Kłopotliwa przeszłość zawsze wyjdzie na jaw

4 2 0
                                    

*Pov. Uno*
Ugh moja głowa i gardło. Co się stało? Gdzie jestem? Powoli otwieram oczy po czym uderza mnie ostre światło w oczy
-Ugh- jęczę z bólu. Po sekundzie dociera do mnie że mój głos brzmi jakoś inaczej. Jakby bardziej chrapliwie niż zazwyczaj
-Uno? Obudziłeś się? Jeśli slyszysz i rozumiesz to kiwnij głową dwa razy- słyszę Rocka i kiwam głową lekko- Uf. Doktorku ten debil żyje
-Ja ci kurwa tępaku dam debila- mówię cicho choć część słów zabrzmiała jakby to nie były konkretne słowa
-Hehe. Spokojnie Uno. Żartowałem- cały Rock. Znowu próbuje otworzyć oczy tym razem wolniej co udaje się. Wzrok przyzwyczaja się do światła i widzę uśmiechniętego od ucha do ucha Rocka który wygląda jakby dopiero co skończył atak padaczki śmiechowej
-Z czego rżyż ty dołnie jebany?- mruczę
-Z twojej gęby a dokładniej szyi która wygląda jakby cię laska jakaś zmusiła do bycia jej psem. Dokładniej mówiąc byś wiedział na czym stoimy masz siną ,,bruzdę" którą zrobił ci nowicjusz o właśnie. Za chwilę wrócę a do tego czasu Doktoruś cię przebada- mówi i ucieka. Po jakieś minucie przychodzi lekarz i pomaga mi usiąść i robi standardowe badania. Po ich wykonaniu i stwierdzeniu że potrzebuję odpoczynku fizycznego i psychicznego poszedł do siebie a Rock wrócił z ,,szczeniaczkami"
-No Karou co chciałeś powiedzieć koledze- słyszę pierwszy raz słyszę jej głos. Całkiem słodki i niewinny
-Spierdalaj fiucie kolorowłosy- mruczy z debilnym uśmieszkiem na co ja sam się uśmiecham
-KAROU- jak ta laska nie krzyknęła to się lekko skuliłem. Co do kurwy. Wygląda jak aniołek jebany ale ma głos diabła
-No co? Mógł nie otwierać ryja wtedy- mruczy jej braciszek
-Daj mu spokój. To moja wina- nagle się odzywam co powoduje że trójka przede mną patrzy się jak na ducha- Nie lampcie się tak. Mogłem wtedy się nie śmiać. Sorry stary- mruczę i wyciągam rękę- Sztama?
-Sztama- odpowiada- I ja też chciałbym przeprosić. Trochę się wystraszyłem jak usłyszałem trzask drzwii. Wydawało mi się że znowu- przerywa w połowie i widzę w jego oczach strach
-Nic się nie stało. Rozumiem- odpowiadam i uśmiecham się jak debil. On również sie uśmiecha
-A właśnie. Ja jestem Karou a to moja malutka Siostrzyczka Aoi- mówi i jedną ręką obejmuje dziewczynę by sekundę później ją pocałować w czubek głowy
-Nie wyglądacie na rodzeństwo- mówi Rock
-Na bliźniaki- poprawia dziewczyna- Jesteśmy bliźniętami. Tylko przez to że w dzieciństwie mieliśmy wypadek wyglądamy inaczej- mówi z pewną dozą strachu w oczach. Cholera czyżby spotkali tego samego typa co Jyugo? Tego dziwnego strażnika z blizną na karku?
-Dobra ale koniec pierdzielenia. Uno my cię zostawiamy byś odpoczął a jutro rano przyjdę po ciebie dobrze?- mówi Rock widząc zakłopotanie u rodzeństwa
-Jasne idźcie. A Karou mam nadzieję że lubisz gry karciane
-Jeszcze pytasz? Na kompie pokonywałem AI na najwyższym jej poziomie. Z tobą też wygram ale to z czasem jak nauczę się twoich technik- odpowiada chłopaczek
-Powodzenia z tym. Mnie się nie da tak łatwo pokonać- mówię z dumą wypinając klatę jakbym był siłaczem. Po chwili słyszę słodki śmiech Aoi i się uśmiecham zawiadacko co powoduje że się rumieni uroczo
-Dobra to my uciekamy bo widzę że już Ci się zbiera na samochwalenie swoich osiągnięć karcianych- mówi Rock i cicho śmieje się wychodząc z bliźniakami. Patrze na Karou i zauważam że dziwnie mocno wbija paznokcie w dłonie oraz że ma koszulkę z długim rękawem. W lato. Gdzie mamy jakieś 20° na plusie w niektórych częściach kicia i przy +30° na zewnątrz. Czyżby on się ciął?
-Nie. Przestań Uno pieprzyć jak potłuczony. Może to stare rany o których mówiła jego siostra- mruczę do siebie i kładę się by się zdrzemnąć choć przez tą sytuację z nowym pierdolony sen nie nadchodzi- Kurwa no- warczę i siadam- Ej Doktorku- wołam
-Coś się stało Uno?
-Ten tego. Mam pytanie głupie. Ten nowy Karou. Czy on ma jakieś blizny na rękach?
-No tak. I nie. Nie mogę ci udzielić odpowiedzi czy są to nowe czy stare. On i Aoi mnie błagali bym nic nie mówił. Oni mieli ciężkie dzieciństwo Uno. Przestań drążyć temat. Dopóki masz szanse na przeżycie tego. Powinieneś być świadom do czego jest chłopak zdolny- mówi Doktoruś i potem wychodzi
-Nosz kurwa. Czyli tak się bawimy. Dobrze. Dam wam czas. Nie będę naciskać i może kiedyś mi powiecie co was łączy z Jyugo i elfem oraz z bliznowatym strażnikiem- mruczę rozgoryczony. Biedne dzieciaki. Nikomu nie zawadzały pewnie i przeżyli piekło na Ziemii. Mam nadzieję że nic nie zrobią sobie podczas pobytu tutaj
*Pov. Nico*
-Jyugo?- schylam się i patrzę na kajdanowca
-Hm? Coś się stało Nico? Znowu koszmary?
-Nie nie. Tym razem nie przez koszmary wstałem. Ja.....
-Potrzebujesz wygadać się to siadam obok- mówi rozmówca i siada na łóżko klepiąc miejsce obok siebie bym usiadł co szybko robię i kładę ręce na skrzyżowane nogi
-No bo ten Karou wygląda tak jakby się no wiesz- mówię i pokazuje na ręce robienie ,,kresek"
-Serio uważasz że to robi albo robił?
-Mamy lato. Gorąc jakby piec się nagrzewał a ten popyla w długim rękawie jakby nic
-Myślę że on zwyczajnie ukrywa rany po wypadku o którym mówiła jego siostra
-A co jeśli nie?- mówię smutno a Jyugo mnie przytula i głaszcze po włosach
-Nico spokojnie. Jestem pewien że nic nie robi sobie- odpowiada mi a ja słucham jego głosu i się uspokajam. Chciałbym wierzyć że on nie robi sobie krzywdy ale po tym jak widziałem go ,,wierzgającego" po swoim łóżku po tym jak wrócił od Doktorka to miewam wątpliwości. Karou unika tego tematu jak i tematu Uno. Oczywiście przepraszał nas za to i mówił że to przez stres i złe wspomnienia i nikt nie był zły ale jego oczy. Trochę mi szkoda go. Uno mu wybaczył chyba. Przynajmniej tak wynikałoby ze słów Rocka który mówił że się zakumplowali jak on przyszedł z Kaeou i Aoi do Uno
-Chłopaki słuchajcie Karou był obiektem eksperymentów- mówi szeptem Rock który nagle się pojawił obok nas. Szybko zrobiliśmy mu miejsce na łóżku a ten usiadł na skraju opisując w skrócie jego przypuszczenia odnośnie rodzeństwa. Niby wszystko by się układało w jedną całość ale mi nie dawało spokoju noszenie przez Karou długiego rękawa. Noi jego wychudzony wygląd. Chłopak mimo na chucherko miał dużo siły by rzucić Uno i zrobić porządną dziurę w naszej celi. A co jeśli ten sam strażnik z blizną ich torturował?
