To jest mój nowy początek, nowy start. Przez wcześniejsze sytuacje w szkole, postanowiłam wraz ze starszym bratem przeprowadzić się do Chicago co łączył się ze zmianą szkoły.
Nigdy nie przepadałam za większymi zmianami. W poprzednim liceum znałam każdego nauczyciela każdego rówieśnika otaczającego mnie. Nawet wszystkich sąsiadów na naszej ulicy, przez ciągłe obserwowanie wszystkiego przez okno. Dlatego wizja przeprowadzki mnie przerażała.
Stanęłam przed lustrem i zaczęłam rozmyślać tak o wszystkim co mnie spotkało. przez co nawet nie zauważyłam kiedy w progu moich drzwi stanął Mason i się na mnie patrzył
-Emi wiem że się bardzo tym stresujesz, ale wierzę że dasz radę. Jeśli powtórzyła by się sytuacja sprzed roku od razu mnie poinformuj zadziałamy. - Powiedział z uśmiechem na twarzy. Zawsze był optymistą po mamie, niestety ja nie odziedziczyłam tego daru. - A teraz ruszaj ten swój tyłek i marsz do auta bo nie będę czekać.
Mimo panującego tornada w moim brzuchu uśmiechnęłam się pod nosem spakowałam do plecaka najpotrzebniejsze rzeczy i zeszłam na dół ubrać buty. Nigdy nie byłam fanką brania torebek do szkoły, zawsze uważałam je za niewygodne tak samo ubieranie się nie wiadomo jak "elegancko", po co to komu ja zawsze ubieram dres by jak najmniej było widać moim niedoskonałości. Tak samo z włosami, bardzo często związuje te długie brązowe kłaki, ponieważ gdy tego nie zrobię są całe poplątane i w chuj mnie denerwują. Jeśli chodzi o makijaż stawiam raczej na makeup no makeup jedyne co robię to rzęsy trochę korektora pod oczy ciutkę różu i rozświetlacz w kącikach oczu.
Zorientowałam się że jesteśmy już prawie pod moją nową szkołą i nagle moje ręce były całe spocone a ciało trzęsło się jak galareta.
- Hej już spokojnie, dasz radę jak coś to dzwoń przyjadę.- powiedział spokojnie mój brat a ja na chwilę się uspokoiłam
Uśmiechnęłam się lekko by za bardzo się nie martwił, po czym wysiadłam z auta i skierowałam sie do wejscia budynku. Od razu pierwsze co zauważyłam to wiele ludzi w naprawdę ogromnej szkole. Szybko poszłam zobaczyć gdzie mam lekcje na rozpisce by wiedzieć gdzie się udać.
Z daleka zuważyłam bardzo sympatyczną dziewczynę obok której stał chłopak około 190 wzrostu. Wyglądali na mega miłych wiec sie do nich uśmiechnełam co odwzajemnili, po czym spojrzałam na swój rozkład zajęć ponieważ jeszcze nie posiadałam planu.
- Hejka nazywam się Lily a to jest Issac. - przedstawiła się niższa ode mnie blondynka i wskazała na wysokiego blondyna.
- No hejo piękna - Issac podszedł do mnie od razu i kładąc na mnie rękę spojrzał na zajęcia którą wcześniej ja obserwowałam - o zdaje się że macie teraz obie Biologię - oznajmił po czym spojrzał na Lily
- O faktycznie! - krzyknęła z entuzjazmem dziewczyna - Chcesz usiąść razem?
-Tak z chęcią.- odpowiedziałam z uśmiechem. Fajnie że ktoś ze mną w końcu rozmawia. - A przepraszam nie przedstawiłam się, Noemi jestem, Noemi Brown.
Oboje chcieli coś powiedzieć ale zadzwonił dzwonek więc chłopak się pożegnał i ruszył w swoją stronę a ja z nową towarzyszką ruszyłyśmy w swoją.
********
Na lekcjach nie działo się nic specjalnego, jedynie Lily przedstawiła mnie jakimś dziewczyną z którymi ponoć chodziła wcześniej do szkoły a Issac wziął mój numer.
Stwierdziłam że nie będę fatygowała brata i przejdę się pieszo bo dom nie był wcale tak daleko a spacer dobrze mi zrobi by przetrawić wszyskie nowe infromacje. Gdy weszłam do środka Nesska się ze mną przywitała a zaraz po niej Jack. Moje kochane psiaki zawsze mnie witały jak wracałam ze szkoły, dlatego bardzo lubiłam tę część dnia. Zauważyłam że Masona nie ma więc poszłam do kuchni zrobić jakąś przekąskę i ruszyłam w stronę kanapy by włączyć mój ulubiony serial.
Nagle mój telefon się zaświecił a moim oczom ukazał się numer Issaca. Od razu zmieniłam nazwę kontaktu i odpisałam na wiadomość
Issac: Jest impreza u Sofii idziesz z nami?
Sofia to jedna z dziewczyn które przedstawiała mi Liliy.
Emi: pewnie, a o ktorej ?
Issac: o 19.30 przyjedziemy po ciebie
Emi: oki>>>> issac dał serduszko
Może jednak nie będzie tym razem tak źle jak myślałam?
*************
Pół godziny temu zaczęłam się szykować by na spokojnie zdążyć, zaczęłam od zmycia wcześniejszego makijażu by zrobić go od nowa tym razem bardziej mocno. W między czasie zapytałam się brata czy mogę, a on się zgodził. Trochę się zdziwiłam bo wcześniej takie sytuacje nie miały miejsca więc bałam się że nie pozwoli, ale się myliłam.
Pierwszym krokiem w moim makijażu była lekka baza i trochę podkładu, na to nałożyłam korektor, konturowanie na mokro i puder. Następnie zabrałam się za oczy na których zrobiłam delikatne kreski i wytuszowałam rzęsy oraz dokleiłam kępki. Zakręciłam swoje włosy na lokówkę bo chciałam uzyskać efekt bardzo delikatnych fal.
Podeszłam do szafy i zaczęłam się zastanawiać co mogę ubrać, ponieważ moja szafa składa się głównie z dresów. Jednak przypomniałam sobie jak pewnego dnia razem z mamą poszłyśmy na zakupy bo obie miałyśmy słaby humor. Kupiłam w tedy prostą czarną sukienkę na ramiączka z lekkim dekoltem i rozcięciem na nodze. Moja mama jak tylko mnie w niej ujrzała od razu ruszyła do kasy by ją kupić, ja natomiast nigdy nie czułam się ładniej niż w tedy.
Ze łami w oczach na myśl o wspomnieniu, wyjęłam z dna szafy sukienkę i od razu poszłam ją ubrać, do tego założyłam czarne szpilki i srebrną torebkę. Dobrałam również srebrną biżuterię. Psiknęłam się mgiełką z vs i spojrzałam na godzinę. Dochodziła już 19.30 więc zeszłam na dół po drodze zgarnełam gumy i napisałam do Masona za ile będzie, odpisał że za chwilę więc postanowiłam poczekać.
Jakieś 5 minut później usłyszałam auto na podjeździe więc skierowałam się do drzwi, lecz gdy je otworzyłam nie ujrzałam brata a...
- Tata?
*****************
Jak tam nastroje po pierwszym rozdziale? mam nadzieje że was nie zanudziłam bo dopiero się rozkręcam.
następny rozdział za tydzień w niedziele jeśli się wyrobię!!!
xoxo
YOU ARE READING
All of him
RomanceNoemi brown wcześniej mieszkała w Los Angeles jednak była gnębiona w szkole przez rówieśników. Brat Emi Mason stwierdził że jego siostra nie będzie znowu przechodziła piekła jak pare lat temu gdy ich mama zmarła a ojciec zaczął pić, dlatego przepro...