego oczy były jak portal do innego świata.
-Olivier.- Chłopak wyciągnął rękę nie odrywając ode mnie wzroku. Gdy mu ja podałam chłopak sprawnym ruchem mnie obrócił przy czym prawie straciłam równowagę. Uśmiechnęłam się.
-No kurwa! Jak to zrobić?-Odezwał się chłopak który wydawał się mocno poirytowany.
Dwie dziewczyny się zaśmiały a Gabriel podszedł do chłopaka.
-To Noah a obok niego siedzi moja siostra Camila potem Lara no i Callie ale ją podobno znasz.
-Nie podobno ale na pewno.- Rzuciłam do zielonookiego i ruszyłam w stronę Callie. Poznałam ją rok temu jako dziewczynę Gabriela.
Za każdym razem jak ją widziałam nie mogłam nie skompletować tego jak wygląda ponieważ jest piękna. Dziewczyna posiada typowo Hiszpańska urode. Za to Lara która siedziała obok wygadała na jej przeciwieństwo.
Była blondynką z falowanymi włosami i jasną karnacją. Zaraz obok siedziała Camila która była bardzo podobno do swojego brata a różniły ich tylko tatuaże bo na pierwszy rzut oka dziewczyna nie miała żadnych.
Usiadłam obok Callie i się przywitałam. Dziewczyna pytała się jak u mnie i jak się czuje a ja odpowiadałam na to pobocznie by nie wspominać o swoim ojcu.
Po chwili z głośnika poleciała piosenka S&M i wszyscy zaczęliśmy śpiewać.
,,Cause I may be bad, but I'm perfectly good at it
Sex in the air, I don't care, I love the smell of it
Sticks and stones may break my bones
But chains and whips excite me''
CZYTASZ
Serce w nieznanym
Roman pour AdolescentsOjciec Lei zabił człowieka a jej mama umarła parę lat wcześniej. Dziewczyna musi się przeprowadzić do rodziny która mieszka w Hiszpanii. Lea spotyka na swojej drodze chłopaka który jest przyjacielem Gabriela. Czy chłopak ma coś wspólnego z jej ojcem...