-Jyugo a co jeśli ten strażnik z blizną też ich skrzywdził?- mówię nagle
-Też o tym myślałem. Oni mają dziwne umiejętności. Wczoraj mi się wydawało że słyszę dziwne głosy a wieczorem przez sekundę widziałem cień tego skurwiela. Oni mają jakieś moce ale o to spytamy rano dobrze?- mówi Jyugo a ja i Rock kiwamy głowami twierdząco
*Time skipe. Ranek*
*Pov. Karou*
Poczułem jak ktoś kładzie się obok mnie i się tuli. Powoli z jękiem otwieram oczy i widzę nikogo innego jak Aoi która jak zwykle znowu nie chce wstawać z rana
-Siostra proszę cię wstajemy. Nie ma spanka
-Pięć minutek?- mruczy śpiąco
-Było pewnie kilkanaście razy to pięć minutek. Aoi proszę cię słoneczko- mówię i tule siostrę tak jak nasza opiekunka miała w zwyczaju tulić mnie gdy miałem gorączkę
-Głupek- mruczy i ziewa po czym schodzi a ja idę w jej ślady
-Ej Rock kiedy Uno wraca?- pyta Aoi
-Powinien już dzisiaj. Więc jeśli coś chcesz to zaczekaj- słyszymy odpowiedź chłopaka
-Karou czy ty- zaczyna Nico ale szybko się obok niego pojawiam i z kolanka go kopie w brzuch po czym mruczę do jego ucha
-Spróbuj drążyć TEN temat a skończysz jak Uno- mruczę po tym biore ciuchy i do łazienki by umyć zęby i się przebrać zostawiając resztę z rozdziabionymi gębami. Aoi coś tam jojczała na mnie ale ignorowałem to. Nikt nie może wiedzieć że się tnę. Że nadal to robię. Nawet Aoi. Ona. Ona nie zasługuje na taką prawdę o mnie. Osobie która zawsze stąpała po ziemi z głową uniesioną ku górze i z zawiadackim uśmiechem. Która z palcem w nosie umie zhakować każdy system i zdobyć każdą informacje bez większych trudności
-Przepraszam Aoi- mruczę w łazience gdy ostrze żyletki dotyka mojego ramienia. Robię płytkie cięcie by nie zostało blizny. Po wymyciu ręki z krwii patrzę na nią. Kilka z blizn zostało ale one miały zostać. To kary za bycie niekompetentnym i za zjebane zadania. Od kiedy pamiętam moje życie toczyło się wokół opieki nad Aoi. Od małego ona była często ofiarą systemu. Zawsze łatwowierna. Łatwo popadała w przelotne romansiki. Kradła dla ,,kochających" chłopaków przez co kończyła na komisariatach przez co musiałem usuwać dane o niej i niekiedy płacić łapówkę za spalenie jej akt policyjnych. Kilka razy nawet stwarzała bójki w których ja brałem udział. Jedna z ostatnich doprowadziła do tego że Bliznowaty facet nas porwał i eksperymentował na nas. Ją mniej torturował bo to dziewczynka była. Ale ja. Ja wybrałem gorszy los byleby moja mała Kruszynka mogła żyć bez żadnych większych blizn na psychice. Prawie 3 lata tortur stworzyło mnie. Internetowego hackera wysokiej klasy oraz ją. Najemnika który nie boi się stanąć w obronie bliskich. Pieprzony elf musiał majstrować przy kamerach. Gdyby nie on ja bym nigdy nie został oskarżony o włamanie na serwery krajowe

*WSPOMNIENIE*
*KAROU LAT 17*
-Aoi jesteś pewna?
-Tak nooo. Karou błagam uwierz mi. Widziałam go. Widziałam tego pieprzonego elfa
-Język- mruczę cicho
-Wybacz
-No chodź tu- rozkładam ręce a Aoi się przytula. Po chwili czuję że koszulka jest mokra- Ej nie płacz kochanie. Będzie dobrze- mówię i głaszcze ją po głowie uspokajać ją. Cholerny elf i Bliznowaty. Oni spowodowali że Aoi częściej wpada w sidła nieudanych miłości. Ale co się dziwić. Mieli jej fizycznie nie krzywdzić. I nie krzywdzili fizycznie a psychicznie. Mnie za to codziennie torturowano. Ciągle rażenie prądem to była norma. Od czasu do czasu też wstrzykiwali nam jakieś płyny z ,,suplementami" byśmy byli ,,nadludźmi" cokolwiek to miało znaczyć w ich ustach
-Braciszku nie zostawisz mnie?
