Rozdział siódmy: Kay

1.1K 198 50
                                    


@buttercup44: Przepraszam. Naprawdę niewiele...

Krzywię się pod nosem i zamiast pisać dalej, kasuję całą wiadomość. To już chyba dwudziesta, którą próbuję wysłać po tym, jak Maddox zrewanżował się obserwacją.

Czuję się tak, jakbyśmy byli w liceum, a ja chciałabym zagadać do chłopaka, ale tak, żeby się nie zorientował, jakie mam intencje.

Żałosne.

Gapię się na nick Madda i prycham pod nosem, bo gdybyśmy mieli normalne relacje, już nabijałabym się z niego, że jest fanem Harry'ego Pottera. Właśnie w tej chwili czyjeś spocone ciało pcha się wprost na mnie, na co warczę prawie i patrzę w górę na starszego faceta, który ledwie daje radę się utrzymać na nogach. Mamrocze przeprosiny i poprawia zakupy trzymane w jednej ręce, podczas gdy palce drugiej owija wokół poręczy tuż nad moją głową.

Nienawidzę komunikacji publicznej, ale odkąd zostałam wydziedziczona, nie mam innego wyjścia, jak dojeżdżać do pracy autobusem. Staram się brać popołudniowe i wieczorne zmiany, ale czasami zdarza mi się z kimś zamienić czy wziąć godziny za kogoś – tak jak dzisiaj. Nie narzekam, naprawdę potrzebuję kasy, chociaż Susan uparcie mi wmawia, że wcale nie. Nie chcę jednak być darmozjadem i ciężarem, nawet jeśli wiem, że moja ciotka całkiem nieźle sobie radzi, jeśli chodzi o finanse. Poza tym Zoe potrzebowała tej zamiany, więc tym bardziej nie zamierzam narzekać.

No, może tylko na to, że siedzę w dusznym i zatłoczonym autobusie, na zewnątrz jest jakiś tryliard stopni, a spoceni ludzie pchają się wprost na moją twarz.

Tak, poza tym jest całkiem znośnie.

Wracam do telefonu i wystukuję nerwowy rytm na ekranie, aż zauważam, że zablokowałam go na trzydzieści sekund.

– Szlag – sapię, a siedząca obok babcia posyła mi krzywe spojrzenie. – Sorry. – Staram się do niej uśmiechnąć, ale ona tylko fuka pod nosem i przysuwa się mocniej do szyby, prawie paranoicznie ściskając torebkę.

Świetnie. Kocham, kiedy ludzie oceniają mnie po pozorach.

Wiem, jak wyglądam. I jestem z tego dumna. Przez cztery lata tłamszono mnie i ograniczano. Kiedy tylko opuściłam moje więzienie, pierwszym, co zrobiłam, była zmiana koloru włosów na tę jaskrawą zieleń na końcach, potem zdecydowałam się na kolczyk w brwi i... tatuaż. Tak, zaszalałam, pozwalając Susan, by za to wszystko zapłaciła w ramach prezentu. Naprawdę długo musiała namawiać mnie, żebym zrobiła coś dla siebie, ale gdy tylko skończyłam tę transformację, poczułam, że na nowo zaczęłam oddychać. April, kiedy mnie zobaczyła, aż zaczęła piszczeć z zachwytu, co dopisuję sobie jako kolejny plus tej metamorfozy.

Kiedy w końcu mogę normalnie odblokować ekran, od razu wyświetla mi się chat z Maddoxem. Totalnie pusty, bo od wczoraj nie zebrałam się na odwagę, by w końcu coś wysłać. Wzdycham, zerkając za okno, i nagle postanawiam nie myśleć. Zaraz muszę wysiadać, więc po prostu polecę z tym, co pierwsze przyjdzie mi do głowy.

Tak, to brzmi jak plan.

@buttercup44: nigdy nie posądzałabym cię o to, że jesteś kryptofanem Harry'ego Pottera

Zrobiłam to.

Może udawanie, że do niczego nie doszło, nie jest najlepszym pomysłem, ale...

Ale stało się. Wysłałam. Napisałam, wysłałam. Najwyżej Madd pomyśli, że jestem nie tylko suką, lecz także kretynką. Niczego to nie zmieni.

Blokuję telefon i wrzucam go do torby, a zaraz potem wstaję i przeciskam się do wyjścia, bo właśnie zatrzymujemy się na moim przystanku. Kiedy staję na ulicy, biorę głęboki wdech. Mimo że dobijają mnie odgłosy miasta, moje serce wypełnia się radością. Po tylu latach spędzonych w sennym i cichym Eagleton w Montanie dźwięk każdego klaksonu sprawia, że podskakuję nerwowo. Chryste, nie sądziłam, że można się tak łatwo odzwyczaić od wielkomiejskiego szumu.

Hurtless (premiera 8.01.2025)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz