5

56 3 0
                                    

Wymieniłyśmy się numerami telefonów po czym Em wróciła do magazynu, a ja pojechałam do domu. Wjechałam przez automatyczną bramę podziwiając światła poranka przebijające się przez drzewa rosnące wzdłuż długiego podjazdu. Starając się zbytnio nie hałasować odstawiłam auto do garażu, zamknęłam drzwi po czym skierowałam się w stronę domu wujka. Tak nadal nie potrafiłam nazwać tego swoim domem, bo był inny niż mój . Nie było tu tak przytulnie, nie było tu znajomo. Wszędzie czuć było przepych i pieniądze, które może i sprawiały, że to miejsce było piękne i imponujące, jednak w żaden sposób nie pomagało mi się do niego przekonać. Jedynie w swoim nowym pokoju czułam się dobrze. Tak, nazwałam go swoim, bo jakimś cudem naprawdę przypadł mi do gustu. Może z czasem kiedy pomieszkamy tu dłużej i przywyknę do tego otoczenia poczuję się tu bardziej jak w domu. Przekroczyłam po cichu próg, spostrzegając to samo co zdążyłam spostrzec wczoraj zaraz przed tym jak straciłam przytomność. Skierowałam się po wielkich białych schodach na piętro, po czym po cichu doszłam do końca korytarza, bardzo długiego korytarza muszę przyznać. W kilku miejscach korytarz ten rozchodził się na boki prowadząc w głąb budynku. Musze dzisiaj koniecznie rozejrzeć się tutaj, ale najpierw zorganizuje sobie okruszki, nawigacje w telefonie, mapę, kompas, prowiant i wodę w razie gdybym się zgubiła. Dotarłam do pokoju zrzuciłam kurtkę, buty i spodnie i zostając w koszulce i bieliźnie postanowiłam jeszcze trochę się zdrzemnąć.

Przez dobrą godzinę turlałam się po łóżku na wszystkie strony, próbując zasnąć, jednak bezskutecznie. W końcu z nudy sięgnęłam po telefon. Kiedy po kolejnej godzinie znudziły mi się wszystkie gry i aplikacje które męczyłam ostatnio dosyć często w trakcie przeprowadzki, postanowiłam w końcu wstać z łóżka. Była siódma rano, a ja nie bardzo wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Nie chciało mi się już spać, nawet różnica stref czasowych nie bardzo na mnie wpłynęła, ponieważ była niewielka. Zwykłe przestawienie zegara o godzinę w tył. Wciągnęłam spodnie, po czym wyszłam na balkon podziwiając widoki. W około było cicho i spokojnie, a lekki poranny wietrzyk delikatnie oplatał moją skórę.

W końcu skierowałam się do środka z zamiarem odwiedzenia kuchni.

-Najpierw muszę ją znaleźć - mruknęłam do siebie, pociągając za klamkę i wychodząc na korytarz.

Odnalazłam kuchnię zadziwiająco łatwo dzięki głosom moich rodziców rozchodzącym się po holu na dole. Weszłam do pomieszczenia nie kryjąc zdziwienia, że widzę ich tak wcześnie na nogach.

-Cześć, a wy co tak wcześnie wstaliście ?

-Tak, córeczko my też cieszymy się, że Cię widzimy- odparł sarkastycznie tata.

-Przepraszam jestem po prostu zszokowana, że widzę was tutaj o tej porze.

-No wiesz może spalibyśmy trochę dłużej, ale obudził nas ryk silnika sportowego auta, a tobie jak się spało córciu? - czy ten facet mówi coś kiedykolwiek bez sarkazmu ?

-Przepraszam, nie myślałam, że jest, aż tak głośne.

-Oh słońce, to auto tak ryczy, że jest chyba nawet głośniejsze niż twój ojciec gdy chrapie.- mama po raz pierwszy wtrąciła się do rozmowy. Parsknęłam cicho słysząc jej słowa i widząc jak ojciec odkręca się w jej stronę z udawanym oburzeniem na twarzy.

Podczas gdy dwoje moich "zupełnie dorosłych w pełni odpowiedzialnych i nie zachowujących się jak dzieci " rodziców prowadziło swoją udawaną kłótnię o to, które głośniej chrapie oraz o to czy buty dobiera się pod kolor torebki czy na odwrót - ja postanowiłam przygotować sobie kubek świeżej parującej kawy.

W końcu skończyli swoją kolejną dziecinną przepychankę słowną gromkim wybuchem śmiechu. Wtedy spojrzeli na mnie, a ja dostrzegłam okazję, by się odezwać.

Dangerous woman Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz