Wracam do poniedziałkowej rutyny. Od rana ogarniam papierkową robotę. Piję już drugą kawę i kontynuuję pracę. Słyszę stłumione głosy za drzwiami, wiem co za chwilę nastąpi. Bez pukania i żadnej zapowiedzi, do środka wpada mój przyjaciel. Nie odrywając się od zajęć, przesuwam w jego stronę teczkę z dokumentami.
- Mamy do pogadania – zaczyna.
- Owszem. Dlaczego ta umowa nie jest jeszcze dopięta? – wskazuję na nią palcem.
- Nie mówię o pracy – prostuje.
- A szkoda, bo jak zwykle coś po tobie poprawiam.
- Nie pierdol – prycha. – Miałem gorszy miesiąc...
- Chyba rok – wtrącam się.
- Oj, ktoś tu ma pełne jajca – rzuca i sięga po mój kubek z kawą, upija kilka łyków i odstawia na biurko. – No, więc różowa uciekinierka zalazła ci za skórę. Swoją drogą, dostałem sromotny opierdol za kradzież ubrań.
- Nie udawaj, że się tym przejąłeś. Znasz w ogóle jej imię?
- Na szczęście znam inne – mruży błękitne oczy, które stanowią niesamowity kontrast z jego bladą skórą i czarnymi włosami. – A – L – O – R – A – specjalnie literuje.
Odkładam na bok papiery, zamykam laptop i całą uwagę kieruję na niego. Unosi prowokująco brwi.
- Coś długo się za nią zabierasz – zauważa. – Może zakład?
- Nie tym razem – podwijam rękawy czarnej koszuli.
- Chcesz mi przyjebać? – pyta, śmiejąc się.
- Zawsze i wszędzie, ale masz zbyt reprezentacyjną buźkę – puszczam mu oczko.
- Nie tylko buźkę taką mam – znacząco się poprawia na krześle.
- Dobra, czego chcesz? – stopuję jego samouwielbienie.
- Przyszedłem na ploteczki – żartuje. – No, dobra... Panie dorosły i poważny – przewraca oczami. – Wiesz, że na imprezie znowu doszło do ataku.
- Nie wiem – po części to prawda.
- Nie wydaje ci się to dziwne? Coś w rodzaju zbiegu okoliczności? – Uważnie mnie obserwuje.
- Kto został zaatakowany i przez kogo?
- Z doniesień...
- Czyich?
- Większości. Daj mi dokończyć. Twoja różowa... - urywa. – Mam zajebistą ksywę – oczy mu błyszczą. – Różowa pantera – patrzy na mnie wyczekująco.
- Błyskotliwa – przyznaję. – Kontynuuj.
- Twoja różowa pantera była widziana na górze w obecności poszkodowanego – wyznaje dumnie.
- Pomyśl nad przebranżowieniem się. A teraz do sedna. Chcesz mi powiedzieć, że Alora drugi raz zaatakowała tego samego mężczyznę?
- Dokładnie. Z tą laską jest coś nie tak. Rozumiem, że ci się podoba, ale... - szuka odpowiednich słów.
- Nie jest tego warta – dopowiadam za niego.
- Milo, wiesz że skoczę za tobą w ogień, ale nie dam ci się wpakować przez nią w kłopoty.
- Kłopoty to moja specjalność – posyłam mu blady uśmiech.
Asmus nie zna mnie tak dobrze, jak ja jego i wolę, żeby tak zostało. Za bardzo cenię sobie naszą przyjaźń, nie mogę go stracić. Ale wiem też, że nie mogę sobie jej odpuścić. Dlaczego tak bardzo lubię komplikacje?
CZYTASZ
Red Spider Lily. Zbrukany
Mystery / ThrillerRed Spider Lily. Zbrukany to zderzenie dwóch z pozoru odmiennych światów, a jednocześnie tak samo brudnych, przepełnionych przemocą i seksem. Gdy Milo pewnej nocy próbuje wydostać się z imprezy, na której dochodzi do brutalnego pobicia, zaczepia go...