-Oczywiście że nie zostawię kochanie moje- całuję ją w czoło a ona się uśmiecha słabo. Chwilę później ocieram jej twarz z łez i uśmiecham się po czym całuję ją w nosek na co chichocze. Godzinę później do naszej ,,meliny" przyjeżdżają AT którzy celują w nas z broni. Po przyjechaniu w eskorcie mundurowych okazuje się że zostałem zatrzymany za zhakowanie serwerów rządowych a Aoi za śmiertelne pobicie dwóch osób w obronie mnie. Oczywiście by na pewno ją uwalić wraz ze mną muszą ją sprawdzić pod względem psychicznym i fizycznym lecz ta zaczęła się rzucać i zabiła lekarzy
*KONIEC WSPOMNIENIA*

*Pov. Karou*
Po zabandażowaniu rany myje żeby i zakładam ciuchy a potem wychodzę jak gdyby nigdy nic. Po powrocie do celi widzę Uno który przytula zapłakanego Nico. Gdy usłyszał otwierane drzwii do celi spojrzał na mnie złowrogo i nic nie powiedział. Postanowiłem przeprosić Nico więc podchodzę do nich
-Nico przepraszam- mówię z prawdziwą skruchą. Uno który uznał że kłamie wstaje i uderza mnie z liścia
-Uno przestań- woła Aoi
-Przestań siostra. Należało mi się za potraktowanie Nico w podły sposób- mówię co dziwi wszystkich w celi- Uno jak chcesz proszę możesz mi oddać za to co zrobiłem Nico- mówię pełen powagi- Nie dałem mu dokończyć i go skrzywdziłem więc należy jeśli uważasz że należy mi się kara to proszę. Nie będę się bronić ani ci oddawać za każde uderzenie- po tym wkładam ręce w kieszenie i czekam na uderzenia ale zamiast tego Uno pyta
-Co ty chowasz pod rękawami?
-Hę?- pytam zdezorientowany. Zanim się spostrzegam Uno mi podcina nogi przez co upadam dając mu okazję do siadu na moim brzuchu- Ej ej ej kurwa won małpo- prawie krzyczę wkurwiony gdy ten łapię mnie za lewy nadgarstek na którym zrobiłem nowe cięcie
-Mów co chowasz pod tymi jebanymi rękawami albo sam sprawdzę
-Te 13-tka co tu się odpierdala- nagle na pełnej wbija Hajime. Kurwa mój wybawiciel
-On coś ukrywa- woła Uno
-A Doktorek ci nie mówił że to nie twój interes Uno?- odpowiada Hajime
-Eeeeeeeee
-Zlaź z niego albo znowu trafisz do szpitala- warczy Hajime a Uno grzecznie schodzi ze mnie na co dziękuję wzrokiem Hajime który wydaje się zrozumieć ten przekaz bo patrzy się przez sekundę z politowaniem na mnie- Mam nadzieję Uno że to ostatnia taka sytuacja bo inaczej będę musiał pozwolić Karuo na samoobronę przeciwko waszej czwórce- mówi a po spojrzeniu na Nico- Trójce- poprawia się szybko a ja prawie że wzdycham spokojnie- Karuo ze mną. Pani Dyrektor chce z tobą porozmawiać
-Kurwa- mruczę i wstaje. Po chwili jestem obok Hajime'go po czym spoglądam na Uno i Rocka którzy wzrokiem mi mówią że ten temat nie jest zakończony. A Jyugo? Jyugo ma wyjebane
















Ponad 4 tysiące słów w zaledwie dwa rozdziały. Kuźwa to dla mnie kamień milowy bo nigdy nie miałem więcej niż 1.5 na rozdział a tu proszę 2 rozdziały mające łącznie ponad 4 tysiączki słów

Pieprzeni idioci w ,,pasiakach"~ Nanba vs Idioci z celi 13Where stories live. Discover now