𝙄𝙣𝙘𝙮𝙙𝙚𝙣𝙩 𝙠𝙤𝙨𝙯𝙩𝙪𝙟𝙖̨𝙘𝙮 𝙙𝙮𝙨𝙘𝙮𝙥𝙡𝙞𝙣𝙖𝙧𝙠𝙚.

7 1 0
                                    

Wstał nowy dzień.
Jak początek nowej noweli.
Ale nie dla świeżo upieczonego doktora Stern'a.
Ulrich Stern, młody mężczyzna właśnie skończył studia i dostał pracę w najlepszym szpitalu w którym uprzednio miał praktyki.
Białe ściany, podłogi.
Może lekko pociągnięty kolorowymi pasmami oddział dziecięcy (by to nie odstraszał zbytnio najmłodszych).
W zasadzie to Ulrich nie był zbytnio przekonany w działaniu tej metody, najmłodsi pacjenci i tak kończyli swoje dzikie przygody na oddziale płaczem i wychodzili ze szpitala z lizakiem i naklejką "Le patient courageux".
Kiedy doczłapał się wreszcie do pokoju lekarzy został hucznie powitany, jako "najlepszy z najlepszych" bo zdał studia wyśmienicie. Nie było mu jednak do śmiechu, wolał sprawiać wrażenie profesjonalisty i raczej nie zawierwć głębszych relacji z współpracownikami  jak i również z pacjentami.. nauczył go tak jego przełożny na praktykach.

Brązowe tęczówki obiegły pomieszczenie, zauważając jak doktorzy z wieloletnim doświadczeniem cieszą się jak dzieci na jego przybycie, i mu gratulują. Stern przyjął tę falę adoracji z chłodem w głosie aż jego oczy zatrzymały się na blond pielęgniareczce... jego bądz jej mina była dość... specyficzna, coś między speszeniem a poirytowaniem.
—"Witam, doktorze Stern. Jestem Odd DellaRobbia.. przełożony pielęgniarek... jak.. narazie.."— powiedział niski mężczyzna.
Ulrich zamrugał kilka razy, dość zdziwiony postawą drugiego. Czy on miał na sobie damski uniform? Może to była kobieta??
"DellaRobbia... tak tak.."— powtórzył niepewnie niemiec. Dosyć śmiesznie wyglądał ten cały Odd DellaRobbia, taki mało męski.. doktor odepchął te drwiące myśli na bok.
W sumie to on był tu nowy a nie pielęgnarz więc nie zbyt chciał się mu narażać biorąc pod uwagę fakt, że w dodatku blondyn był "naczelną pielęgniareczką". Westchnął.
Obydwoje podali sobie ręce, ściskając je i Odd odrazu oddelegował dwie pielęgniarki aby "zajeły się robotą a nie kawkowały", zaś sam sięgnął po papiery i wręczył je Ulrich'owi.
—" Proszę. To jest dokumentacja, Pana, pierwszych pacjętów. Yumi Ishiyama i Aelita Shaeffer. Jeśli będzie trzeba pomogę."— wyjaśnił krótko i zwięźle, wpatrując się w twarz doktora.
Ulrich skinął w geście porozumienia, i zagłębił się w czytanie wyników, odczytów i innych ważnych aspektów.

Kiedy uporał się z pierwszymi ze swoich obowiązków jakim było wygospodarowanie swojej szafki w pokoju lekarzy (bo jak to Odd ujął stanowczo "na gabinet musi sobie doktor zapracować"), jeszcze dwa razy przejrzał dokumenty. Zbytnio nie miał co robić bo pielęgniarz uprzednio zajął się jego pacjentami więc stwierdził, iż będzie "patrzył i się uczył". Więc jak doktor pomyślał tak zrobił i wyszedł na korytarz.

Wstąpił na oddział dziecięcy, wpatrując się z zimnym spojrzeniem w małych pacjętów którzy widocznie cierpieli, jedni więcej, drudzy mniej. W rodziców którzy płakali bo ich dzieci odchodziły z tego świata jak to pielęgniarki wmiawiały im do " lepszego miejsca".
Nie było lepszego miejsca.
W zasadzie.
Nic.
Nic nie było po śmierci.
Poprostu już się nie budzisz.
Powieki Ulrich'a przymkneły się lekko kiedy patrzył przez szklaną ściane jak dwoje widocznie młodych rodziców szlocha przy kołysce małego noworodka. Dzieciątko było tak małe, że z pewnością gdyby niemiec je podniósł to nie umyślnie zrobił by mu krzywdę.
Ale dziecko było sine.. i podłączone do wielu maszyn które powinny przytrzymać je przy życiu..
Nie żyło...
Co z tego że maszyny działały.
Dziecko nie przeżyło..
Przez myśl bruneta przewinął się fakt że czytał dokumenty które obejmowały leczenie akurat tego dziecka.
To była dziewczynka. Lydia.
Ze sterty najcieńszy folder, najmniej zapisany dokument. Tylko półtora kartki. W zasadzie Ulrich'owi przemkneło nawet przez myśl że dziś ta malutka dziewczynka skończyła by 2 miesiące.
2 miesięczne dziecko zmarło dziś w tym szpitalu, a równie młoda jak rodzice, pielęgniarka stała z boku kołyski, roztrzęsiona i cała przestraszona. Ona zawiniła?
Co dopiero zatrudniony lekarz nadal stał na korytarzu i oglądał scene rozgrywającą się w pokoju za ścianą.
Gdy nagle inna pielęgniarka zabrała tamtą drugą, ciągnąc ją do gabinetu DellaRobbi.

Szukamy wykwalifikowanych na stanowisko lekarza. Czyli... ||kod lyokoPL||Where stories live. Discover now