„Czy to randka"

12 4 2
                                    

Blondyn kreślił na projektach i się wkurzał na co zareagowała jego przyjaciółka z kawą w ręce.

K: Co się tak irytujesz?
D: Bo mi znowu się nie podoba.
K: Nic dziwnego, jak ktoś tak cie umiejętnie rozprasza.
D: Wcale nie.
K: Jasne bo wcale nie robisz do pana idealnego maślanych oczek.
D: Kasia zmień dilera bo masz zwidy.
K: A Ty napij się pożądanej kawy bo z zmęczenia wybierasz to co widzisz *zaśmiała się i podała mu kawę*
D: Paweł to tylko kolega, no może prawie przyjaciel.
K: chyba partner haha
D: Kasia no weź!
K: Co?
D: Daj spokój bo usłyszy.
K: I dobrze szybciej pójdzie to potem mi podziękujesz.
D: Teraz Ci podziękuję za to, że będziesz cicho.
K: Jak sobie chcesz i tak wiem, że Ci się podoba.
D: Kasia! *zobaczył bruneta w drzwiach i zrobił się czerwony*
P: Co ty taki zarumieniony? - Źle się czujesz?
D: nie, nic mi nie jest.
P: Może to gorączka? *dotknął jego czoła*
K: Tak gorączka zwana miłość haha
D: spadaj idź paczki odebrać!
K: A może tak proszę? *podała kawę brunetowi*
D: Proszę Cię Kasiu, czy możesz odebrać paczki?
K: dobrze pójdę.
P: Dzięki za kawę.
K: Nie ma za co. *uśmiechnęła się i wyszła*

Brunet spojrzał na blondyna ten tylko odwrócił wzrok i udawał, że nie wie o co chodzi.

P: Wszystko okej?
D: Tak, trochę Kasia mnie wkurzała bo se coś tam ubzdurała.
P: Yhm czyli wmawia Ci, że się zakochałeś w kimś ale to nieprawda?
D: Nie, znaczy tak! *zmieszał się*
P: No to tak czy nie?
D: Nie i zmieńmy temat! *odwrócił się i wsadził nos w projekt*
P: Przepraszam, może zjemy co?
D: To ja przepraszam, wkurzam się bo znowu mi nie idzie.
P: Pokaż, hmm...
D: Co myślisz?
P: Że to jest dobre, ale jeśli nie czujesz tego to może tu bym zwęził tak, a tu dal to poszarpane.
D: Ej podoba mi się, Ty jesteś geniusz i wybawiciel.
P: Cieszę się, że tak myślisz.
D: okej to tak i tam damy tak *kreślił i poprawiał* - perfekt.
P: Co tak patrzysz?
D: Głodny jestem.
P: Na mnie?
D: Chciałbyś co?
P: Może, wiesz marzenia jakieś trzeba mnieć.
D: Głupi jesteś!
P: Takiego mnie kochasz. *specjalnie go podpuścił*
D: Tak Bardzo, znaczy tylko żartowałem *burak*
P: skoro tak mówisz blondasku.
D: możesz się uspokoić?
P: Mogę, ale nie chce.
D: Nie jesteś w moim typie okej.
P: Szkoda, ale nie można mieć wszystkiego.
D: Lepiej wrócę do pracy.
P: ja też już pójdę, ale wrócę.
D: jasne wpadaj kiedy chcesz panie model.
P: hahaha słodziak.
D: Spadaj *zarumienił się*
K: Jestem, a ten co?
D: Nie interesuj się.
K: Ależ Ty drażliwy, mógłbyś się nim zająć pożądanie by tak nie marudził.
D: Kasiaaaa!
K: No co? - troszczę się o Ciebie.
D: Nie musisz.
P: Spoko nic się nie stało, ale muszę już iść.
K: Tak szybko? Szkoda.
P: Tak wyszło, to paaa *wyszedł*

Blondyn spojrzał z złością na brunetkę.
K: No nie wkurzaj się Domiś.
D: Jak mi go spłoszyłaś to Cię uduszę.
K: Jak widząc ten ołtarzyk nie uciekł, to już napewno nie ucieknę.
D: A wiesz co!
K: Co?
D: Mam Cię w poszanowaniu. *pokazał jej język*
K: Jak sobie chcesz idę sprzątać.

Tym czasem u bruneta:

Chłopak wrócił do domu udając się do sypialni tam wszedł do garderoby i schował ubrania od blondyna.
Nagle usłyszał jej głos.

N: Kochanie gdzie byłeś, tęskniłam.
P: Musiałem załatwić coś pilnego.
N: Jakiś nowy kontrakt?
P: Nie ważne.
N: Skoro tak mówisz, a co teraz robisz idziesz się kompać?
P: Tak, muszę się przebrać bo mam kolację biznesową.
N: Ooo to może pójdę z Tobą?
P: Przykro mi ale klient prosił o indywidualne spodkanie, ale może innym razem Cię wezmę.
*probując się wyplątać zdjąłem ubrania i zostałem na bokserkach*
N: No dobrze skarbie to nie nalegam. *objęłam go schodząc rękoma na pośladki mojego chłopaka*
- To chociaż razem się wykompmy.
P: Kochanie mi się serio spieszy.
N: No weź tygrysku *zjechałam w dół pocałunkami zsuwając się po jego klacie i gdy już chciałam dobrać się do bokserek odsunął mnie*
P: proszę przestań.
N: Nie podoba Ci się?
P: Nie oto chodzi, poprostu spieszy mi się i wiesz chyba wezmę tylko prysznic.
N:w takim razie idę z Tobą.
P: No dobrze ale szybko. *wszedłem do kabiny rozkręcając wodę, ona weszła zaraz po mnie.*
N: Kocham Cię wiesz?
P: Wiem *uśmniechnołem się, a ona mnie pocałowała*
N: To ile jeszcze masz czasu?
P: jakieś 30min.
N: To dobrze zdążymy.
P: Co takiego?
N: Zobaczysz. *popchnęłam go na ścianę kabiny prysznicowej i zjechałam na dół, poczym wzięłam go do buzi i zaczęłam robić mu dobrze*
P: Aaaah aaaaaa taaaak szybciej *czułem jak byłem blisko i że to było dziwne ale przyjemne*
N: Mmm.... *chłopak doszedł, a ja przełknęłam ciecz która z niego wyszła* - i jak było?
P: Super.
N: Tylko tyle mi powiesz.
P: Przepraszam poprostu się spieszę, ale naprawdę mi się podobało *zakręciłem Kurek i ją zostawiłem*

KOPCIUSZEK W ŚWIECIE MODYWhere stories live. Discover now