Cholera jasna! Pieprzony Harry Styles i pieprzone dołeczki w jego policzkach! Bezsilnie opadam na jego wygodne łóżko i jeszcze raz spoglądam na obraz, który mi podarował. Nie mogę uwierzyć, że on maluje! To jest do niego takie niepodobne! Wzdycham i wchodzę pod kołdrę. Leżę na plecach i gapię się w sufit. Słyszę ciche pukanie do drzwi, marszczę brwi i obserwuję, kto wchodzi do środka. Gdy dostrzegam chłopaka z burzą loków na głowie, uśmiech sam wkrada się na moją twarz.
-Zapomniałaś poduszki - mówi i nerwowo drapie się po karku, a potem ciągnie się za przydługie włosy.
-Uhm, dzięki, Harry.
Obserwuję jak jego dłoń ściska materiał, gdy podaje mi podusię z misiem. Jest słodka. Nasze palce stykają się. Patrzę jak szuka czegoś na swoim zagraconym biurku. Gdy w końcu to znajduje, pokazuje mi, że są to słuchawki. Uśmiecha się i łapie za klamkę od drzwi.
-Harry? - pytam szybko zanim wychodzi.
-Tak, Rosie?
Wzdycham i podnoszę się na łokcie.
-Czy... Czy możesz ze mną poleżeć?
Marszczy brwi, ale kiwa głową. Pewnie nie spodziewał się takiego pytania z mojej strony. Przesuwam się do ściany i próbuję mu zrobić jak najwięcej miejsca. Kładzie się obok mnie. Czuję jego włosy na nogach, które łaskoczą mnie przy każdym jego ruchu.
-Cholera, nie przywykłem do tego, że to łóżko jest tak małe! - mówi z jękiem - Jak tu zasnę, to będzie szok.
-Nie musimy spać.
Nie odzywa się już. Chcę z nim pogadać, jak kumpel z kumplem. Zdecydowanie brakuje mi takich kontaktów.
-Harry? - szepczę.
-Huh?
-Mów coś.
-Czemu ja? Ty coś mów.
-Nie, ty.
-Dobra, ugh. Możemy zrobić tak, że ty mi zadasz pytanie, ja odpowiem, potem ja tobie i ty odpowiesz i tak w kółko.
-Dobrze. Ale mam jedną zasadę - kiwa głową - Nie chcę rozmawiać o moim ojcu. Nie teraz.
-Dobrze, Rosie - mówi i łapie moją dłoń na zgodę.
-Twoje ręce! - piszczę.
-Co z nimi? - chichocze.
-Są takie ogromne, Jezusku!
Harry śmieje się dźwięcznie na mój komentarz. Moje oczy są szeroko otwarte.
-Ej, masz tatuaż!
-Nielegalny - kiwa brwiami, gdy ja przejeżdżam palcami po wytatuowanym krzyżu.
-Masz gdzieś jeszcze?
-Nie.
-Czemu krzyż? I czemu nielegalny? Chcesz być bad boy'em i podbijać serca lasek, czy może bad boyem, który dobiera się tylko do majtek?
-Jeny, nakręciłaś się jak motorynka, Rosie! Normalnie buzia ci się nie zamyka.
Wzruszam tylko ramionami.
-Nie wiem dlaczego krzyż, jest fajny. Nielegalny, bo dwa dni przed moją osiemnastką, podrobiłem podpis mamy. Nie, nie chcę być żadnym z tych typów bad boy'ów, które wymieniłaś. Ale jestem łobuzem, trochę. Czasem.
-Słyszałam coś o łobuzach - mówię cicho.
-Co słyszałaś? - wzdycha, obserwuję, jak jego klatka piersiowa unosi się i opada.
CZYTASZ
Girl from Tutoring || h.s ✖️
FanfictionRosie uczęszcza na korepetycje z matematyki do przemiłej Anne Styles. Bardzo często natrafia na jej kapryśnego syna. Oboje są sobą zaintrygowani, ale czy wyniknie z tego coś więcej?