Rozdział 2

6 1 2
                                    

- Cześć dziewczyny. - przywitali się z nami, ja spojrzałam nie chętnie na Oscara.

- Hej. - powiedziałyśmy razem.

- No proszę znowu się spotykamy Stella.
- usłyszałam irytujący głos Oscara.

Wywróciłam oczami po czym odpowiedziałam wrednie:
- To trzeba było za mną nie chodzić.

Szczerze to mam gdzieś Oscara, jest irytującym dupkiem. Nie wiem jak Olivier go znosi. Eliza patrzyła się na Noaha.

- Dobra, ktoś musi z stąd iść Stella. - powiedział do mnie mój kochany starszy brat.

- Mhm, i tym kimś będziecie wy. - odparłam pewnie.

Olivier się uśmiechnął chytrze po czym się odezwał:
- Zobaczymy siostrzyczko. Zrobimy tak, jedna osoba zagra w papier, kamień, nożyce i kto wygra zostaje.

- No okej. - do rozmowy dołączyła Eliza.Postanowiłam,że to ona zagra, bo ja prawie zawsze przegrywam. Przekazałam jej to po migowemu, ona skinęła głową. U nich grać miał Noah, no to się dobrali.

- No nieee, przegrałam! - krzyknęła moja przyjaciółka.

- Wielka szkoda, no cóż siostrzyczko ktoś musi sobie z stąd iść. - powiedział sarkastycznie, ja mu wystawiłam język.Poszłyśmy dalej, oczywiście nie zrezygnujemy z siedzenia na kamieniach, dlatego też poszłyśmy po prostu trochę dalej od nich.

- Ej nagrasz mnie? - zapytała Eliza, dlatego się zgodziłam. Już po paru sekundach trzymałam jej telefon, a na nim włączony tik tok. Pokazałam jej znak, że włączam, a ona zrobiła przejście w przód i w tył.

- Zapomniałam, że tak umiesz.

- Dzięki wiesz. Co robimy?

- Nie wiem, może podbij do Noaha?

- Nigdy! - krzyknęła i w tym samym czasie krzyknął Noah. Popatrzyłam się na nią, a ona na mnie zdziwiona.

- Widocznie Olivier coś kombinuje. - stwierdziłam uśmiechnięta. Zaczęłam wpatrywać się w ludzi, którzy surfowali. Podziwiam ich, ja na przykład boję się wody, co jest dziwne bo prawie codziennie jestem na plaży.

- Ej muszę wracać już, sorki.

- Spoko, odprowadzę cię do wyjścia z plaży.
- odezwałam się, wstając na nogi. Poszłyśmy w stronę wyjścia z plaży i kiedy już tam byłyśmy to się przytuliłyśmy. Ona poszła, a ja postanowiłam jeszcze posiedzieć.

- Ej Stella chcesz posiedzieć z nami?! - krzyknął do mnie Olivier.

Ja spojrzałam na niego i się odezwałam:
- Nie, ale dzięki.

Poszłam kawałek dalej od nich i usiadłam na kamieniu. Wpatrywałam się w wodę, zazdrościłam zawsze osobą, które się nie boją. Próbowałam przełamać lęk, ale nie wyszło dobrze, zamiast nie mieć lęku to mi się pogłębił. Obserwowałam dzieci, które się bawią w wodzie i wchodzą coraz dalej, a ich rodzice tylko krzyczą do nich, żeby się wrócili bo utoną. Lubiłam obserwować ludzi w wodzie, a zwłaszcza surferów, którzy wymiatali i czuli się jak ryby. Czasami zastanawiam się co by było gdybym nie bała się wody. Ale mogę tylko o tym pomarzyć, nigdy nie przełamie swojego lęku.

- Ej Stella wszystko dobrze? - oderwał mnie od patrzenia mój brat.

- Tak jest okej.

- No nie wiem, bo od jakieś godziny wpatrujesz się w wodę i ludzi. Aha i jak coś to wracamy już do domu.

- Okej to chodźmy. - w duchu pożegnałam się z plażą. Szczerze gdyby ktoś mi zaproponował przeprowadzkę do miejsca gdzie nie ma plaży i wody to bym się kłóciła. Lubię to miejsce, bo fale są spokojne, a zarazem burzliwe.

Wstałam z miejsca i poszłam za Olivierem do domu. Kiedy weszliśmy pierwsze co zobaczyłam to mamę, która sprzątała w kuchni.

- Jesteśmy. - oznajmiłam i poszłam do swojego pokoju. Co jak co, ale mój pokój to jest miejsce, w którym jest dosłownie wszystko. Sprawdziłam godzinę i była dziewiętnasta, dlatego postanowiłam, że poczytam książkę. Trafiło na „ Co wyszeptał nam deszcz"

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: 2 days ago ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Love must be pursued in small stepsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz