Impreza

11 2 0
                                    

- Tata? Co ty tu robisz? - spytałam po czym spojrzałam pytająco na Masona, a następnie znowu na tatę. 

Po co znowu przyjechał? Po raz kolejny chciał mnie doszczętnie zniszczyć? Szczerze mówiąc, gdyby nie mój brat, nie było by mnie już tu, tylko dzięki niemu dalej żyje i mam się w miarę dobrze. 

- Emi, może nas wpuścisz- Chłopak bardziej stwierdził niż zapytał. 

-Tylko po jakiego chuja on tu wrócił, co? Zniszczył nam życie, niech spierdala tam skąd wrócił! - wykrzyczałam po czym pobiegłam na górę do pokoju, a w międzyczasie ściągnęłam buty.

- Pogadam z nią, a ty usiądź i nic najlepiej nie dotykaj. - to było jedyne co usłyszałam przez zamknięciem drzwi. 

Chwile później usłyszałam pukanie do mojego pokoju, nic nie odpowiedziałam dlatego mój bardzo głupi brat po prostu wszedł.

-Noemi, proszę cię - Mason usiadł obok mnie na łóżku i chciał mnie przytulić ale się odsunęłam.

-Dlaczego znowu wpuszczasz go do naszego życia?- spytałam i już czułam jak łzy napływają mi do oczu.

Mój stan psychiczny w jakim byłam niecały rok temu, był spowodowany również zachowaniem ojca. Mam mało wspomnień z nim które są jakkolwiek przyjemne, większość takich chwil była za czasów kiedy mama jeszcze żyła, tata w tedy był pełny radości jednak po jej śmierci zachowywał się tak jakby świat zabrał mu sens życia, jakbyśmy nie istnieli jednak my byliśmy i czekaliśmy bardzo długo aż się otrząśnie i zrozumie że ma też dzieci. W tamtym momencie jedyne szczęście widział tylko w alkoholu. Po nim natomiast zachowywał się tak jakby naszą winą była śmierć mamy. Pewnego dnia nawet był zdolny mnie uderzyć a jego wymówką było to że zbyt bardzo przypominam mu ukochaną. Nigdy nie powstrzymywał się ze swoimi słowami, zawsze mówił to co mu ślina na język przyniesie, więc wiele razy słyszałam od niego przeróżne teksty zaczynając od uśmiercenia mamy po ubieranie i puszczanie się jak dziwka bo założyłam na przykład top albo krótszą spódniczkę. I właśnie dlatego nie rozumiem co kierowało Masonem by go tu wpuszczać.

-Spotkałem go na ławce przy sklepie, nie wiem co tu robi ani jak się tutaj znalazł. - oznajmił po czym szybko dodał. - Wiesz dobrze że nie potrafiłbym go zostawić tak po prostu. Myślałem że już poszłaś na imprezę, a zanim wrócisz wyśle go do jakiegoś hotelu żebyście się nie widzieli.

Skoro tak to pójdę na imprezę i udam że wcale go tu nie widziałam. Jeśli Mas faktycznie miał taki plan to nie zamierzałam go psuć. 

Przytuliłam brata, a on odwzajemnił uścisk. Ubrałam buty i zeszłam na dół totalnie ignorując ojca. 

Ten zaczął coś do mnie z początku gadać ale olałam to i wyszłam czekając na nowych znajomych którzy chwile temu napisali mi że się trochę spóźnią bo Lili miała jakiś "nagły kryzys" czy coś takiego. Czekałam dobre 10 minut zanim zobaczyłam znajome twarze.

- No wreszcie, już zaczynało mi się zimno robić. - oznajmiłam po czym wsiadłam do przodu ponieważ z tyłu siedziała Lili i z tego co kojarzyłam z opowieści to jej młodsza siostra Rose, która całą swoją uwagę przykuła do telefonu. 

- Siemka, ładnie wyglądasz - rzuciła tylko przelotnie i znów zaczęła przeglądać coś na urządzeniu.

- Dziękuje - odpowiedziałam z nutą nie pewności bo czym bliżej byliśmy celu tym bardziej odczuwałam że nie był to dobry wybór - A co to był za nagły kryzys że aż tak się spóźniliście? - spytałam z nutką rozbawienia w głosie.

- A weź mi nawet nie mów! Lili przez 15 minut malowała usta bo każda pomadka nie pasowała do jej sukienki. - powiedział lekko podenerwowany chociaż bardziej rozbawiony całą sytuacją Issac,  ja natomiast jedynie parsknęłam śmiechem.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: 4 days ago ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

All of himWhere stories live. Discover now